Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ten pan jest wrogiem

Redakcja
red
TVN pozbywając się Durczoka, oczyszcza swój wizerunek, ale jednocześnie - nie obciążając go odpowiedzialnością za skandal - nie spala do końca bądź co bądź jednej z najbardziej znanych swych twarzy.

Niezbadane są wyroki nieba. Oto Kazimiera Szczuka i Tomasz Terlikowski w tej samej sprawie mówią jednym głosem, wzajemnie się uzupełniając. W tak cudowny sposób pierwszą feministkę i pierwszego krzyżowca Polski połączyło oświadczenie TVN o zakończeniu pracy specjalnej komisji, badającej oskarżenia o molestowanie seksualne i mobbing, do jakich dochodzić miało w kierowanej przez Kamila Durczoka redakcji TVN-owskich „Faktów”. Szczuka jest rozczarowana - najpierw za sprawę wzięły się media, a potem komisja - cytuję za press.pl. „Nie tak powinno być. Czy Kamil Durczok straci pracę, czy nie, jest kwestią decyzji firmy. Ale nie rozwiązuje to systemowo problemu molestowania i mobbingu”. Terlikowski ćwierka zaś na Twitterze tak: „Durczok odwołany. TVN twierdzi, że zakończył sprawę. Ale tak nie jest, bo teraz trzeba zbadać, jak to możliwe, że tak długo nie było reakcji”.
Święta racja - używając, w przypadku Terlikowskiego, adekwatnego określenia. To nie jest koniec sprawy, bo już wiadomo, że przypadkom molestowania, o których informuje oświadczenie, przyjrzy się prokuratura. Będą też procesy cywilne, zapowiadane przez pełnomocnika Kamila Durczoka, przy czym najciekawszy będzie, oczywiście, sądowy pojedynek z „Wprost”. Z tych i kilku innych względów sprawa żyć będzie jeszcze jakiś czas, aczkolwiek, zgodnie z logiką działania mediów, coraz mniej intensywnie, przykrywana przez nowsze skandale i skandaliki.
Wracając do oświadczenia TVN - skrojone jest ono zgodnie z zasadami piarowskiego zarządzania kryzysem. Szczególnie podoba mi się passus o „wzmocnieniu istniejących procedur zapobiegania niepożądanym zachowaniom”, czyli właściwie jest dobrze, bo procedury istnieją, a teraz będzie jeszcze lepiej, bo zostaną one „wzmocnione”. Charakterystyczna jest też ta ostrożność: z jednej strony komisja „ustala”, że trzy osoby zostały narażone na niepożądane zachowania, mowa jest o wypłacie półrocznej pensji jako zadośćuczynienia, ale z drugiej nie ma tam nic o tym, kto właściwie miałby się dopuszczać tych „niepożądanych zachowań”. Kamil Durczok? Nic z tych rzeczy. Jedynie na końcu jest informacja o tym, że TVN i pan Kamil Durczok „osiągnęli wzajemne porozumienie - tak na marginesie, słyszał ktoś o porozumieniu, które nie jest wzajemne? - w sprawie zakończenia współpracy”. I to jest sprytne, bo koncern, pozbywając się Durczoka, oczyszcza swój wizerunek, ale jednocześnie - nie obciążając go odpowiedzialnością za skandal - nie spala do końca bądź co bądź jednej z najbardziej znanych swych twarzy. I jest w tym jakiś sens. Dramatyczny wywiad dla TOK FM tuż po wybuchu skandalu, potem wsparcie żony, wreszcie kontrowersyjny - deliktanie mówiąc - styl, w jakim „Wprost” sprawę opisywał - to m.in. dzięki temu, mimo wagi stawianych zarzutów, Kamil Durczok wcale nie jest wizerunkowo skończony, to nie jest przecież tak, że była już gwiazda TVN zmieniła się z dnia na dzień we wroga publicznego numer jeden. I już chyba się nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska