Czy Termy Toruńskie przeszkodzą w działalności firm w okolicach Portu Drzewnego?

Uzdrowisko w okolicach Portu Drzewnego chce stworzyć o. Tadeusz Rydzyk. To tutaj - w sąsiedztwie Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz kościoła NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II, fundacja redemptorystów Lux Veritatis zamierza - wykorzystując wykonane już wcześniej odwierty geotermalne - zbudować Termy Toruńskie, czyli nowoczesny obiekt leczniczo-rekreacyjny z aquaparkiem i hotelem. Stąd wniosek do władz Torunia o podjęcie działań zmierzających do uzyskania przez Gminę Miasta Toruń statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej.

Zobacz także: Nauczyciele grożą strajkiem!

O tym, że dwa toruńskie okręgi: Czerniewice i Bydgoskie Przedmieście mogą zyskać taki status, przedsiębiorcy dowiedzieli się z mediów. I to już wywołało u nich zaniepokojenie. Tak naprawdę przerazili się dopiero w momencie, gdy przeczytali zapisy Ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej z 2005 roku, które wprowadzają bardzo poważne ograniczenia, dotyczące korzystania ze środowiska, emitowania hałasu i pyłów, oraz prowadzenia produkcji przemysłowej.

- Nie da się pogodzić naszej działalności z planami fundacji Lux Veritatis - mówi wprost Tadeusz Pająk, prezes Nova Trading, spółki będącej krajowym liderem w dystrybucji stali nierdzewnej i aluminium. - Prezydent Torunia i radni powinni dokonać świadomego wyboru, po prostu odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest ważniejsze dla miasta i jego mieszkańców: strefa uzdrowiskowa z jej wirtualnymi korzyściami czy realne wpływy do budżetu z tytułu płaconych przez nas podatków i tworzone przez nas miejsca pracy.

Pytania o przyszłość pojawiają się też w innych firmach od lat działających przy Porcie Drzewnym: Towimorze i Nicrometalu.

- Nie da się pogodzić naszej działalności z planami prowadzonej przez redemptorystów fundacji Lux Veritatis - przekonuje Tadeusz Pająk, prezes Nova Trading, spółki będącej krajowym liderem w dystrybucji stali nierdzewnej i aluminium. - Prezydent Torunia i radni powinni dokonać świadomego wyboru, po prostu odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest ważniejsze dla miasta i jego mieszkańców: strefa uzdrowiskowa z jej wirtualnymi korzyściami czy realne wpływy do budżetu z tytułu płaconych przez nas podatków i tworzone przez nas miejsca pracy.

Chodzi o to, że redemptoryści, którzy w okolicach Portu Drzewnego, wybudowali już Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej, a także kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II, chcą też - wykorzystując wykonane już wcześniej odwierty geotermalne - zbudować Termy Toruńskie. Ma to być nowoczesny obiekt leczniczo-rekreacyjny z aquaparkiem i hotelem.

To dlatego fundacja Lux Veritatis wystąpiła do władz Torunia z wnioskiem o podjęcie działań zmierzających do uzyskania przez Gminę Miasta Toruń statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej. Z projektu uchwały, która miała być głosowana na ostatniej sesji Rady Miasta Torunia, wynika, że przystąpienie do prac związanych z nadaniem statusu obszarów ochrony uzdrowiskowej ma dotyczyć dwóch okręgów: Czerniewic i Bydgoskiego Przedmieścia. Ostatecznie projekt został zdjęty przez prezydenta Michała Zaleskiego z porządku obrad i miał zostać skierowany do prac w Komisjach Rozwoju, Strategii Miasta i Gospodarki Przestrzennej a także Polityki Społecznej i Zdrowia oraz Kultury i Promocji (do żadnej jednak jeszcze nie dotarł, a więc na pewno nie będzie procedowany na najbliższej sesji Rady Miasta).

Zobacz także: Nauczyciele grożą strajkiem!

Ale projekt ten wywołał też prawdziwą burzę wśród przedsiębiorców, prowadzących działalność w bezpośrednim sąsiedztwie tych już zbudowanych przez o. Rydzyka oraz tych planowanych obiektów. Dlaczego? Wcale nie najważniejsze było to, że o planowanych tak ważnych zmianach w tym rejonie Torunia przedsiębiorcy dowiedzieli się z mediów. Znacznie bardziej przeraziły ich zapisy Ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej z 2005 roku, które wprowadzają bardzo poważne ograniczenia dotyczące korzystania ze środowiska, emitowania hałasu i pyłów, oraz prowadzenia produkcji przemysłowej.

- Od wielu lat Nova Trading działa jako Centrum Serwisowe Stali Nierdzewnej i Aluminium - podkreśla Tadeusz Pająk. - W naszych halach prowadzone są procesy kończące produkcję hutniczą, a Drogą Starotoruńską, czy przez strefę A planowanego uzdrowiska, przejeżdżają wielkie ciężarówki wyładowane dziesiątkami tysięcy ton stali i aluminium. Tego przecież nie da się wyeliminować.

Tadeusz Pająk podkreśla, że problemów będzie znacznie więcej. W strefie uzdrowiskowej nie wolno na przykład budować obiektów przemysłowych o powierzchni przekraczającej 400 mkw.

- Przecież my mamy już uzgodnione z bankiem plany rozwoju szacowane na 50 mln zł - dodaje prezes Nova Trading. - Łącznie zatrudniamy 330 osób, z czego 200 w Toruniu. Nasza inwestycja pozwoliłaby zatrudnić kolejnych pracowników. Gdy niedawno wprost zapytałem prezydenta Torunia, czy możemy liczyć na uzyskanie pozwolenia na budowę nowej hali, odpowiedział, że na tym etapie nie może tego zagwarantować. Wygląda na to, że musimy wyhamować nasze plany.

Określenie „obszar ochrony uzdrowiskowej” przeraża nie tylko Tadeusza Pająka. W bliskim sąsiedztwie odwiertów wód termalnych od lat funkcjonują także inne zakłady przemysłu ciężkiego. Towimor (pracuje tu ok. czterysta osób) to firma o uznanej marce na globalnym rynku okrętowym, produkująca m.in. okrętowe urządzenia cumowniczo-kotwiczne i żurawie pokładowe. Nicrometal zaś (zatrudnia w Toruniu ok. 40 pracowników) zajmuje się na dużą skalę recyklingiem złomu. I w tych firmach pojawiają się pytania o przyszłość. Czy w sąsiedztwie uzdrowiska uda się zachować produkcję i nie zwolnić pracowników? Czy uda się po prostu przetrwać?

Procedura objęcia ochroną uzdrowiskową jest i złożona .

Polecamy: