Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy to już przełamanie?

Piotr Bednarczyk, Krystian Góralski
Po ostatnim biegu gratulują sobie Emil Sajfutdinow i Martin Vaculik. To było naprawdę znakomite widowisko!
Po ostatnim biegu gratulują sobie Emil Sajfutdinow i Martin Vaculik. To było naprawdę znakomite widowisko! Łukasz Trzeszczkowski
Unibax - Grupa Azoty Unia 48:42. Ogromne nerwy na Motoarenie, zakończone happy endem

Torunianie, żeby nie stracić sezonu, nie mogli przegrać z Grupą Azoty Unią Tarnów. A zadanie mieli trudne - byli porozbijani, osłabieni, a musieli stawić czoło niepokonanemu rywalowi. I... podołali zadaniu!
[break]
W zespole Unibaksu zabrakło kontuzjowanego Darcy’ego Warda. Z mniejszymi lub większymi kłopotami zdrowotnymi i sprzętowymi borykała się zresztą większość zawodników gospodarzy. Poza tym przystąpili do zawodów w niezbyt dobrej formie psychicznej, po przykrej porażce 37:53 w prestiżowym meczu w Zielonej Górze. Ewentualna porażka z tarnowianami mogła być dla nich gwoździem do trumny, bo - przypomnijmy - wystartowali do sezonu z bagażem minus ośmiu punktów.
Goście przyjechali zaś do Torunia wyjątkowo wyluzowani. Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro dotąd prezentowali się znakomicie, jako jedyni wygrali wszystkie trzy mecze i liderowali w tabeli.
- Mamy zgraną paczkę - mówił trener tarnowian Marek Cieślak. - Mieliśmy dobry początek, wygraliśmy w jaskini lwa w Zielonej Górze, a potem dwa razy u siebie. Dzięki temu w Toruniu nie mamy takiego stresu. Nie musimy wygrać, ale chcemy.
I przez większą część meczu sporo wskazywało na to, że torunianie będą mieli kłopoty z odniesieniem sukcesu. Wprawdzie po zwycięstwie 5:1 juniorów w drugim biegu wyszli na prowadzenie, ale goście później albo doprowadzali do remisu, albo nie dali „odskoczyć” gospodarzom na bezpieczną różnicę punktową. Przy znakomitej postawie liderów - Martina Vaculika, który wygrywał z dziecinną łatwością i Grega Hancocka, końcówka spotkania zapowiadała się na bardzo ciężką. Zwłaszcza że torunianie nie mieli zdecydowanych liderów. Praktycznie każdy z nich przeplatał słabe występy z lepszymi.
A jednak udało się! Tym razem triumfował zespół. Każdy z zawodników dorzucił potrzebne do zwycięstwa punkty - od mistrzów świata, po juniorów i Rosjanina Wiktora Kułakowa, który w trzech wyścigach zdobył aż pięć oczek. Na tak wyrównaną ekipę nie mógł tym razem liczyć trener gości.
W końcówce spotkania najważniejsze okazały się dwa biegi - 13. i 14. Najpierw Emil Sajfutdinow z Chrisem Holderem podwójnie wygrali z Hancockiem i Januszem Kołodziejem, dzięki czemu przewaga Unibaksu wzrosła do sześciu punktów. Ale przez to trener gości mógł w pierwszym wyścigu nominowanym skorzystać z rezerwy taktycznej. I tak zrobił - do boju wypuścił Vaculika i Hancocka. Na wysokości zadania stanął jednak tym razem Tomasz Gollob, który wygrał tę gonitwę (mimo przegranego startu) i zapewnił zwycięstwo gospodarzom.
- Nie róbmy zamieszania, czy nie wywierajmy jakieś presji wokół tego, że na początku nam nie szło - mówił po zawodach Adrian Miedziński. - Na szczęście pozbieraliśmy się i wygraliśmy mecz. Każdy dołożył dzisiaj swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. Myślę, że każdy z nas wie, co u niego nie grało. Ja przynajmniej doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Idźmy dalej i nie nakładajmy dodatkowej presji, czemu było tak, a nie inaczej. Pokonaliśmy drużynę, która jest w gazie, wygrała do tej pory wszystkie spotkania i to jest najważniejsze. Każdy mecz jest ciężki i nie można powiedzieć, że będzie lżej w kolejnych potyczkach. Pewne jest to, że triumf dodaje otuchy i jest mobilizujący. Każdy z nas cały czas jeszcze szuka właściwych ustawień i nie ma dopracowanego sprzętu w stu procentach. Na dodatek w takich meczach, gdy rywalizują topowi zawodnicy, to ktoś musi być pierwszy, a ktoś ostatni. Dlatego ciężko jest uzyskiwać wynik w okolicach kompletu punktów. Trzeba być w fantastycznej formie, jak chociażby Martin Vaculik, który w każdych zawodach jedzie bardzo dobrze, ale i on zaliczył wpadki.
Trener Cieślak po meczu nie robił tragedii z przegranej:
- Gratuluję Unibaksowi zwycięstwa. Zrobiliśmy co w naszej mocy, żeby nawiązać równorzędną walkę. Zabrakło troszkę punktów niektórych z moich zawodników. Mecz był fajny i trzymał do końca w napięciu. Ostatnie dwa wyścigi mogły jeszcze zmienić rezultat spotkania. Przegraliśmy sześcioma punktami, ale będziemy się starali u siebie odrobić straty i zdobyć punkt bonusowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska