- Odetchnąłem - nie krył ulgi pan Sylwester Roszak, opuszczając 19 listopada X Wydział Cywilny Sądu Rejonowego w Toruniu. - Gdy wyrok unieważniający umowę się uprawomocni, nikt nie powinien mnie już za nic ścigać. Co ciekawe, na rozprawie nie pojawił się nikt reprezentujący firmę Mat-Medic.
[break]
Minie rok od prezentacji
Przypomnijmy. Pan Sylwester Roszak, 74-letni torunian, dał się omotać na pokazie firmy Mat-Medic i w grudniu 2013 roku kupił tam biostymulator - małe „cudowne” urządzonko, mające podobno leczyć aż 38 różnych schorzeń. Koszt: 3960 zł. Dziś już wiadomo, że stymulator to zwykła ściema - został w Polsce w trybie nagłym wycofany z obrotu i użytkowania.
- Podobnie jak inni seniorzy, podpisałem umowę na zakup tego urządzenia i, jednocześnie, umowę kredytową z Santander Bankiem. Gdy rodzina uświadomiła mnie, że dałem się zrobić w konia, umowę z bankiem udało mi się szybko rozwiązać w siedzibie Santandera przy ul. Szerokiej - relacjonuje pan Sylwester. - Poinformowałem o tym firmę Mat-Medic, której zresztą też szybko usiłowałem zwrócić biostymulator. Firma w odpowiedzi... przysłała mi wezwanie do zapłaty całych 3960 zł.
To nie koniec. W czerwcu br. senior dostał pismo z informacją, że spółka Rohos nabyła jego dług od Mat-Medic. W październiku zaczęły się telefony od windykatorów z Rohosu z próbami zastraszenia sądem i komornikiem.
Straszą w całej Polsce
Spółka Rohos twierdzi, że „nabywa wierzytelności” firm Mat-Medic i Eco-Vital (sprzedaż garnków na pokazach). Co ciekawe, obie firmy mają siedziby w Poznaniu, a w KRS przewijają się te same nazwiska.
Media w całej Polsce nagłaśniają przypadki straszenia seniorów „nabitych w biostymulator” przez windykatorów Rohosa. Dla przykładu - w Rzeszowie znana jest historia Teresy Szymczak, chorej na nowotwór emerytki. Kobieta dała się podejść na prezentacji, na której ludzie ubrani w białe kitle „zdiagnozowali” u niej poważne schorzenia, na które najlepszym lekiem będzie stosowanie biostymulatora (za - bagatela - niecałe 4 tys. zł). Ciąg dalszy jest klasyczny: próby rozwiązania umowy z Mat-Medic i ponaglenia Santander Banku. Do pani Teresy zaczęli telefonować kilka razy dziennie windykatorzy, grożąc karami i... więzieniem. Kobieta w strachu przed karą przestała wychodzić z domu i odbierać telefon (nowiny24.pl).
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?