Czytelnicy „Nowości” ruszyli z pomocą pogorzelcom

- Odzew torunian na apel o pomoc przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Ludzie są wspaniali, solidarni i chcą pomagać. Znamienne, że większość z nich zastrzegła sobie anonimowość - podkreśla Jadwiga Wątroba, pedagog z Zespołu Szkół nr 6 w Toruniu.
[break]
Od garnka po solidne zakupy
To ta placówka wzięła na siebie ciężar koordynacji akcji pomocy dla pogorzelców, bo nastoletni Dawid jest jej uczniem. - To było dla nas naturalne, że trzeba pomóc - mówią nauczycielki Monika Sulecka i Ewa Oleksy oraz dyrektorka Alicja Galon.
Przypomnijmy. Niepełnosprawny intelektualnie Dawid jest sierotą. Od 4. roku życia wychowują go dziadkowie: 78-letni państwo Irena i Wiktor. W poniedziałek, 5 maja, w ich mieszkaniu w małym domku przy ul. Poznańskiej wybuchł pożar. Ucierpiał w nim dziadek, obecnie walczący o życie w Zachodniopomorskim Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń.
Ogień w mieszkaniu strawił praktycznie wszystko: okna, drzwi, ściany, meble, sprzęty kuchenne, ubrania. „Nowości” we wtorek zaapelowały o pomoc. Do szkoły Dawida zgłosiły się dziesiątki torunian.
- Pani zajmująca się szyciem zadeklarowała uszycie firan i zasłon do wszystkich pokoi i kuchni. Pan prowadzący firmę remontową nie tylko zaoferował przekazanie różnych sprzętów, ale i pomoc swoich ludzi przy odnowieniu domu przy ul. Poznańskiej. Podobną deklarację złożyło gimnazjum Blok - zaczyna wyliczanie Jadwiga Wątroba.
Chyba najwięcej zebrano pościeli i kocy, ale czytelnicy zgłosili się też odzieżą, obuwiem i garnkami. Pewien pan z ul. Szczanieckiego zaoferował pogorzelcom telewizor. A całe grono torunian chciałoby przekazać meble: wersalki, fotele, ławę, stół kuchenny.
Nie byłaby również sobą, gdyby nie ruszyła z pomocą, właścicielka sklepu „Oferta” na ul. Mazowieckiej. - Zaproponowała, że w dogodnym dla pani Ireny terminie przyjedzie po nią samochód, a następnie zawiezie do sklepu. Tu starsza pani będzie mogła zrobić solidne zakupy według potrzeb (kwota pozostaje tajemnicą). Następnie, wraz z towarami, klientka zostanie odwieziona do domu - dodaje Jadwiga Wątroba.
Sporo osób dzwoniło do szkoły i do naszej redakcji z pytaniem, czy mogłyby wesprzeć pogorzelców finansowo i pod jaki numer konta można dokonać wpłaty. Takiego scenariusza pierwotnie nie przewidywaliśmy, ale ponieważ pojawiła się potrzeba, w środę opublikowaliśmy na lamach numer konta Dawida (podajemy go w ramce obok).
Prezes MPO: będzie załatwione!
Pani Irena nie kryła wzruszenia, gdy dowiedziała się o zaoferowanej pomocy. W domku przy ul. Poznańskiej już zaczęły się prace. Najpierw było sprzątanie, teraz jest przygotowywanie wnętrza do remontu. - Problemem są pozostałości po pożarze. Zalegają u nas wory z gruzem, popalonymi lub zawilgoconymi rzeczami - zgłosili nam mężczyźni, pomagający pani Irenie.
Skontaktowaliśmy z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania i reakcja była natychmiastowa. Magdalena Krzyżanowska, rzecznik spółki, od razu przedstawiła problem prezesowi, a ten zapewnił: będzie załatwione. W najbliższym czasie u pani Ireny pojawi się transport z MPO. Dodajmy, że transport będzie też niezbędny przy przewożeniu sprzętów, więc prosimy o pomoc firmy przewozowe.

Akcję pomocową prowadzi Zespół Szkół nr 6, przy ul. Dziewulskiego 41 c. Tel.: 56 650 80 30. Komórka szkolna: 519 481 508. Komórka Jadwigi Wątroby, pedagoga: 514 840 193.
Numer konta Dawida: PKO BP 901020 5011 0000 9302 0263 1208. Szkoła prosi o dopisek: „Dla pogorzelców”.