W ubiegłym tygodniu dyrekcja zoo zdecydowała, że to właśnie nasi Czytelnicy wybiorą imię dla rozbrykanej i przesympatycznej ośliczki. Na naszych łamach ogłosiliśmy więc konkurs zachęcając Państwa do wykazania się pomysłowością. Inwencji nie zabrakło.
Propozycji bez liku
- W tym przypadku nie było żadnych ograniczeń, jak to jest u żubrów, gdzie wszystkie imiona muszą się zaczynać na „Po” - mówi Beata Gęsińska, dyrektorka Ogrodu Zoobo-tanicznego. - Wierzyliśmy w inwencję twórczą mieszkańców miasta i się nie zawiedliśmy. Na nasz konkurs wpłynęło kilkadziesiąt propozycji. Przewijały się Chmurki, Maje, Tosie. Wybraliśmy Szarotkę z dwóch powodów: po pierwsze to imię bardzo pasuje do ośliczki, która ma szare umaszczenie. Po drugie - kojarzy się z nazwą botaniczną szarotki alpejskiej, górskiej rośliny objętej w Polsce ścisłą ochroną.
Autorką imienia jest Justyna Czerlińska, która o konkursie dowiedziała się oczywiście z „Nowości”.
- Przeczytałam artykuł i pomyślałam sobie: czemu nie spróbować. Imię Szarotka przyszło mi do głowy jako jedno z pierwszych, takie miałam po prostu natchnienie - opowiada Justyna Czerlińska. - Przyznam, że nie spodziewałam się, że się spodoba. Zgłoszenie wysłałam pod wpływem impulsu. Wydawało mi się, że może być za długie. Wszak imiona rodziców ośliczki składają się z dwóch sylab, a moje miało trzy.
Wejściówki w nagrodę
Tu warto przypomnieć historię wielkiej i namiętnej miłości Tekli i Obłoka. Oślica dość długo czekała na swojego kawalera. Wreszcie wiosną ubiegłego roku do Torunia zawitał Obłok, dostojny samiec o ciemnym umaszczeniu. Przyjechał z zoo w Gdańsku-Oliwie. Między zwierzętami niemal od razu pojawiła się chemia.
- To było jak grom z jasnego nieba, miłość od pierwszego wejrzenia - mówiła nam wówczas Beata Gęsińska i prorokowała, że stadko wkrótce się powiększy.
Mała ośliczka przyszła na świat 18 października. Pracownicy zoo na kilka dni przed spodziewanym porodem niemal bez przerwy obserwowali brzemienną Teklę. I ich troska okazała się jak najbardziej uzasadniona, bo oślica potrzebowała pomocy przy rozwiązaniu.
Czytaj też: Czytelnicy narzekają na swingi
Kiedy już młode przyszło na świat, to jego tata został czasowo przeniesiony w inne miejsce. Chodziło o to, aby młoda mama jak najlepiej odnalazła się w nowej roli. To na szczęście okazało się łatwe. Tekla natychmiast odczuła instynkt macierzyński, a od swojej córeczki odganiała nawet gołębie siadające na ogrodzeniu.
Ośla rodzina
Dziś ośla rodzinka znów jest razem. Młoda, która oficjalnie nie ma jeszcze imienia, jest radosna, rozbrykana i skora do figli. Bardzo ją też ciekawi otaczający świat. Co najważniejsze, jest zdrowa i ma wilczy apetyt.
W najbliższy poniedziałek o godz. 12 odbędzie się krótka uroczystość, a Justyna Czerlińska nada ośliczce wymyślone przez siebie imię.
- Będę czymś na kształt matki chrzestnej tego pięknego zwierzątka. Nie ukrywam, że czuję się wyróżniona - mówi „Nowościom” pani Justyna.
Zobacz też:
Autorka imienia może liczyć na ogrodowe gadżety oraz pakiet wejściówek do toruńskiego zoo.
- Dobrze się składa, bo ostatni raz w ogrodzie byliśmy z mężem dwa lata temu. Słyszałam, że wiele się zmieniło od tego czasu. Chętnie to zobaczę na własne oczy - dodaje Justyna Czerlińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?