Wysokie ceny w sklepach raczej odstraszają niż zachęcają do dużych zakupów. Dlatego bardzo chętnie korzystamy z promocji, rabatów i wszelkich tak zwanych okazji. Tymczasem polując na towary w obniżonych cenach naprawdę łatwo się naciąć. Przekonali się o tym nasi Czytelnicy, którzy postanowili przestrzec przed tym innych.
- W zeszłym tygodniu w jednym ze sklepów Lidla natrafiłam na promocję karmy dla zwierząt. A że mam pieska, postanowiłam z niej skorzystać. Polegała ona na tym, że dwie puszki kupowałam w normalnej cenie, a trzecią w obniżonej – opowiada pani Krystyna z ulicy Wojska Polskiego w Toruniu. - Przy kasie zapytałam, czy nabiło mi promocję. Kasjerka odpowiedziała, że nie. Poszła na półkę sprawdzić i się okazało, że promocja jest dopiero od czwartku, a ja zakupy robiłam w poniedziałek.
28. Urodziny Radia Maryja. Ile ojciec Rydzyk płaci miastu za...
Pani Krystyna uważa, że informacja o rabacie została celowo wywieszona z kilkudniowym wyprzedzeniem. Wszystko po to, by ci mniej uważni klienci, którzy nie studiują swoich rachunków, zostali naciągnięci.
- Przy psiej karmie wisiała kartka z informacją o promocji. Maleńkimi, wręcz nieczytelnymi literami napisano na dole, że akcja zaczyna się od czwartku. Jeśli to nie naciąganie ludzi, to co innego ta kartka tam robiła – pyta kobieta.
Inna Czytelniczka – pani Romana – mieszka na Skarpie. Co tydzień robi większe zakupy w Carrefourze na Bielawach. Jak twierdzi, już wiele razy zaobserwowała dziwny proceder stosowany przez obsługę hipermarketu i nie wierzy w przypadki. Sprawa dotyczy towarów sprzedawanych w promocji wystawionych na osobnych półkach i w ladach chłodniczych.
- W zeszłym tygodniu chodziło o serek do smarowania pieczywa, który rzeczywiście przeceniono o połowę. Chodziło tylko o jeden konkretny jego rodzaj, a mianowicie z dodatkiem chrzanu. Wszystkie pozostałe serki były w regularnej cenie – relacjonuje pani Romana. - Tymczasem w ladzie były pomieszane smaki, a napis o promocji sugerował, że wszystkie te serki są tańsze o połowę. Jak ktoś nie zwrócił uwagi, to został nabity w butelkę.
Prawo mówi, że klient zawsze płaci tę cenę, która jest uwidoczniona na produkcie. Nieważne, co zostanie nabite przy kasie. Nie każdy jednak zwraca na to uwagę, a to błąd. Sprawdzając paragony pilnujemy własnego interesu oraz własnych pieniędzy.
Warto o tym pamiętać przy codziennych zakupach. Warto też dokładnie sprawdzać ceny nim włożymy promocyjny towar do koszyka.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Kate stawia czoła oskarżeniom o rasizm. Książka „Endgame” mocno uderza w księżną
- Pracownice żłobka znęcały się nad dziećmi. Do placówki uczęszczały dzieci celebrytów
- Szokujące słowa politologa. "Potrzebujemy walizeczki z czerwonym przyciskiem"
- Dzicy lokatorzy sterroryzowali Barcelonę. Walczyło z nimi 300 policjantów!