Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damroka wróci po latach. Kończy się remont kultowej restauracji

Mariola Lorenczewska
Altany przy karczmie „U Damroki" jednym się podobają, innym mniej. Kiedy pojawią się tu klienci?
Altany przy karczmie „U Damroki" jednym się podobają, innym mniej. Kiedy pojawią się tu klienci? Jacek Smarz
Ośrodek promujący regionalne potrawy w karczmie „U Damroki” w centrum Torunia ma ruszyć w tym roku. Jej remont jest na finiszu.

- Przechodziłem niedawno koło karczmy „U Damroki”. Od kilku lat nie działa. Były wobec niej ambitne plany, ale potem zrobiło się cicho. Zauważyłem, że w karczmie, poza postawionymi przy niej jesienią dziwnymi altanami, coś się jednak dzieje. Czy jest szansa na szybkie otwarcie tego lokalu? - pyta Czytelnik.

Piętro gotowe

- Mam ogromną nadzieję, że obiekt wreszcie ruszy, może nawet późną wiosną. Rzeczywiście, były trudności, ale sytuacja się zmieniła - przyznaje Hubert Czachowski, dyrektor Muzeum Etnograficznego w Toruniu. - Chata jest nasza, teren też do nas należy. Natomiast obiektem od kilku lat zarządza Regionalny Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Przysieku, który ma uruchomić Centrum Produktu Regionalnego, w tym lokal gastronomiczny „U Damroki”. Dla nas otwarcie w końcu tego ośrodka w dawnej karczmie ma bardzo duże znaczenie. To szansa na wzrost liczby odwiedzających. Mamy zresztą umowę, że będziemy nawzajem się promować. Miejsce jest kultowe, nazwa zostaje. Wspomniane altany mogą się podobać albo nie, ale na pewno są bardziej estetyczne niż wszelkie parasole.

Prezes ROEE Paweł Wiśniewski mówi, że remont karczmy zmierza ku końcowi.

- W środku jest zrobiona w 70 procentach. Pierwsze piętro nawet w 100 procentach. Nie wiem jednak, kiedy dokładnie nastąpi otwarcie obiektu. Remont odbywa się pod okiem konserwatora.

Centrum Produktu Regionalnego „U Damroki”, tak jak wcześniej obiecano, ma promować kuchnię regionalną na bazie lokalnych produktów pozyskiwanych od rolników i przy pomocy gospodyń wiejskich. Powstanie coś, czego dotąd u nas nie było, a co jest bardzo potrzebne.

Ostre hamowanie

Czytelniczka jechała w niedzielę ok. godz. 13 z placu Rapackiego do Czerniewic autobusem MZK linii nr 11.

- Przy ulicy Włocławskiej, podobnie jak dawniej, chciałam wysiąść na żądanie. Jeden wysiadający pan stał z przodu, ja w środku autobusu. Wcisnęłam przycisk. Kierowca tak gwałtownie zahamował, że się przewróciłam i poturbowałam. Czy aby uniknąć takich sytuacji nie można na Włocławskiej zrobić normalnego przystanku? - zastanawia się kobieta.

Marcin Kowallek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta zaznacza, że przystanki na żądanie są po to, by usprawnić kursowanie miejskiej komunikacji.

- Pewnie chodziło o przystanek w pobliżu ul. Zdrojowej - mówi dyrektor. - Nie przewidujemy zmiany w tym miejscu. Natomiast kierowcę upomnimy. Powinien uważać.

Zobacz też: Cimoszewicz znieważył o. Rydzyka?

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska