Demony pod Toruniem, czyli jak matka egzorcystów wzywała

Czytaj dalej
Fot. 123RF
Małgorzata Oberlan

Demony pod Toruniem, czyli jak matka egzorcystów wzywała

Małgorzata Oberlan

Aldona W. zdiagnozowała u córki i męża opętanie. Zmuszała ich, jak dowodzi prokuratura, do praktyk religijnych, w tym do egzorcyzmów. Zaszczuta Emilia czterokrotnie próbowała odebrać sobie życie. „Chciała dobrze” - mówi o matce proboszcz emeryt, który skontaktował ją z egzorcystą z Lichenia.

Demony i opętanie to rzecz powszechniejsza niż nam się wydaje. Księża egzorcyści mają terminarze zapełnione na pół roku do przodu.

Ale w tym przypadku nie wiemy, jak jest naprawdę. - Choroba i opętanie dają podobne objawy. Cała rzecz w tym, by trafnie rozpoznać, kto ma pomóc: lekarz czy egzorcysta - mówią duchowni, znający sprawę rodziny Aldony W. spod Torunia.

Koszmar trwał latami

Akt oskarżenia, który Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód skierowała niedawno do sądu, szkicuje tylko obraz dramatu, który latami miał trwać w domu pod Toruniem.

- W toku śledztwa ustalono, że Aldona W. od 2012 r. do połowy czerwca 2017 roku, w jednej z podtoruńskich miejscowości, znęcała się psychicznie nad małoletnią, nieporadną z uwagi na chorobę psychiczną córką, poprzez zmuszanie jej do obrzędów religijnych i egzorcystycznych, oblewanie święconą wodą, zakłócanie czasu odpoczynku i nauki głośnym słuchaniem pieśni religijnych, ciągłym niepokojeniem, poniżaniem, znieważaniem, wmawianiem opętania przez demony, wszczynaniem awantur z celowym prowokowaniem do zachowań agresywnych - wylicza prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.

Jak twierdzą śledczy, to wskutek tego dręczenia właśnie nastoletnia Emilia czterokrotnie usiłowała popełnić samobójstwo.

Więcej - podobny koszmar Aldona W. miała także zgotować mężowi, gdy w październiku 2016 roku wrócił do rodzinnego domu z pracy za granicą. Żona również u niego rozpoznała opętanie przez demony. Puszczała mu głośne pieśni religijne i zmuszała do obrzędów. Do tego, jak dowodzi prokuratura, zakłócała mu odpoczynek, prowokowała awantury, poniżała i upokarzała.

Kobieta nie przyznaje się do winy.

Jej proces, który ruszył w toruńskim sądzie 5 marca, toczyć się będzie za zamkniętymi drzwiami. Sędzia Jędrzej Czerwiński wyłączył jego jawność przede wszystkim ze względu na interes pokrzywdzonej córki.

Pierwsze pytanie, które zadają obserwatorzy, brzmi: czy zdrowa jest Aldona W.?

Pozostało jeszcze 68% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.