Wyrokiem Sądu Rejonowego w Toruniu z 2 października pacjentka ma zapłacić panu P., toruńskiemu dentyście, dokładnie 11 tys. 600 zł.
Co się takiego wydarzyło, że stomatolog pozwał kobietę?
Z użyciem cyrkonu
Pacjentka zdecydowała się na kompleksową usługę w toruńskiej klinice stomatologicznej o ugruntowanej marce. Zawarła umowę o dzieło (tak to formalnie wygląda) z panem P. na wykonanie trzech implantów oraz opartych na nich protez zębowych (górnej i dolnej). Całość usługi kosztowała 33 tysiące zł.
Zobacz także: Będzie odstrzał dzików w Toruniu
P. to doświadczony specjalista. Do tego pacjentka zdecydowała się na użycie materiału wysokiej klasy - cyrkonu. „To jedyna konstrukcja przepuszczająca światło, co sprawia, że korony z tlenku cyrkonu odbijają światło jak własne zęby” - chwalą fachowcy.
Wyglądało więc na to, że kobieta po wieloetapowym leczeniu będzie naprawdę zadowolona. Stało się inaczej.
Wielkie rozczarowanie
Pacjentka zapłaciła panu P. najpierw 8,4 tys. zł za trzy implanty. Następnie - 10 tys. zł za część uzupełnienia protetycznego. Reszty już nie uregulowała.
Zobacz także: Toruń i Skyway w National Geographic [WIDEO]
Stomatolog z sukcesem wszczepił kobiecie implanty i osadził protezy w sposób tymczasowy. Niestety, pacjentka nie stawiła się ani na pierwszą umówioną wizytę kontrolną, ani na drugą. Proteza górna jej wypadła i pękła.
„Z uwagi na niestawienie się na wizyty kontrolne i zaniedbanie leczenia oraz brak zapłaty za usługę P. odmówił jej dalszego leczenia” - ustalił sąd.
Pacjentka korzystała więc kilkakrotnie z pomocy innego specjalisty. Dodatkowo zmuszona była leczyć się w przyszpitalnej poradni stomatologicznej, a fakt ten określiła mianem powikłań. Podsumowując: nie widziała powodu, by panu P. zapłacić jeszcze jakiekolwiek pieniądze.
Sąd: pacjentka zawiniła
- Strony zawarły umowę o wykonanie prac stomatologicznych za kwotę 33.000 zł. Kwota nie była wygórowana. Praca została wykonana przy użyciu najwyższej jakości materiałów - ustaliła sędzia Magdalena Glinkiewicz. - Praca nie została jednak ukończona, bo pozwana nie stosowała się do wyznaczonych terminów wizyt stomatologicznych.
Wyrokiem sądu pacjentka ma zapłacić teraz dentyście 11,6 tys. zł. Skąd taka kwota? Sędzia uznała, że skoro usługa nie została zakończona, to jej wartość oszacować trzeba na 30 tys. zł. Minus 18,4 tys. i mamy sumę orzeczoną do zapłaty. Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?