Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diecezje zapłacą 300 tys. złotych ofierze księdza pedofila!

Roman Laudański
Za gwałty i molestowanie nieletnich sąd w 2015 r. skazał księdza na siedem lat więzienia.
Za gwałty i molestowanie nieletnich sąd w 2015 r. skazał księdza na siedem lat więzienia. archiwum
Sąd Apelacyjny w Gdańsku podczas dzisiejszego posiedzenia online oddalił apelacje archidiecezji wrocławskiej i diecezji bydgoskiej, co oznacza, że obie diecezje mają zapłacić zadośćuczynienie Arkowi (imię zmienione), ofierze księdza pedofila Pawła Kani.

Ofiara księdza pedofila ma otrzymać ok. 300 tys. odszkodowania. Sąd uznał również, że Arek był molestowany przez księdza Kanię podczas jego pobytu w Bydgoszczy. Do tej pory diecezja bydgoska utrzymywała, że czyny karalne nie były popełnione na jej terenie i domagała się oddalenia pozwu.

Przypomnijmy, w 2016 roku rozpoczął się przed bydgoskim sądem proces, który archidiecezji wrocławskiej i diecezji bydgoskiej wytoczył były ministrant, Arek, ofiara księdza pedofila Pawła Kani. Dodajmy – byłego księdza, ponieważ po skazaniu go za przestępstwa seksualne i po nagłośnieniu sprawy przez media (wątek Arka pojawił się m.in. w obu filmach braci Sekielskich: „Tylko nie mów nikomu” i „Zabawa w chowanego”) został on wydalony ze stanu kapłańskiego. Obecnie odbywa siedmioletni wyrok.

Ksiądz Paweł Kania w 2005 roku został zatrzymany przez policję po tym, gdy proponował dwóm chłopcom „po stówie za numerek”. Policja w jego osobistym komputerze znalazła zdjęcia z dziecięcą pornografią.

Po zwolnieniu z aresztu (dzięki osobistemu poręczeniu kardynała Henryka Gulbinowicza), ks. Paweł Kania decyzją przełożonych trafił na bezterminowy urlop do Domu Księży Emerytów we Wrocławiu, gdzie przebywał do czerwca 2006 r. Wrocławska prokuratura wszczęła przeciwko księdzu postępowanie karne zarzucając mu usiłowanie doprowadzenia małoletnich chłopców do innych czynności seksualnych oraz posiadanie pornografii dziecięcej. W tym czasie, w lipcu 2006 r., ks. Paweł Kania został, decyzją dwóch biskupów –Mariana Gołębiewskiego i Jana Tyrawy, przeniesiony z Wrocławia do Bydgoszczy, a dokładnie do bydgoskiej parafii Opatrzności Bożej, gdzie powierzono mu opiekę nad ministrantami i – na podstawie imiennej misji kanonicznej udzielonej przez biskupa Jana Tyrawę – funkcję nauczyciela religii w nieistniejącym już Gimnazjum nr 13.

Zachowanie księdza Kani wobec ministrantów i uczniów było co najmniej niestosowne i infantylne. Ksiądz Paweł kazał dzieciom mówić do siebie „Słoniu”, opowiadał im dowcipy o „trąbie”, o „stawianiu antenki” i o „wacku”, o który chłopcy powinni dbać szczególnie. Wpadał do domów wybranych przez siebie uczniów i ministrantów na kawę, zaprzyjaźniał się z rodzicami, a jednocześnie „urabiał” wybranych chłopców. Później zabierał ich na basen, na wycieczki, dawał prezenty. Prokurator określił działanie Kani mianem strategii pająka: ksiądz zaczynał oplatać pajęczą siecią rodziców, którzy potem – ufni w dobre intencje osoby duchownej – powierzali mu opiekę nad swoimi dziećmi. Zapłacili za to wysoką cenę. Arka ksiądz Kania gwałcił wiele razy, m.in. podczas tygodniowego wyjazdu na Wyspy Kanaryjskie.

W 2012 r. ksiądz Paweł Kania został aresztowany w jednym z wrocławskich hoteli – przebywał w nim z trzynastoletnim chłopcem. Za gwałty i molestowanie nieletnich sąd w 2015 r. skazał go na siedem lat więzienia.

W sprawie byłego ministranta z parafii Opatrzności Bożej pojawia się również postać mecenasa Michała Kelma. Mecenas Michał Kelm reprezentujący archidiecezję wrocławską poinformował chłopca, że znalazł się „tajemniczy sponsor”, który ufundował mu stypendium. Co miesiąc chłopak miał otrzymywać półtora tysiąca złotych do łącznej kwoty 40. tys. zł. W zamian miałby się zrzec roszczeń finansowych wobec archidiecezji wrocławskiej i diecezji bydgoskiej. Mecenas Kelm zaproponował również, że będzie reprezentował Arka w procesie przeciwko księdzu Pawłowi Kani o 250 tys. zł odszkodowania. Wyższy Sąd Dyscyplinarny Naczelnej Rady Adwokackiej ukarał mecenasa Michała Kelma za nieetyczne postępowanie trzyletnim zawieszeniem w wykonywaniu zawodu adwokata.

Mecenas Edmund Dobecki, reprezentujący przed sądem diecezję bydgoską, od początku procesu domagał się oddalenia pozwu. – Uważamy, że sprawa ta dotyczy tylko archidiecezji wrocławskiej – tłumaczył mecenas Dobecki. – Nie widzę prawnej odpowiedzialności diecezji bydgoskiej. Na naszym terenie ksiądz nie dopuścił się żadnego przypadku pedofilii. W czasie, kiedy przebywał w diecezji bydgoskiej, był dostępny wymiarowi sprawiedliwości, nigdy nie był ukrywany, nie było zatem żadnej możliwości zamiatania czegokolwiek pod dywan. A jeśli chodzi o skazanie za gwałt na chłopaku z Bydgoszczy, zarzut jest z 2010 roku, a wtedy od półtora roku tego księdza nie było już w diecezji bydgoskiej.

Przypomnijmy, że niedawno Watykan ukarał arcybiskupa Gulbinowicza i biskupa Janiaka. Nazwiska obu tych hierarchów pojawiły się również w tej sprawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Diecezje zapłacą 300 tys. złotych ofierze księdza pedofila! - Gazeta Pomorska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska