Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla pacjenta w dzień i w nocy

Mariola Lorenczewska
Mariola Lorenczewska
Gra w brydża, chodzi po górach, jeździ na sympozja. Uważa, że myślenie negatywne utrudnia życie. Jest do dyspozycji pacjentów w dzień i w nocy, leczy za darmo.

Gra w brydża, chodzi po górach, jeździ na sympozja. Uważa, że myślenie negatywne utrudnia życie. Jest do dyspozycji pacjentów w dzień i w nocy, leczy za darmo.

<!** Image 2 align=none alt="Image 165841" sub="Dewiza życiowa dr Aliny Moniuszko-Codrow: Trzeba myśleć pozytywnie / Fot. Jacek Smarz">- Wszyscy mamy w pani Alinie oparcie. Gdy coś złego dzieje się z dziećmi, jest na każde zawołanie. Ma jakieś fluidy, bo od razu widać poprawę. Dziś takich ludzi i lekarzy się nie spotyka - uważa Wanda Nowakowska, której dzieci są pod opieką niezwykłej pani doktor.

W Toruniu od 1970 roku

Ulica Sasankowa na Wrzosach. W drzwiach jednego z domów stoi uśmiechnięta, drobna szatynka z burzą kręconych włosów. Zaprasza na piętro. Za nią krok w krok idą kotki Joplin i Dykta. W pokoju wystrój świąteczny, stary zegar, maskotki, zdjęcia. To jedna z pasji gospodyni. Zdjęcia są w kartotekach pacjentów, które ma pod ręką. Na podłodze - Gazeta Lekarska, Puls Medycyny, Medycyna po dyplomie.

<!** reklama>Dr Alina Moniuszko-Codrow, neuropsychiatra dziecięcy, ma 82 lata, sama jeździ autem do pacjentów - dzieci hospicjum domowego „Nadzieja”. Mają m.in. FAS (ciążowy zespół alkoholowy), porażenie mózgowe, niektóre są w rodzinach zastępczych. W Toruniu mieszka od 1970 roku. Pochodzi z Podlasia, studiowała w Lublinie, przez 20 lat mieszkała w Świeciu.

- Wyszłam za mąż za Pomorzaka z Mroczy. Był weterynarzem. Oboje pracowaliśmy na uczelni. Szukaliśmy swojego miejsca. Najpierw trafiliśmy do Świecia, gdzie była i klinika weterynaryjna, i szpital psychiatryczny z oddziałem dziecięcym. Ten szpital był wtedy na bardzo wysokim poziomie - zaznacza dr Alina. - Tylko przepisy bzdurne. Matki nie mogły odwiedzać dzieci i moja szefowa, formalistka, tego wymagała. Jak wychodziła, wpuszczaliśmy kobiety do środka, żeby poprzytulały dzieciaki. Małe dziecko musi czuć bliskość.

Życie chorym trzeba upiększyć

Gdy w Toruniu zaczęła pracę jako starszy asystent w poradni zdrowia psychicznego dla dzieci, straciła połowę pensji. Współpracowała z Pracownią Rozwijania Twórczości Osób Niepełnosprawnych. Dojeżdżała do prowadzonego przez zakonnice domu pomocy w Chełmnie, gdzie trafiają najciężej upośledzeni.

- Pamiętam wizytę chirurgów. Jeden zapytał: Po co oni żyją? Człowiek nie ma prawa tak mówić. Moja naczelna dewiza - skoro żyją, trzeba im życie upiększyć, zrobić wszystko, by nie cierpiały - mówi dr Alina. - Na mnie oburzają się apteki, że zapisuję leki w czopkach. A dzieci ciężko chore są inne, bardziej wrażliwe. W styczniu prawie wszystkie z hospicjum domowego miały infekcje grypowe. U niektórych byłam dwa razy dziennie.

Dr Alina współpracuje też z Towarzystwem Autyzmu w Toruniu.

- Kiedyś rozpoznawałam 2-3 autyzmy na rok. Teraz tyle samo na miesiąc. Różyczka dla dziecka jest lekką chorobą, ale gdy zachoruje kobieta w pierwszych trzech miesiącach ciąży, na 100 proc. dziecko będzie uszkodzone - tłumaczy lekarka.

Poboli i przestanie

Co robi, gdy nie zajmuje się chorymi dziećmi? Jeździ na sympozja np. do Kazimierza nad Wisłą. W czwartek był zjazd maturalny w Warszawie. Ma grono koleżanek do brydża. Grają przynajmniej raz w tygodniu. Samochodem zaczęła jeździć jako 56-latka. Miała wcześniej prawo jazdy, ale mąż prowadził. Pierwszą syrenkę kupili na raty. Teraz ma matiza. Mąż marzył o mercedesie, ale nie doczekał. Podobnie jak kanałów sportowych w telewizji. Jej syn, też lekarz, zmarł w wieku 26 lat na powikłania pogrypowe. Ma dwie córki, pięcioro wnucząt i prawnuka.

- Krzysiu niedawno zapytał: babciu, dlaczego masz taką pogniecioną buzię - śmieje się dr Alina. Nie ukrywa, że miewa dolegliwości, ale się nie przejmuje. Poboli i przestanie.

Nie przepada za gotowaniem, bo szkoda jej czasu. Zaczęła pracę w stacji krwiodawstwa.

- To jedyna praca za pieniądze. Mam kontakt z młodymi, zdrowymi ludźmi. Cały czas robię w życiu to, co lubię. To najważniejsze. Moje koleżanki dyskutują o polityce. Ja nie. Nie znoszę zacietrzewienia. Trzeba starać się myśleć pozytywnie. Negatywne nastawienie utrudnia życie.

Jeździła na pielgrzymki jako pomoc medyczna. Jej pasją są góry. Teraz chodzi po dolinach, zawsze z grupą przyjaciół. Tu, gdzie mieszka, też jest swojsko, wspaniali sąsiedzi. Potrafi to docenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska