Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długa droga wiodła na Jordanki

Redakcja
Jacek Smarz
Oj, sporo było hecy z tymi Jordankami. I to od samego początku. Dobrze pamiętam wykonywane co kilka dni telefony do Marcina Maksima, dyrektora magistrackiego wydziału inwestycji i remontów.

[break]
Telefony, które - na pierwszym etapie pracy projektanta Fernando Menisa - kończyły się zazwyczaj powtarzaniem tej samej informacji: „Hiszpan nie dostarczył jeszcze całej dokumentacji. Możemy zerwać z nim umowę, albo czekać”. Więc czekaliśmy. Dyrektor Maksim, ja, cały Toruń.

Wreszcie coś ruszyło. I jak to bywa w przy takich skomplikowanych inwestycjach, nie od razu z górki, ale niczym w wierszu Tuwima: „Najpierw powoli, jak żółw ociężale”. Gdy projekt już był, okazało się bowiem, że jest nie taki jak być powinien. Ekspertyzy zamawiało miasto. Zamawiał i marszałek województwa. Były wyliczenia dotyczące ciężarów, które zawieszone będą na głowami widzów, a nawet liczby schodów, które będzie musiał pokonać widz, który chce opuścić koncert, by skorzystać z toalety i wrócić.

Wtedy to było ważne. Dziś nikt już tego nie pamięta. Jedno jest teraz pewne. Czekać i poprawiać było warto.

PRZECZYTAJ:W sobotę toruńscy symfonicy rozpoczną nowy rozdział w swojej historii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska