Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do sprzedaży trafił nowy album Mark Olbrich Blues Eternity. „Nowości” patronują temu wydawnictwu

Redakcja
Na pierwszym planie Eddie Angel. W tle Mark Olbrich Fot. Agata Jankowska
Na pierwszym planie Eddie Angel. W tle Mark Olbrich Fot. Agata Jankowska
Wystarczy prześledzić muzyczne dossier któregokolwiek z muzyków, aby przekonać się, że oto otrzymujemy do ręki prawdziwą bluesową bombę. Dlaczego?

Lider zespołu, Mark Olbrich, zaczynał muzyczną przygodę grając ze Zbigniewem Hołdysem w Rh-. Później wyemigrował z Polski.
[break]

- Mimo przeszkód, podczas komunizmu polskie zespoły potrafiły odnaleźć się w sytuacji. Ignorowaliśmy system, a oni dawali nam spokój - mówi. - Zupełnie inaczej było w Czechach. Terror okropny. Jak pojechaliśmy tam z koncertami, to ludzie bali się z nami rozmawiać.

Olbrich z Hołdysem spotkali się później w Stanach Zjednoczonych, gdzie przyszły twórca „Autobiografii” pojechał podglądać amerykańskie zespoły. Hołdys wrócił krótko później do kraju i założył Perfect, a Olbrich obrał kurs na Anglię. Mieszka w niej od 37 lat.

Jak sam przyznaje - dopiero tam zdał sobie sprawę, jak niewiele wie o muzyce. Zaczął wszystko od nowa grając po pubach i wrócił do korzeni. Do bluesa.

- Angielska publiczność bywa brutalna. Wychowali się na takiej wysokojakościowej muzyce, że każdemu zespołowi stawiają wysoko poprzeczkę - opowiada Mark Olbrich. - Wygwiżdżą? Nie. Ale więcej na twój koncert nie przyjdą. Entuzjazm? Wolą zabić własną matkę niż zaklaskać. Gdy im się podoba to, co grasz, stoją blisko sceny. Im bardziej patrzą ci na palce, tym lepiej. Przynajmniej tak jest na bluesowych koncertach. W popie to dziewczyny od razu skaczą po stołach.

Podczas rejestracji płyty koncertowej Mark Olbrich Blues Eternity w toruńskim pubie „Pamela” kobiety po stołach nie skakały. Chodził za to i grał gitarzysta Eddie Angel. On, Olbrich, występujący z zespołem Paul Lamb (wielokrotny zdobywca tytułu Harmonijkarz Roku w Wielkiej Brytanii), a także Jimmy Thomas (czarnoskóry wokalista współpracujący m.in. z Tiną Turner i Albertem Kingiem) dali się porwać emocjom, które powinny udzielić się również słuchaczom.

Na płycie znajdziemy kilkanaście standardów. Od „I’m ready” Willie Dixona po nieśmiertelny „Summertime” George’a Gershwina. Jako bonus „Jack Daniels” - kompozycja napisana do spółki z toruńskim bluesmanem Sławkiem Wierzcholskim.
Wydawcą albumu jest HRPP Records.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska