Zobacz wideo: Zmiany w prawie. Będzie teraz mniej wypadków na drogach?
Śmierć Tomaszka w Grudziądzu
O tej zbrodni trudno zapomnieć, choć od śmierci trzyletniego Tomaszka mija kolejny rok. Chłopczyk zmarł w listopadzie 2017 roku. Według prokuratury, został skatowany przez konkubenta matki - Radosława M. Dziecko miało przeżywać jednak gehennę w kamienicy przy ul. Droga Łąkowa w Grudziądzu dłużej. Matka miała być tego świadoma, ale nie ratowała synka i pozostałych dzieci.
Zobacz także
- Oto wspaniały dom Andrzeja Gołoty. Piękna kuchnia robi wrażenie!
- Ile kosztuje koncert gwiazdy disco polo na weselu i urodzinach? Poznaj cennik na 2021
- Kim jest Kamila Wybrańczyk, partnerka Artura Szpilki? Zobacz wiek i gorące zdjęcia!
- 500+ dla zaszczepionych w Polsce. To nie żart! Tak firmy chcą walczyć z epidemią
"Bił pięściami, klapkami, kopal po całym ciele" - z aktu oskarżenia
- Radosława M. oskarżamy o to, że w okresie od 12 sierpnia do 13 listopada 2017 roku w Grudziądzu fizycznie i psychicznie znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad Tomaszem L., dzieckiem swojej konkubiny. Krzyczał, straszył, zamykał w szafie i w piwnicy. Uderzał pięściami, klapkami, kopał po całym ciele - tak brzmiały pierwsze słowa aktu oskarżenia, który odczytała w Sądzie Okręgowym w Toruniu prokurator Magdalena Chodyna z Grudziądza. Całości zarzutów wysłuchano na sali rozpraw w grobowej ciszy. Był to styczeń 2019 roku.
Radosław M. oskarżony jest nie tylko o znęcanie się nad 3-letnim Tomaszkiem, ale i jego zabójstwo w listopadzie 2017 roku (dziecko zmarło po pobiciu w szpitalu). Wcześniejsze znęcanie spowodowało u chłopca liczne siniaki, obrażenia w okolicy jąder i brzucha, wewnętrzne krwiaki. Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo cierpiało 3-letnie dziecko. Do kulminacji agresji doszło 13 listopada 2017 roku. Wtedy, jak dowodzi Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu, Radosław M. znów bił Tomaszka. Uderzył go w głowę tak silnie, że spowodował u dziecka masywny obrzęk mózgu i zgon. Zdaniem śledczych, wysoki i ważący blisko 100 kilogramów mężczyzna bijąc malutkie dziecko liczył się z tym, że może umrzeć. Stąd zarzut zabójstwa Tomaszka w zamiarze ewentualnym (art. 148 par. 1 kk). Za czyn ten grozi dożywocie.
Warto przeczytać
Matka dobrze wiedziała, co się dzieje - według prokuratury
Angelika L., matka Tomaszka, oskarżona jest o to, że nie udzielając dziecku pomocy, umyślnie naraziła jego życie i zdrowie. Jak ustaliła prokuratura, matka przez dłuższy czas widziała dobrze, co się dzieje z 3-latkiem. Widziała jego siniaki, ból, płacz, nieprzyjmowanie pokarmów, torsje. Zdawała sobie sprawę z tego, że Tomaszek jest niedożywiony i ma poważną niedokrwistość. Nie szukała pomocy lekarzy nawet wtedy, gdy miał złamaną kończynę.
"Moja klientka jest niewinna. Skazywana przez media tylko na podstawie akcie oskarżenia" - mówił tymczasem adwokat Ryszard Kurek, obrońca Angeliki L.
Po pierwszej rozprawie, w styczniu 2019 roku, jawność procesu wyłączono. Od tego czasu tragiczne losy Tomaszka odtwarzane były zamkniętymi drzwiami. Proces zakończył się i jutro (5 maja) Sąd Okręgowy w Toruniu ogłosi wyrok. Oboje oskarżeni pozostają w aresztach.
Dlaczego ten proces trwał ponad 2 lata? Po pierwsze, był skomplikowany. Sąd przeprowadził dowody z zeznań 60 świadków prokuratury. (Nie wszyscy musieli fatygować się do sądu, treść części zeznań odczytano). Były to osoby z kręgu rodziny, sąsiedztwa, pomocy społecznej, policji i środowiska lekarskiego. Następnie zlecono kompleksową opinię biegłym medykom różnych specjalności. Tak się jednak złożyło, że trzeba było zmienić skład orzekający, a to skutkowało rozpoczęciem całej sądowej pracy od początku. Nowy skład sędziowski musiał znów przesłuchiwać świadków, analizować opinię itd.
Do sprawy wrócimy jutro, 5 maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?