Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat zwierząt w hodowli pod Włocławkiem [zdjęcia]

mf
W takich warunkach przetrzymywane były zwierzęta pod Włocławkiem
W takich warunkach przetrzymywane były zwierzęta pod Włocławkiem Fot. Pogotowie dla Zwierząt
Pod Włocławkiem policjanci wraz z członkami Pogotowia dla Zwierząt zlikwidowali prowadzoną w skandalicznych warunkach hodowlę psów i kotów. Wygłodniałe, brudne i zaniedbane zwierzęta przetrzymywano w ciemnościach w zamkniętym kurniku.

Dwa dni zajęło policjantom i członkom Pogotowia dla Zwierząt zlikwidowanie pseudo hodowli psów pod Włocławkiem. Więzione zwierzęta przetrzymywane były w karygodnych warunkach. Teraz czterdzieści psów czeka na pomoc.

- Po setkach interwencji i likwidacji pseudohodowli myśleliśmy że nic nas już nie zaskoczy. Byliśmy też pewni, iż nie może być gorszych warunków od tych w pseudohodowli w Dobrczu pod Bydgoszczą, gdzie odbieraliśmy 170 psów i kotów. Niestety mogą być gorsze - informują członkowie Pogotowia dla Zwierząt.

Zobacz też: 170 zwierząt wegetowało w hodowli w Dobrczu

Jak dodają, wczoraj zakończyli dwudniową interwencję, gdzie z policją przeszukiwali posesję pod Włocławkiem. W kurniku, z desek wykonane były trzy poziomy, na których egzystowały psy. Poszczególne zwierzęta siedziały skulone w kale moczu i krwi. w pozabijanych deskami boksach zwierzęta siedziały bardzo długo. Niektóre latami. Kilkanaście kotów jest w dramatycznym stanie. Mają stany zapalne, koci katar, a małe mają choroby zakaźne. Trzymane były w kotłowni - w bardzo złej kondycji, zdziczałe.

- Właścicielka zwierząt (lat 46) jest członkiem Stowarzyszenia, którego władzom odbieraliśmy w lutym tego roku 170 psów i kotów (Dobrcz pod Bydgoszczą). Na terenie posesji pod Włocławkiem trzymała ponad 40 zwierząt. W budynku gospodarczym od dłuższego czasu więziła psy. Nie wychodziły one na dwór. Trzymane były w odchodach i moczu. Ich pazury były powyginane na boki i przerośnięte. Wystraszone czekały na najgorsze. Siedziały w ciemności, bo pomieszczenia z desek i betonu nie miały okien. Miejsca gdzie żyły - zasłonięte były płytami i zabite gwoździami. Aby uwolnić psy należało szpadlem wyłamać część desek bo w ogóle nie było otworów aby psiaki mogły opuścić to miejsce. Uwięzione psy to kundelki: dorosłe i szczeniaki. Część była w typie rasy: pinczer, szpic. Uwalnianie ich z niewoli było trudne, bo zdziczałe psy bardzo bały się człowieka, uciekały po pomieszczeniach. Musieliśmy wyrywać poszczególne deski, aby je powyciągać z zapełnionych odchodami zakamarków. Trwało to kilka godzin. Później przyszła kolej na ratowanie kotów. Kilkanaście z nich zamkniętych było w ciemnej kotłowni. Chore, z wypływami ropnymi - czekające długo na pomoc, bardzo bały się człowieka. Wiele z nich ma stany zapalne, wypływy krwawe, konieczne jest natychmiastowe wdrożenie leczenia. Pierwsza część interwencji zakończyła się w miniony czwartek nad ranem. Niektóre ze zwierząt były martwe, nie żyły od kilku dni. Zabezpieczyliśmy je na badania - sekcję zwłok. Interwencję prowadziliśmy razem z członkami Fundacji „SOS Dalmatyńczykom”, grupy „Kundelkowisko” z Włocławka. Nie zdążyliśmy jednak odebrać wszystkich zwierząt. Na posesji były pozamykane kolejne koty i psy. Aby wejść do tych pomieszczeń – zamkniętych na klucz trzeba uzyskać postanowienie prokuratury. Na posesji nikogo jednak od wielu godzin nie było. W końcu udało się. Bardzo pomogła nam policja z Komendy Miejskiej Policji z Włocławka - opisują akcję członkowie Pogotowia dla Zwierząt.

[b]Przeczytaj też: Ile zarabiają mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego?

[/b]

Wszystkie koty i psy trafiły do Przychodni Weterynaryjnej „Centrum” we Włocławku, gdzie udzielono im specjalistycznej pomocy. Aby dokonać szczegółowych badań i leczenia ściągnięto w nocy dodatkowych lekarzy. Koszty ratowania życia i zdrowia tych zwierząt wyniosły ponad 4000 zł. Zwierzęta trafiły na leczenie do kilku ośrodków i lekarzy weterynarii. Pomoc dla nich przyszła w ostatniej chwili. W najgorszym stanie są koty. Na opiekę weterynaryjną wydamy krocie bo stan jest naprawdę ciężki. To już kolejna duża interwencja i likwidacja pseudohodowli którą wykonujemy, jako „Pogotowie dla Zwierząt”. Takie interwencje są trudne do prowadzenia a zwierzęta muszą być długo leczone.

Czytaj także: Gwałty i przemoc w toruńskim szpitalu psychiatrycznym?

Aby likwidować fabryki psów potrzeba jest pomoc.Pieniądze można wpłacać na: Stowarzyszenie „Pogotowie dla Zwierząt” Pl. Pocztowy 4/6, 64-980 Trzcianka Nr konta: 87 1020 3844 0000 1702 0048 1093 IBAN: PL 87 1020 3844 0000 1702 0048 1093 SWIFT: BPKOPLPW PAYPAL [email protected] YetiPay [email protected] Dopisek: “likwidacja fabryk psów"

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska