Zobacz video: Rozbudowa szpitala Biziela w Bydgoszczy
- Mamy do czynienia z sytuacją, która nie powinna się zdarzyć. To jeden z najpoważniejszych problemów dotyczących szpitala wojewódzkiego, w którym brakuje lekarzy. Przypomnę, że w ciągu roku odeszli lekarze z interny, są braki kadrowe na SOR-ze, a od kilku tygodni nie ma tam zabezpieczenia udarowego. To realne zagrożenie, jeśli chodzi o możliwości ratowania zdrowia i życia ludzi - mówi Przemysław Przybylski, wiceprzewodniczący Komisji Promocji i Ochrony Zdrowia w Sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego.
Nie ma lekarzy!
Oddział Leczenia Udarów Mózgu w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu został zawieszony z powodu braków kadrowych 15 czerwca. Informację tę potwierdził rzecznik lecznicy. Od 16 lipca zawieszony jest też oddział neurologii. Pacjenci z podejrzeniem udaru są kierowani do szpitala miejskiego, bo tam jest jedyny oddział leczenia udarów w mieście. Problem w tym, że zaczyna tam brakować miejsc i personelu.
Polecamy
Trudne warunki
- Ze swojej strony robimy wszystko, co w naszej mocy, aby każda osoba wymagająca hospitalizacji była przyjęta. W tej chwili sytuacja wymusza na nas dostawianie kolejnych łóżek, także na korytarzach. Z pewnością nie są to w pełni komfortowe warunki zarówno dla chorych, jak i dla personelu wykonującego swoje obowiązki. Jednak priorytet stanowi zdrowie i życie pacjentów, dlatego takie aspekty jak komfortowe warunki pracy i hospitalizacji muszą zejść na dalszy plan - mówi dr n. med. Marta Jasińska-Szetela, kierownik Oddziału Neurologii i Leczenia Udarów w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim w Toruniu.
Nie tylko w Toruniu brakuje neurologów?
Od kilku tygodni personel Oddziału Neurologii i Leczenia Udarów w szpitalu zmaga się z poważnymi problemami, ponieważ od połowy czerwca jest jedynym oddziałem neurologicznym w Toruniu i okolicach. Oddział ma 16 łóżek udarowych i 12 łóżek neurologicznych. Aktualnie przebywa na nim 32 pacjentów z udarami mózgu. Dla pozostałych chorych, z innymi schorzeniami neurologicznymi zaczyna brakować miejsc.
W ocenie dr n. med. Marty Jasińskiej-Szeteli, mało kto pochyla się nad specjalistami z zakresu neurologii, których brak prowadzi obecnie do zamykania oddziałów. To m.in. Wojewódzki Szpital Zespolony w Toruniu, Regionalny Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu, Wojewódzki Szpital Zespolonym we Włocławku oraz Szpital Wielospecjalistyczny w Inowrocławiu.
- Dodając do braku lekarzy neurologów ciągły niedosyt personelu pielęgniarskiego możemy już teraz mówić o katastrofalnych skutkach, których konsekwencje ponoszą przede wszystkim pacjenci. Od dłuższego czasu obserwujemy jak znacząco wydłuża się czas oczekiwania na badanie w Izbie Przyjęć przez dyżurnego neurologa - mówi koordynator Oddziału Neurologii i Leczenia Udarów Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu.
Lekarzy tej specjalności brakuje nie tylko u nas. To problem ogólnopolski. Trudna sytuacja jest m.in.w Elblągu, gdzie nie ma już żadnego oddziału udarowego i są oni przewożeni do Gdańska. Jednak pacjentów, których dotknie ta choroba statystyki nie interesują. Oni potrzebują leczenia, a nie tłumaczenia, że nie ma lekarzy. Zwłaszcza, że jest to schorzenie, przy którym czas odgrywa istotną rolę.
Polecamy
Oddział zawieszony po raz kolejny
Przypomnijmy, że oddział neurologii i leczenia udaru mózgu w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu zawiesił działalność już po raz drugi. Po raz pierwszy do trudnej sytuacji na neurologii na Bielanach z powodu wygaśnięcia kontraktów lekarzy i braku porozumienia w sprawie nowych warunków płacowych doszło w 2015 roku. Wówczas pacjenci zostali ewakuowani do innych szpitali w regionie. Dziś dostępny jest tylko jeden oddział, na którym zaczyna brakować miejsc.
- W połowie czerwca z powodów kadrowych oddział został zawieszony, ale dyrekcja szpitala aktywnie poszukuje lekarzy neurologów. Jednak ze względu na ich brak w całym kraju jest to niezwykle trudne - mówi dr Janusz Mielcarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu.
Co na to marszałek?
W ciągu najbliższych dni swoje stanowisko w sprawie braku neurologów i problemów z dostępnością pacjentów do specjalistycznego leczenia ma przedstawić wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Z kolei o spotkanie z marszałkiem apeluje radny sejmiku województwa - Przemysław Przybylski, który jest członkiem Rady Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Rydygiera w Toruniu.
- Na spotkaniu z dyrekcją szpitala w czerwcu usłyszeliśmy, że oddział udarowy zostaje zawieszony i na tym koniec, dlatego planujemy spotkanie z marszałkiem w celu rozwiązania zaistniałej sytuacji, która jest niepokojąca - podsumowuje radny Przybylski.
Wczoraj późnym popołudniem udało nam się otrzymać komentarz w sprawie od marszałka województwa kujawsko-pomorskiego.
-Mamy nadzieję, że tymczasowe zawieszenie będzie trwać krótko i szybko uda się skompletować kadry oddziałów. Tymczasowe zamykanie oddziałów szpitalnych to problem, który dotyka coraz wiele placówek w całej Polsce. Wielokrotnie jako samorządowcy apelowaliśmy o dialog i rozmowę poświęconą funkcjonowaniu systemu opieki zdrowia w Polsce i już wtedy ostrzegaliśmy, że efektem obecnego braku możliwości koordynacji funkcjonowania systemu zawieszanie i zamykanie oddziałów. I jeśli do systemowych zmian w funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju nie dojdzie będzie ich jeszcze więcej - mówi Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego.