3 z 6
Poprzednie
Następne
Dramatyczna sytuacja w schronisku. Szczeniaki i kocięta czekają na pomoc
- Los tych zwierząt bywa tragiczny. Wciąż zdarza się, że są wrzucane do jutowych worków i zawiązywane sznurem od snopowiązałki. Bywa, że ludzie pakują cała mioty do kartonów i szczelnie zaklejają taśmą. Stawiają je potem na przystankach, przy śmietnikach czy przy sklepach, by ktoś je znalazł, a oni sami czuli się choć trochę mniej okrutni – opowiada Agnieszka Szarecka, kierowniczka toruńskiego schroniska.
- Są też tacy, którzy przynoszą do nas młode twierdząc, że je znaleźli. Doświadczony pracownik po ich zachowaniu jest w stanie odgadnąć, że kociaki czy szczenięta to dzieci ich domowych zwierząt.
Zobacz także: Prokurator: "Ten pies przeżył cudem!". Właściciel spod Torunia oskarżony o znęcanie się nad zwierzęciem