Drogowcy chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle

Mieszkańcy ulicy Słowackiego przecierają oczy ze zdumienia. W grudniu miasto skończyło remont ich ulicy. Robotnicy wrócili kilka dni temu. Właśnie rozkopują chodniki i podjazdy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 169970" sub="Podłączanie oświetlenia na ulicy Słowackiego następuje po kilku miesiącach / Fot. Adam Zakrzewski">- Robotnicy kładą kable do ulicznego oświetlenia i śmieją się, że w listopadzie układali kostkę, którą teraz wykopują. Paranoja! - z niedowierzaniem obserwują mieszkańcy ulicy Słowackiego. - Przecież w grudniu skończył się remont ulicy - podkreślają w telefonach do „Nowości” i ze zdziwieniem i pytają, dlaczego Miejski Zarząd Dróg dopiero teraz instaluje nowe oświetlenie. - Można chyba było zsynchronizować te dwie inwestycje?!

<!** reklama>W Miejskim Zarządzie Dróg, który odpowiada za remonty ulic w mieście, od rzeczniczki Agnieszki Kobus-Pęńsko słyszymy, że może to dziwnie wyglądać, ale można to wytłumaczyć.

Okazuje się, że MZD zgodził się, żeby najpierw ulicę zbudować, a potem rozebrać część chodników i podjazdów pod nowe lampy. - Pod koniec roku zamówiliśmy stylizowane lampy uliczne. Ich produkcja się opóźniła - twierdzi Agnieszka Kobus-Pęńsko. Drogowcy uważają, że mieli do wyboru - albo zostawić rozgrzebaną ulicę, albo kopać jeszcze raz wiosną. Wybrali wiosenne kopanie. - Gdybyśmy pozostawili ulice rozgrzebaną i tak pojawiłyby się głosy niezadowolenia - stwierdza rzeczniczka.

Drogowcy mają zamontować w sumie 16 lamp, ale Miejski Zarząd Dróg uważa, że demontaż chodnika i podjazdów nie będzie wcale tak rozległy. MZD nie poniesie kosztów odtwarzania drogi. - Zapłaci firma, która instaluje oświetlenie - podkreśla rzeczniczka MZD.

Mieszkańcy Słowackiego mają tylko nadzieję, że po kolejnym remoncie wyremontowanej już ulicy droga znów będzie tak samo ładna jak wcześniej.