Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, zmarł tragicznie po ataku, jakiego dokonał na niego podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Stefan W. 13 stycznia 2019 roku mężczyzna, wcześniej odsiadujący wyrok na za napady na placówki bankowe, podszedł na scenie ustawionej na Targu Węglowym do przemawiającego samorządowca i trzykrotnie ugodził go nożem. Przejął mikrofon i ogłosił: "Halo! Halo! Nazywam się Stefan W(...). Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz". Prezydent zmarł nazajutrz w szpitalu.
Zobacz wideo: Czego szukaliśmy w Internecie w 2020 roku?
Po dwóch latach od zamachu o karze dla winnych nie ma mowy. Nie wiadomo nawet, czy i kiedy Stefan W. stanie przed sądem jako oskarżony o zabójstwo. Mężczyźnie postawiono zarzuty, aresztowano i kontynuowano śledztwo. Skierowanie przez gdańską prokuraturę aktu oskarżenia do sądu spodziewane było z końcem 2020 roku - wskazywały na to postępy śledztwa. Nieoczekiwanie w grudniu prokuratura postanowiła jednak zlecić biegłym kolejną - trzecią już - opinię o poczytalności Stefana W. i śledztwo przedłużyła do 13 kwietnia 2021 roku.
O ewentualnej współodpowiedzialności za tragedię od początku mówi się też w kontekście policjantów i funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy mieli nie dopełnić obowiązków służbowych, a przez to umożliwić Stefanowi W. dokonanie zamachu. Dla bezstronności badania tych wątków wyłączono je do odrębnego postępowania i przekazano Prokuraturze Okręgowej w Toruniu. Ta długo badała sprawę, pod lupę biorąc przede wszystkim 3 wątki.
Wątek pierwszy dotyczył sygnału od matki Stefana w., która tuż przed jego wyjściem z więzienia zgłosiła policji, że może być niebezpieczny (odgrażał się, że po wyjściu zza krat dokona "prawdziwego napadu z bronią"). Tutaj, jak ustalono, policjanci zareagowali, ale nieskutecznie. Funkcjonariusze z Komisariatu III Policji Gdańsk-Wrzeszcz przygotowali telefonogram ostrzegający inne jednostki policji w kraju, jednak z powodów technicznych nie dotarł on do adresatów.
Wątek drugi dotyczył prawidłowości nadzoru Służby Więziennej nad Stefanem W. podczas całego jego okresu odbywania kary (od 14 czerwca 2013 do 8 grudnia 2018 roku). Oczywiście, szczególnie ważne były tygodniowe końcowe - już po tym, jak za sprawą matki o groźnych zapowiedziach jej syna dowiedzieli się policjanci i funkcjonariusze SW. Odbyte rozmowy z psychologiem i wychowawcą miały wystarczyć. 8 grudnia mężczyzna wyszedł na wolność. Nie był objęty obserwacją policji. Po miesiącu i kilku dniach dokonał zamachu.
Jak ustaliła toruńska prokuratura, podczas całego okresu odbywania kary Stefan W. był 20-krotnie konsultowany przez psychiatrów, 49 razy przez psychologów i ponad 50 razy był badany przez lekarzy z ambulatorium. Na żadnym etapie nie była sygnalizowana potrzeba umieszczenia osadzonego na oddziale terapeutycznym
Trzeci wątek badany w Toruniu dotyczył możliwych zaniedbań ze strony policjantów komisariatu w Gdańsku-Oliwie, którzy nie pojechali na oględziny wybitych przez Stefana W. okien w domu jego wspólnika od napadów. Zajście miało miejsce po wyjściu sprawcy z więzienia. Według toruńskich śledczych było to ewentualne dyscyplinarne zaniedbanie, a nie karnie ścigane niedopełnienie obowiązków.
5 października 2020 roku Prokuratura Okręgowa w Toruniu umorzyła śledztwo wskutek braku znamion czynu zabronionego. -A podstawą faktyczną były ustalenia dowodowe, z których wynikało, że ze strony funkcjonariuszy Służby Więziennej, Komisariatu III Policji w Gdańsku (Wrzeszcz) oraz Komisariatu IV Policji w Gdańsku (Oliwa) nie doszło do niedopełnienia obowiązków służbowych. Decyzja ta jest nieprawomocna. Została zaskarżona przez pełnomocnika pokrzywdzonego, który podniósł zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Rozpozna ją Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe, albowiem prokurator uznał podniesione argumenty za nietrafne. Termin posiedzenia w tej sprawie nie jest mi znany - przekazuje nam dziś prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.
Sąd może wydać decyzję o utrzymaniu w mocy zaskarżonej decyzji, jak i o jej uchyleniu. Zażalenie wniósł pełnomocnik Piotra Adamowicza, brata zmarłego prezydenta i posła KO zarazem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?