Drżeli o wygraną do końca

Do ostatniego biegu żużlowcy Unibaksu Toruń nie mogli być pewni wygranej z outsiderem Enea Ekstraligi, Lotosem Wybrzeżem Gdańsk. Ostatecznie pokonali go na wyjeździe 46:43.

<!** Image 3 align=none alt="Image 194828" sub="Pierwsze podejście do siódmego biegu Emil Pulczyński skończył pod bandą [Fot.: Marcin Orłowski]">W inauguracyjnym wyścigu Łukasz Przedpełski staranował w drugim łuku Marcela Szymkę i został wykluczony, zaś w powtórce Krystian Pieszczek dotknął taśmy. Za trzecim podejściem Emil Pulczyński łatwo poradził sobie z Szymką.<!** reklama>

W drugim biegu Ryan Sullivan wygrał start, ale jeszcze na pierwszym okrażeniu dał się wyprzedzić Nickiemu Pedersenowi i Zbigniewowi Sucheckiemu. Z kolei chwilę potem Renat Gafurow wywiózł w pierwszym łuku obu torunian, gdańszczanie prowadzili 4:2, ale... przegrali 1:5, bo Adrian Miedziński i Darcy Ward po kolei przedostali się na dwie pierwsze pozycje. Niebawem zaś mocno poobijany Thomas Jonasson nie dał szans Chrisowi Holderowi, zaś Pieszczek Przedpełskiemu i Lotos odzyskał prowadzenie (12:11).

Na początku drugiej serii przebudził się Sullivan (zmienił motocykl), który uratował remis w biegu. W siódmej gonitwie z kolei Jonasson wykorzystał błędy Miedzińskiego i Warda i znów było 3:3.

Ciasno zrobiło się w pierwszym łuku w siódmej gonitwie i upadli Emil Pulczyński i Zbigniew Suchecki. Przerwa na naprawę bandy trwała kilkanaście minut. Minęło już 75 minut meczu, a zawodnicy nie odjechali nawet siódmego biegu! W powtórce znakomicie w pierwszym łuku zachował się Holder, który nie tylko wyprzedził N. Pedersena, ale i „wyprowadził” E. Pulczyńskiego na trzecie miejsce. Junior z Torunia jednak popełnił błąd i dał się wyprzedzić Sucheckiemu.

Prowadzenie torunianie odzyskali trochę szczęśliwie. W ósmym biegu znów dotknął taśmę Pieszczek, zaś Sullivan pokonał w końcu Jonassona.

Później nastąpiła seria pięciu remisów. Wynik wciąż był „na styku”. Przed wyścigami nominowanymi torunianie prowadzili różnicą jednego punktu. W przedostatniej gonitwie Ward z Miedzińskim rywalizowali z Sucheckim i Gafurowem i nie zawiedli. Goście wygrali start i dowieźli podwójne zwycięstwo do mety. W tym momencie tylko kataklizm mógł pozbawić Unibax zwycięstwa.

Ale spokojnie nie było do końca. W pierwszym podejściu do ostatniej gonitwy, w której nie wystąpił już z powodu odnowienia kontuzji Jonasson, w niegroźnej sytuacji upadł Sullivan i został wykluczony. Gdyby w powtórce do mety nie dojechał Holder, zawody skończyłyby się remisem.

Australijczyk jednak ani nie pokpił sprawy, ani nie miał pecha i Unibax odniósł wymęczone zwycięstwo 46:43.

Lotos Wybrzeże Gdańsk - Unibax Toruń 43:46