Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drzewo na ostrym dyżurze

Redakcja
Stary dąb to niewdzięczny pacjent. Wiek skrzętnie ukrywa, udaje zdrowego. Kto wie, czy od lat nie umiera, trzymając fason i pion... Chirurg drzew zaleca operację na żywej tkance, arborysta, czyli pielęgniarz drzew, protestuje: „Nie tędy droga!”.

Stary dąb to niewdzięczny pacjent. Wiek skrzętnie ukrywa, udaje zdrowego. Kto wie, czy od lat nie umiera, trzymając fason i pion... Chirurg drzew zaleca operację na żywej tkance, arborysta, czyli pielęgniarz drzew, protestuje: „Nie tędy droga!”.

<!** reklama>

Specjaliści zrzeszeni w Federacji Arborystów Polskich (mamy w tym około 50-osobowym gronie naszych lokalnych przedstawicieli) ustawili się w kontrze do starej, niekoniecznie najlepszej, szkoły leczenia drzew. Prezes FAP Robert Kraszewski, (dyplomowany leśnik z Grodziska Mazowieckiego), przekonuje, że arboryści przede wszystkim nie chcą drzewom szkodzić, w odróżnieniu od ekspertów, którzy „leczą” przez bardzo głęboką ingerencję.

Arboryści (można ich też nazwać opiekunami drzew) postawili sobie za cel „odchwaszczenie” roślinnej sztuki lekarskiej poprzez łamanie stereotypów, poprawianie błędów, szkolenie dorosłych i dzieci. W zeszłym tygodniu niektórzy z nich spędzili dwa dni z urzędnikami odpowiedzialnymi za zieleń w Bydgoszczy. Zainteresowanie wykładami, a także warsztatową częścią spotkań, m.in. z arborystą zza czeskiej granicy, było ogromne. W kolejce po wiedzę stoją już kolejne gminy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 222595" sub="W Polsce nie ma jeszcze uczelni, która proponowałaby kierunek arborystyka, ale specjalistą od drzew można zostać studiując leśnictwo, architekturę krajobrazu albo szkoląc się na odpowiednich kursach. Dodatkowym atutem są uprawnienia alpinistyczne. Bez nich ogromne drzewa pozostaną niezdobytą twierdzą. Więcej informacji na: fap-arbor.pl(FOT. Wojciech Wandzel)">

Doktorzy na linach

Na tym jednak nie kończy się działalność federacji. Promuje ona opiekę nad drzewami z wykorzystaniem metody linowej, a więc nie z podnośnika czy drabiny, ale z użyciem alpinistycznego sprzętu (cała sztuka polega nie tylko na sprawnej i bezpiecznej wspinacze, lecz przede wszystkim na operowaniu w zwisie, ze sprzętem, np. do wycinania gałęzi). Osobna historia to organizowane przez FAP Mistrzostwa Polski we Wspinaczce Drzewnej (odbyły się już dwie edycje tej imprezy, tegoroczną - w Grodzisku Mazowieckim - zakończyła konferencja naukowa pt: „Ostatni liść gasi świat”; w planach jest europejska odsłona tychże mistrzostw).

Sprawa mądrego podejścia do starych drzew wydaje się być pilna, bo cenne okazy giną nie tylko ze starości, z powodu chuliganów, ale i na mocy decyzji urzędniczych, o czym donoszą media w całej Polsce: „Spalono Dąb Napoleona” - to wiadomość z gazety zielonogórskiej, „Sprawa wycinki dębów w Puszczy Białowieskiej umorzona”, „Mordercy czerwonych dębów” - doniesienie prasowe z Warszawy, „Minister myśli nad wycinką dębów w Puszczy Knyszyńskiej”, „W Jaśle spalą dąb Hitlera”, „Dąb Władek zniszczony po sierpniowej burzy” (gmina Karczmiska). Podobnych przykładów nie trzeba szukać daleko. Do niedawna przy ulicy Chodkiewicza w Bydgoszczy wisiał banner, odnoszący się do akcji protestacyjnej w obronie kasztanowców zagrożonych częściową wycinką, planowaną z powodu remontu ulicy. Część drzew udało się mieszkańcom uratować (zagrozili, że będą przy kasztanowcach dyżurować dzień i noc). Nie wiadomo jednak, w jakim stanie jest reszta roślin, których korzenie przez kilka miesięcy znosiły budowlano-energetyczne zabiegi. Arboryści zwracają bowiem uwagę na powolne reakcje drzew. Także niewłaściwe leczenie rośliny może się objawić dopiero po latach. - Cała Europa patrzyła na nas ze zdziwieniem, gdy szczepilimy kasztanowce przeciwko szrotówkowi kasztanowcowiaczkowi - mówi Tomasz Chmielnik, wiceprezes Federacji Arborystów Polskich (ekonomista, od lat działający w rodzinnej firmie opiekującej się, m.in., starodrzewem). - Szczepienie polega na iniekcji (przez nawiercony otwór) substancji chemicznej, która tą drogą ma dotrzeć do liści, bo w nich szrotówek składa (czyli minuje) jajeczka. Trudno jest empirycznie dowieść, jak wielkie szkody taka szczepionka wyrządzi drzewu. Kasztanowiec, który na pierwszy rzut oka wygląda zdrowo, może cierpieć na daleko posuniętą nekrozę, czyli martwicę. Proszę sobie wyobrazić, że aby to sprawdzić, należałoby drzewo ściąć po 3 - 4 latach. Profesor Marek Siewniak (rzeczoznawca MKiDN, prezydent Europejskiej Rady ds. Drzew EAC) swego czasu usilnie szukał choćby pojedynczych przypadków wycinek drzew „poiniekcyjnych”, by móc przebadać ten materiał...

Nie dotykać bez potrzeby!

Tomasz Chmielnik zna drzewa, które były nawiercane, odwadniane - drenowane, oczyszczane, plombowane. Patrząc na nie wie, że te metody powinny pójść w zapomnienie. Jako kolejne nieporozumienie wskazuje nadmierne, niekiedy pochopne stosowanie impregnatów albo „wypełniaczy” drzewa częściowo pustego w środku. - Dawnej wlewało się do pustego drzewa beton, a nawet, o zgrozo, żelbeton, a przecież nie ma możliwości, żeby taki materiał związał się z tkanką drzewa, więc tworzy się przestrzeń do wnikania patogenów! - alarmuje arborysta, a wtóruje mu prezes FAP, Robert Kraszewski, dodając, że arborysta nie jeździ do pracy z betoniarką...

Panowie zapewniają, że przyroda sama sobie poradzi, choćby poprzez wytworzenie korzeni przybyszowych umacniających roślinę, także przez wytworzenie murszu, który utrzymuje wewnątrz pożądany poziom wilgotności. Poza tym drzewa zabezpieczają się tworząc barierę ochronną, tzw. codit (Compartmentalization Of Decay In Trees), który jest samoreakcją odpornościową na zadane rany. Na tym polega mądrość natury.

Suche na mur-beton

A nierozsądek człowieka na tym, że każde spróchniałe wewnątrz drzewo chce wyciąć. Tymczasem...

- Zagrożenie ze strony starych drzew nie jest tak oczywiste - tłumaczy Tomasz Chmielnik. - Są różne metody badania ich żywotności, np. metoda zwana SIA, stworzona w Niemczech przez ekipę Lothara Wessoly’ego, aerodynamika. Badacze mieli możliwość kontrolowanego zniszczenia paru tysięcy drzew (przeznaczonych do wycinki) pod Stuttgartem. Przeprowadzali testy dla wiatru wiejącego z prędkością powyżej 120-140 km na godzinę, czyli dla orkanu. Niszczyli rośliny w naukowy sposób (m.in. naciągali, łamali) po to, by stworzyć model matematyczny, na podstawie którego możemy dziś określić procent stabilności drzewa. Poza tym specjaliści od budownictwa (zwłaszcza od konstrukcji mostów) wiedzą, że najsilniejsze są puste konstrukcje rurowe. To samo dotyczy drzewa. Jeżeli jego żywa tkanka jest odpowiednio gruba, uszkodzona roślina będzie stabilna... <

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska