- Najważniejsza jest dla mnie rodzina, bo rok temu urodziła mi się córka. W życiu są już inne priorytety - nie kryje Cyman, jeszcze w ostatnim sezonie grający w pełnym wymiarze czasowym w AZS-ie Uniwersytet Gdański. Obecnie niespełna 30-letni zawodnik trenuje już tylko raz w tygodniu, ale po powrocie do Torunia ma pomagać swoim kolegom w awaryjnych sytuacjach i dzielić się swoim doświadczeniem. W niedawnym meczu z Futsal Team Brzeg Cyman znalazł się w kadrze i strzelił dwa gole, walnie przyczyniając do wygranej FC Reiter.
Warto przeczytać
- Cieszę się z bramek, bo mogłem pomóc drużynie właśnie w takiej sytuacji, gdy z powodu urazów w składzie jest mniej zawodników. Mam nadzieję, że pokazałem trenerowi, że jak trzeba, to daję z siebie wszystko i można na mnie liczyć. Zawsze będę powtarzał, że ten klub jest dla mnie jak drugi dom i jak druga rodzina.
Trener Łukasz Żebrowski nie krył, że Cyman wykonał dokładnie takie zadanie, jakie było przed nim postawione.
- "Mati" mnie zna, wie, czego od niego wymagam, zna też chłopaków z zespołu. Czuje pole karne i chwała mu za to, że chce nam pomagać. Taki układ był ustalony od początku sezonu - jeśli mamy kłopoty, to "Mati" jest na posterunku. Wiedzieliśmy, że będzie nam potrzebny, więc zagrał. To nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy tak będzie.
Po czterech kolejkach Futsal Ekstraklasy FC Reiter zajmuje 9. miejsce. W niedzielę o 18 torunianie zagrają na wyjeździe z Red Dragons Pniewy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?