Wśród sukcesów zreformowanego systemu oświaty Zalewska wymieniła, m.in. zwiększenie liczby etatów nauczycieli w „publicznych i niepublicznych przedszkolach, szkołach oraz placówkach”. Z wyliczeń MEN wynika, że w tym roku pracę w oświacie znalazło ponad siedem tysięcy nauczycieli, a ponad 10 tysięcy otrzymało zatrudnienie „na etacie”.
- To znakomicie przekłada się na to, w jaki sposób funkcjonuje wdrażana reforma, która jest zgodna z naszymi deklaracjami i wyliczeniami. Jednocześnie przekłada się to na finanse nauczycieli - przekonywała minister.
Oznajmiła przy tym, że już od nowego roku nauczyciele otrzymają podwyżki, a subwencja oświatowa powiększyła się od 2016 roku o cztery miliardy złotych.
Minister podkreśliła, że Komisja Europejska pochwaliła obecny rząd, za to, że „jesteśmy liderem w Europie, jeśli chodzi o dynamikę wzrostu przyjmowania dzieci do przedszkoli”. MEN wyliczyło, że w tym roku przyjęto do nich ponad 31 tysięcy więcej dzieci niż w roku ubiegłym. Przybyło także samych przedszkoli - w tym roku jest ich o 373 więcej niż rok temu. - Polskie przedszkole nie tylko wychowuje, ale także i uczy. A rodzice to doceniają - mówiła szefowa MEN.
Zalewska przedstawiła także dane dotyczące „rotacji zawodowej” nauczycieli. Wynika z ich, że w tym roku 9114 pedagogów odeszło na emeryturę, a 3194 skorzystało ze świadczeń kompensacyjnych (wcześniejsza emerytura). Z kolei z zawodem nauczyciela pożegnało się (z innych przyczyn niż emerytura i świadczenie kompensacyjne) 1,19 proc. belfrów. - Te dane nie są wynikiem reformy. Tak jest w tym roku, było w tamtym roku i dwa lata temu - zapewniała szefowa MEN.
Inaczej tę sytuację interpretuje przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. - Pani minister ma zwyczaj, mówiąc o zwolnionych nauczycielach, podawać jedynie procenty, które niewiele mówią opinii publicznej i które nie do końca pasują do „sukcesu” reformy edukacji - mówił Agencji Informacyjnej Polska Press szef ZNP. - Pamiętajmy, że za jednym procentem podanym przez minister Zalewską kryje się liczba siedmiu tysięcy zwolnionych nauczycieli - dodał.
Ponadto podkreślił, że pedagodzy bardzo niechętnie przechodzą na emerytury oraz korzystają ze świadczeń kompensacyjnych, więc jeśli zdecydowali się na ten krok, oznacza to, że „nie mieli alternatywy”.
Broniarz dodał, że wzrost zatrudnienia nauczycieli wiąże się z nowym prawem posyłania do przedszkoli trzyletnich dzieci, co wymusiło otwarcie nowych placówek, zarówno publicznych, jak i prywatnych. - Skoro otwarto ich ponad trzy tysiące, to na pewno kilka tysięcy nauczycieli znalazło w nich pracę w pełnym wymiarze czasu pracy - mówił szef ZNP.
Zaznaczył, że cieszy się z każdego zatrudnionego nauczyciela, bo „jest to walka o przetrwanie”. - Martwię się natomiast wszystkimi tymi, którzy musieli odejść na świadczenia kompensacyjne czy emerytury, a chcieli w dalszym ciągu pracować, bo mają ku temu zdrowie i potencjał - skwitował.
POLECAMY:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?