- Na razie to takie dwie białe puchowe kulki, zupełnie nieprzypominające drapieżników. Nie można jeszcze określić ich płci - mówi Sławomir Sielicki, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”. - Są w dobrej kondycji i zapewne będą szybko przybierać na wadze. Już za cztery tygodnie powinny zacząć latać.
Czytaj też: Jaka będzie pogoda? Na kiedy planować urlop?
Kilka dni temu to właśnie Sławomir Sielicki wspiął się po drabinie na wysokość 120 metrów i zajrzał do budki lęgowej, zamontowanej na kominie w Grębocinie, by potwierdzić sokole lęgi. W przyszłym tygodniu, gdy pisklęta będą już większe, akcję trzeba będzie powtórzyć. Wówczas ptaki będą obrączkowane, zostanie pobrana krew do badań genetycznych i wykonana seria zdjęć dokumentacyjnych. Później będą miały już zagwarantowany spokój.
Co wiadomo o rodzicach małych sokołów wędrownych? Samiec - jak wynika z informacji zawartych na obrączce - to rodowity włocławianin, który w 2015 roku przyszedł na świat w budce zawieszonej na kominie Anwilu. Samica nie ma obrączki, nie wiadomo zatem, skąd i kiedy dokładnie przybyła do Torunia.
Przeczytaj również: Mobbing w toruńskim MOPR?
Sokole lęgi bardzo cieszą przyrodników, bo w Toruniu, a konkretnie w budce na nieistniejącym już kominie Elany, w latach 1999-2006 przyszło na świat łącznie dziewięć młodych ptaków. Później nastąpiło 10 długich lat przerwy, choć nadzieja na kolejne lęgi pojawiła się już w roku 2010. Zauważono wówczas, że para sokołów wędrownych przesiaduje i krąży w okolicach komina elektrociepłowni w Grębocinie.
- Wtedy też zamontowaliśmy na kominie sztuczne gniazdo - informuje Julita Karpińska, rzeczniczka EDF Toruń. - Niestety, sokoły go nie zasiedliły. Na jakiś czas zajęły je pustułki.
Ile jest sokołów w Toruniu? Czytaj na kolejnej stronie>>>>>
Ruch wokół gniazda zaobserwowano w ubiegłym roku - pojawiła się samica sokoła wędrownego, do której wkrótce dołączył młody samiec. W 2016 roku z lęgów nic nie wyszło, ale w kwietniu tego roku przyrodnicy, monitorujący z ziemi zachowanie sokołów, byli już pewni, że w budce pojawiły się jaja. I mieli rację.
- To trzecie gniazdo w naszym regionie - zaznacza Sławomir Sielicki. - W Inowrocławiu niedawno przyszły na świat trzy młode sokoły, we Włocławku zaś mieliśmy w tym roku bardzo wczesny lęg - cztery młode, które wykluły się budce na kominie Anwilu, już wyleciały z gniazda. Sokoły obserwujemy także w Kruszwicy. Bardzo liczymy na to, że w przyszłym roku i tamtejsza para doczeka się potomstwa. Co ciekawe, samiec jest bratem sokoła, który niedawno został ojcem w Toruniu.
**
Przeczytaj także: Zobacz co posiadają nasi parlamentarzyści**
Sławomir Sielicki od lat zajmuje się działalnością na rzecz pozostających pod ścisłą ochroną gatunkową sokołów wędrownych. Jego stowarzyszenie nie tylko dba o gniazda na kominach, ale także prowadzi w podwłocławskich lasach program reintrodukcji, czyli odbudowy nadrzewnej populacji sokoła wędrownego. Od 2010 roku ze specjalnych gniazd na drzewach w dorosłe życie wystartowało ok. 150 dorastających ptaków.`
- Są już pierwsze gniazda nadrzewne, zajmowane przez sokoły w sposób naturalny - zapewnia Sławomir Sielicki. - Jesteśmy zatem na dobrej drodze...
Populacja sokoła wędrownego w Polsce całkowicie wyginęła (ostatnie gniazdo udokumentowano w 1964 r.) wskutek używania bardzo silnych środków ochrony roślin. Od 1990 r. w całym kraju prowadzony jest program reintrodukcji. O tym, że ma on sens, świadczy fakt, iż obecnie istnieje już ponad 30 stanowisk, w których gniazdują sokoły wędrowne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?