Dwa nocne napady na stacje benzynowe w Toruniu. Prokuratura oskarża 32-latka

Napastnik wyciągnął pałkę teleskopową i zagroził, że jeżeli nie dadzą mu pieniędzy z kasy, to zostaną nią pobite. Ekspedientki w obawie o własne zdrowie lub nawet życie otworzyły mu kasy, z których zabrał około 1000 złotych. Nim uciekł, uderzył jeszcze pałką w szybę lodówki i zbił ją.

Do drugiego rozboju, za który będzie odpowiadał teraz 32-latek doszło kilka dni później, również około 1 w nocy na stacji paliw przy ulicy Polne. I tym razem na głowie miał kominiarkę. Tej nocy na stacji pracowały dwie osoby. Kobieta i mężczyzna, który uderzony został przez napastnika teleskopową pałką w ramię. Wyrwał on też z szuflady z kas, które w końcu zostały mu otwarte. Ukradł z nich 1500 złotych i uciekł.

Zobacz także: Toruń w czasie zarazy. Zobacz zdjęcia z pustych ulic naszego miasta!

Mężczyzna został zatrzymany kilka dni po tych napadach, gdy szedł ulicą Chrobrego w Toruniu. Śledczy nie chcą zdradzać, co się do tego przyczyniło. Mówią tylko o wnikliwej pracy policjantów.

Zobacz także: Rząd wprowadza kolejne ograniczenia w związku z koronawirusem. "Wszyscy będziemy musieli ponieść pewną cenę"

- Oskarżony skradzione pieniądze wydał na własne potrzeby. Podczas zatrzymania miał przy sobie niewielką ilość amfetaminy. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Marcin P. początkowo nie przyznawał się do napadów rabunkowych, potem zmienił zdanie i przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Złożył obszerne wyjaśnienia. Był już karany za przestępstwa przeciwko mieniu. O jego winie orzeknie Sąd Rejonowy w Toruniu. Jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności – mówi Andrzej Kukawski rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.