Działkowcy dawnej Elany kontra Karkosik 0:1. Sąd nie przyznał im prawa do zasiedzenia

Dziś (19.04) sędzia Paweł Liberadzki oddalił wniosek Polskiego Związku Działkowców o zasiedzenie gruntu Skarbu Państwa, na którym znajduje się 150 działek po dawnej Elanie. W żadnym wypadku nie oznacza to, by ogród działkowy miał zostać teraz zlikwidowany. Jego przyszłość jednak pewna nie jest. Przejęciem gruntu bardzo zainteresowana jest spółka Boryszew SA, nazywana spadkobiercą Elany, kontrolowana przez miliardera Romana Karkosika.

Obejrzyj: Tak wyglądają nowe mieszkania TTBS!

- Przesłanką do stwierdzenia zasiedzenia jest nabycie prawa posiadania, ale trzeba rzecz posiadać jak właściciel - powiedział, uzasadniając wyrok, sędzia Paweł Liberadzki. Zaznaczył, że po zmianie przepisów w 1981 roku PZD stał się potencjalnym użytkownikiem gruntu. To prawo przypominające prawo własności, ale nie tożsame z nim. Jak wyraźnie wynika z dokumentów, PZD przejął sporną ziemię z ogródkami działkowymi w użytkowanie. - I nie ma dowodów na to, by owo użytkowanie przekształciło się z biegiem lat w posiadanie - stwierdził sędzia. Dodał, że pierwszym przejawem chęci posiadania przez PZD tego gruntu był własnie wniosek o zasiedzenie.

Obejrzyj: Filmowy przegląd najważniejszych informacji z Pomorza i Kujaw

Sporne tereny to cztery działki geodezyjne przy ul. Bukowej, Wierzbowej i Klonowej, należące do Skarbu Państwa, na których mieści się około 150 ogródków działkowych. Najpierw, w marcu 201 5 r., Polski Związek Działkowców złożył do prezydenta Torunia wniosek o stwierdzenie nabycia prawa użytkowania wieczystego spornych działek. Miejscy urzędnicy zaczęli sprawę badać, ale po kilku miesiącach analogiczny wniosek - tyle, że do wojewody - złożyła spółka Boryszew SA. Z tego powodu miejscy urzędnicy swoje postępowanie zawiesili, a za badanie zabrali się urzędnicy wojewody. W grudniu 2017 roku wojewoda wystąpił do Boryszewa o sporządzenie i przedłożenie wyceny dla nieruchomości, więc sprawa wydała się działkowcom przesądzona. Przystąpili do kontraataku. PZD w imieniu działkowców skierował do Sądu Rejonowego w Toruniu wniosek o stwierdzenie zasiedzenia działek, a dokładniej - zasiedzenia prawa własności gruntu.

Dzisiejszy wyrok oddalający wniosek PZD o zasiedzenie jest nieprawomocny. Radca prawny Anna Skrzeczkowska, reprezentująca działkowców, od razu zapowiedziała, że wystąpi o uzasadnienie na piśmie. Piotr Gadzikowski, prezes PZD, nie krył natomiast, że zamierza od wyroku się odwołać. Innego scenariusza nie wyobrażają sobie także działkowcy. Licznie przybyli dziś do sądu przy ul. Młodzieżowej. Wychodząc z sali rozpraw jedni nie kryli rozczarowania, drudzy - zagrzewali do dalszej walki.

Zobacz także: Archiwalne zdjęcia Torunia z archiwum "Nowości"

"Wiadomo, kto miał wygrać" , "To wyrok krzywdzący dla nas wszystkich" - padały komentarze. Ale także: "Musimy walczyć dalej!", "Nie możemy się poddawać". Działkowcy to w większości emeryci, byli pracownicy dawnej Elany. Ogródki działkowe uprawiają po kilkadziesiąt lat. - Korzystały z nich nasze dzieci, a teraz wnuki. Po co miliarderowi nasze działki? Już jakiegoś dewelopera pewnie sobie umówił - spekulowali dziś działkowcy.

Co się stanie, jeśli w przyszłości spór o grunt wygra Boryszew SA? Co, jeśli ogród działkowy zostanie zlikwidowany? Jak zaznacza radca prawny Anna Skrzeczkowska, działkowcom na pewno będą należały się odszkodowania za nakłady, które poczynili przez lata w uprawianych przez siebie ogródkach.