Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci wróciły na lekcje. Muszą pamiętać o zabraniu z domu maseczki i własnych przyborów szkolnych

Joanna Maciejewska
Joanna Maciejewska
Dzieci wróciły do szkół po prawie półrocznej przerwie. Przed wakacjami, przez blisko cztery miesiące, uczyły się zdalnie
Dzieci wróciły do szkół po prawie półrocznej przerwie. Przed wakacjami, przez blisko cztery miesiące, uczyły się zdalnie Jacek Smarz
Maseczki, dezynfekcja, pomiar temperatury, dystans – to nowe wytyczne obowiązujące w czasie epidemii. Rodzice i nauczyciele bardziej, niż zakażenia, obawiają się powrotu zdalnego nauczania.

Po blisko półrocznej przerwie dzieci wróciły do szkół. Mają mierzoną temperaturę, muszą dezynfekować ręce, nosić maseczki na przerwach i zachowywać 1,5 metrowy dystans. Nauczyciele wskazują, że część obostrzeń jest trudna do zrealizowania. - Uczniowie przyszli dziś do szkoły w maskach, dezynfekują ręce. Nie buntują się na procedury. Ale zachowanie dystansu jest niemożliwe, nigdzie się chyba tego nie da przestrzegać – mówi pani Magdalena, nauczycielka jednej z toruńskich szkół średnich.

Podobnego zdania jest pani Edyta, nauczycielka w podstawówce. - Nawet jeśli rodzice będą wyposażać dzieci w maseczki, to za chwilę je zgubią. Jest też zasada, by nie pożyczać rzeczy. Nauczyciel może upomnieć, ale nie jest w stanie upilnować całej grupy – zaznacza.

Polecamy

Powrót do szkół cieszy nauczycieli i rodziców, którym ciężko było godzić pracę z pomocą w nauce. Wśród dzieci zdania są podzielone.

Weronika, uczennica III klasy szkoły średniej, nie miała problemu z nauką w domu, ale woli być w grupie. - Lepiej uczy się w szkole, gdy jest bezpośredni kontakt z nauczycielem. Duże znaczenie ma też przebywanie ze znajomymi, mam wtedy więcej energii – mówi Weronika.

Dzieci pani Elżbiety bardzo cieszyły się, że poszły na normalne lekcje. Ona także, bo zdalne nauczanie było trudnym czasem dla rodziny. - Sprawdzanie co jest do zrobienia, odsyłanie zadań na czas, czasami zawodził sprzęt, brakowało internetu - nie chcę do tego wracać. Rozważam edukację domową, jeśli znów będzie zdalne nauczanie – mówi mama czwórki dzieci. - Dobrze, że dzieci wróciły do szkoły. Choć dziś mój syn wrócił sfrustrowany, bo zapomniał piórnika i nikt nie mógł mu nic pożyczyć, więc nie miał nawet jak pisać.

Z rozpoczęcia zajęć cieszą się też uczniowie pani Edyty. Inne zdanie mają jej własne dzieci. Cała trójka wolała naukę zdalną. - Dobrze im było uczyć się w domu. Nie są zadowolone z powrotu. Spotykały się z rówieśnikami, więc nie miały do czego tęsknić – mówi kobieta. - Najstarszy syn z II klasy technikum, dobrze dawał sobie radę. Szło mu lepiej niż przy nauce stacjonarnej.

Polecamy

- Cieszymy się, że wróciliśmy. Na razie jest niepewność, bo nie wiemy co nas czeka, w jakim kierunku wszystko się rozwinie. Mam nadzieję, że jak najdłużej wytrwamy w stacjonarnym nauczaniu – mówi pani Magdalena, nauczycielka. - Nie obawiam się o swoje bezpieczeństwo, choć ryzyko zawsze istnieje. W wakacje jeździliśmy w różne miejsca, byłam w takim tłumie, że chyba dawno powinnam być chora.

- Starsze nauczycielki lekkie obawy jednak mają. Dało się to odczuć na radach, miały dużo więcej pytań o bezpieczeństwo – dodaje pani Edyta, która sama nie obawia się zachorowania.

Trwa głosowanie...

Czy kierunki inżynierskie to przyszłość edukacji?

O opinię na temat obecnej sytuacji zapytaliśmy Jerzego Wiśniewskiego, szefa oświatowej Solidarności w Toruniu. - W moim przekonaniu dwa miesiące wakacji zostały przez rządzących zmarnowane. Miała być uruchomiona platforma do zdalnego nauczania. To się wiąże z kosztami, ale jeśli jest sytuacja nadzwyczajna, to może trzeba zrezygnować z innych wydatków i znaleźć środki na wyposażenie nauczycieli w sprzęt służbowy - zaznacza Wiśniewski. - Szkoły były zamykane przy 400 zachorowaniach dziennie, dochodzimy do tysiąca. Jeśli mamy dwukrotną liczbę zachorowań, to najdalej w ciągu miesiąca okaże się, że wracamy do zdalnego nauczania.

Marta Humienna, prezes oddziału ZNP w Toruniu zaznacza, że choć nauczanie zdalne było ogromnym wyzwaniem, nauczyciele poradzili sobie świetnie. - Szkoły są przygotowane organizacyjnie, tylko pytanie na jak długo wystarczy maseczek, płynów? Jesteśmy pełni obaw na ile pandemia się rozwinie i jak długo wytrzymamy w systemie stacjonarnym. Ale jeśli będzie potrzeba, nauczyciele bez problemu podejmą zdalne nauczanie, bo udowodnili, że potrafią to robić – mówi Humienna.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dzieci wróciły na lekcje. Muszą pamiętać o zabraniu z domu maseczki i własnych przyborów szkolnych - Gazeta Pomorska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska