Dzisiaj wszyscy noszą wąsy

Wielkie emocje i wielki smutek. Najlepszy polski skoczek, Adam Małysz, kończy dzisiaj swoją karierę. Wśród tysięcy kibiców w Zakopanem nie zabraknie mieszkańców Torunia.

<!** Image 3 align=none alt="Image 169132" sub="Uczniowie Zespołu Szkół nr 14 w Toruniu już wczoraj dziękowali Adamowi Małyszowi za jego sportowe dokonania / Fot. Jacek Smarz">Adam Brzóskowski wraz z rodziną i przyjaciółmi swoje przygotowania do wyprawy rozpoczął miesiąc temu.

- Kiedy tylko udało nam się zdobyć bilety na benefis poświęcony Adamowi Małyszowi, od razu zarezerwowaliśmy miejsca w bacówce nieopodal Krupówek - mówi torunianin. - Chcieliśmy mieć pewny i dobry nocleg.

Żeby nie stać w korkach, na miejsce wybrali się prawie dwa dni wcześniej.

<!** reklama>- Do Zakopanego dotarliśmy w piątek rano - relacjonuje. - Jechaliśmy dwoma autami, więc wyprawa w godzinach wczesnorannych pozwoliła nam ominąć korki na Zakopiance. Rozpakowaliśmy walizki, pochodziliśmy po mieście, zobaczyliśmy, jak przebiegają przygotowania na Wielkiej Krokwi. Zbudowana jest wielka scena, na której odbędą się występy różnych zespołów muzycznych. Wszystko jest także gotowe na specjalny konkurs skoków.

Toruńscy kibice w rodzinnym gronie będą teraz dopingować swojego ulubionego skoczka.

- Atmosfera jest niesamowita. Czuć, że wydarzy się tutaj coś wyjątkowego. W mieście wszędzie stoją stoiska z pamiątkami i gadżetami. Kupiliśmy szaliki i koszulki, mamy też wąsy. Co prawda, nie swoje oryginalne, ale równie urodziwe, jak Małysza - opowiada Adam Brzóskowski. - Teraz czekamy na samą imprezę.

W konkursie, podczas którego Adam Małysz odda swój ostatni skok, wystąpi piętnastu czołowych skoczków narciarskich oraz reprezentacja Polski. Z tej okazji do Zakopanego miało dotrzeć nawet 80 tysięcy kibiców i wiernych fanów skoczka. Za takich uważają się studenci UMK.

- Wyjazd był bardzo spontaniczną decyzją - opowiada Tomasz Mieczkowski, student marketingu i zarządzania. - Doszliśmy do wniosku, że mistrza trzeba należycie pożegnać, więc po studencku, wsiedliśmy w pociąg i już.

Podczas podróży toruńscy studenci dołączyli się do innych fanów Małysza.

- Jechaliśmy chyba z 12 godzin, ale przez cały czas było bardzo wesoło - mówi Damian Kubiak. - Kibice są poubierani w koszulki i szaliki, niektórzy mają namalowane wąsy. W pociągu nastąpiła wielka integracja i w zakopiańskim schronisku wszyscy jesteśmy już sami swoi.

W bardzo nietypowy sposób na miejsce udał się natomiast Cezary Sobczyk, mieszkaniec Torunia. Wraz z rodziną do Zakopanego wybrał się kamperem, czyli domem na kołach.

- Nie mamy żadnych biletów, ale będziemy stacjonować na polu kempingowym, z którego doskonale widać skocznię. Nie braliśmy ze sobą żadnych gadżetów, bo kupimy je na miejscu.

Uroczystości z okazji benefisu rozpoczną się około godziny 14.

- Myślę, że cała impreza potrwa do późnych godzin nocnych, liczymy więc na sporo atrakcji - mówi Adam Brzóskowski.

Pan Cezary Sobczyk jest przygotowany na każdą ewentualność.

- Mamy stoliki i krzesełka, ustawimy się na łące przed skocznią i będziemy oglądać. W razie czego mamy też parasole. Adam Małysz jest wielkim mistrzem, nie mogło nas więc tutaj zabraknąć. Liczymy na autograf naszego skoczka. Czy uda nam się go zdobyć? Zobaczymy.

Mimo że nie mogli być dzisiaj na miejscu, oddanymi kibicami są również uczniowie Zespołu Szkół nr 14 w Toruniu. Wczoraj zorganizowali akcję „Wąsikowe”, podczas której wszyscy dumnie nosili wielkie wąsy. Wszystko po to, aby podziękować skoczkowi za jego karierę i dokonania.