W pierwszym, w tym roku, ligowym spotkaniu na własnym boisku piłkarze toruńskiej Elany zremisowali z Flotą Świnoujście 1:1 (0:0).
<!** Image 2 align=right alt="Image 80126" sub="W 74. min sobotniego meczu Jarosław Maćkiewicz (leży na murawie) wepchnął piłkę do siatki Floty. Bramkarz gości Sergiusz Prusak zdawał sobie sprawę, że gol padł po jego błędzie / Fot. Jacek Smarz">Przed meczem kibice żółto-niebieskich mieli sporo obaw, bowiem wiadomo było, że z tak silnym rywalem nie zagrają trzej podstawowi obrońcy: Wojciech Świderek, Bartłomiej Kowalski i Marcin Wróbel. Tak, jak pisaliśmy na naszych łamach w piątek, w liniach defensywnych zastąpili ich dwaj pomocnicy: Mateusz Nowaczyk i Dawid Zamiatowski. Jakby tego było mało, na piątkowym treningu kontuzji stopy nabawił się bramkarz Kamil Woźniak.
- Na szczęście nasz masażysta doprowadził go do takiego stanu, że mógł zagrać - mówi trener Wiesław Borończyk. - Ale przez cały mecz rozgrzewał się Mateusz Saładziak, żeby w każdej chwili móc zastąpić „Woźnego”.
W ogóle ławka rezerwowych toruńskiej drużyny była wyjątkowa. Najstarszy zawodnik, który na niej siedział, ma 21 lat.
- Po raz pierwszy w karierze nie dokonałem żadnej zmiany - dodaje toruński szkoleniowiec. - W meczu z tak dobrym przeciwnikiem nie chciałem ryzykować.
<!** reklama>Samo spotkanie nie przebiegało jednak pod wyraźne dyktando Floty - przez większą część było wyrównane. Goście groźnie zaatakowali zwłaszcza w pierwszym kwadransie, ale grali nieskutecznie. Torunianie do przerwy mieli dwie dogodne sytuacje, których nie wykorzystali Jarosław Maćkiewicz i Adam Cieśliński.
Druga część rozpoczęła się od groźnego uderzenia z dystansu Grzegorza Grzebela, które sprawiło trochę kłopotów bramkarzowi Floty, Sergiuszowi Prusakowi. W 67. min strzelał Rafał Jankowski, jednak w sam środek bramki. W 72. min goście objęli prowadzenie. Po podaniu Piotra Dziuby, do toruńskiej siatki trafił z linii pola karnego Przemysław Pietruszka. Na szczęście odpowiedź torunian była natychmiastowa. W 74. min Prusek nie złapał piłki po strzale z rzutu wolnego Roberta Warczachowskiego i Jarosław Maćkiewicz z bliska wepchnął ją do bramki. Trzy minuty później świetnie z woleja, zza pola karnego, strzelił Adam Młodzieniak, jednak tym razem Prusak spisał się bez zarzutu.
- Wiedzieliśmy o kadrowych kłopotach torunian, ale nasi napastnicy mieli słabszy dzień i tego nie wykorzystali - twierdzi Petr Nemec, trener Floty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?