Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elegancja-Francja [Moje trzy po trzy]

Artur Szczepański
W wyniku różnych, nie zawsze szczęśliwych zbiegów okoliczności związki mojej rodziny z Francją, mimo iż uległy osłabieniu, wciąż są osobliwie mocne. Nie oznacza to, iż pielęgnowanie francusko-polskiego aliansu było łatwe, bo choć z Francuzami przeważnie było nam po drodze, to czasami nie do końca.

Jak dziś pamiętam jedną z moich francusko-polskich Wigilii, gdy na stole, obok cholernego karpia, pojawiły się ostrygi, flagowe przedstawicielki kuchni trójkolorowych. Danie było zapowiedzią, że wezmę udział w trudnych początkach relacji pomiędzy dwoma podobnymi, lecz jakże innymi narodami. Pierwsza w czasie multiku-linarnej wieczerzy nie wytrzymała babcia Janina, która na widok konsumowania paskudnej zawartości fantazyjnych muszli skończyła kolację w toalecie. Blokując do niej dostęp przez długi czas innym członkom rodziny ze strony polskiej, którzy w ramach grzeczności zdecydowali się spróbować żywych i trzęsących się ze strachu, jak utrzymywali we wspomnieniach polskojęzyczni goście, lokatorów muszli.Jedynie dziadek Ignacy, wychowany w mocno lewicującej przedwojennej rodzinie, który zawsze uważał jedzenie za mocno przereklamowane, raczył się białym chablis, chwaląc rewolucję francuską i sposoby rozprawienia się ze zwolennikami monarchii oraz klerem. Zamiast kolędy dziadek odśpiewał Marsyliankę i poszedł spać. Do dziś jednak nie zapomnę miny mojej babci, która po świątecznym pokazie kulinarnym już nigdy w pełni nie doszła do siebie.

Piszę o tym przy okazji wizyty Emmanuela Macrona w naszym kraju i muszę od razu dodać, iż podejmujący żabojada prezydent Andrzej Duda, zapewne słusznie, prezentował, poza małymi wyjątkami, wigilijny wyraz twarzy mojej antenatki. Mimika polskiego prezydenta mnie nie dziwi, bo niektórzy prawicowi komentatorzy utrzymywali, iż Francuz padł na kolana przed tymi, którzy niedawno z nich dumnie powstali. Po co więc PAD miałby się do gościa uśmiechać...

Warto też pamiętać i stale to przypominać, że w czasie pobytu w kraju nad Wisłą zepsuła się limuzyna Macrona, co było jeszcze jednym dowodem, iż Francuzi, podobnie jak ich samochody, łatwo się poddają.

Po wyjeździe Macrona jeden z przedstawicieli „dobrej zmiany” oświadczył, iż Emmanuel „odklepał swoje i odleciał”. U nas niekiedy bywa odwrotnie, politycy najpierw decydują się na „odlot”, a potem klepią brednie. Jak na przykład marszałek sejmu Witek, która zamiast ujawnić podpisy pod listami osób kandydujących do KRS-u, postanowiła zawierzyć naszą ojczyznę i jej sprawy Matce Boskiej, tak, jakby ta ostatnia nie miała większych zmartwień na głowie. Choćby to ostatnie, czyli jak wytłumaczyć wiernym prezydencki podpis pod „ustawą kagańcową”, którym udowodnił, że autonomia prezydenta jest mniejsza niż Rady Państwa z jej przewodniczącym na czele w czasach słusznie minionej komuny.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska