Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytalna kontrrewolucja od października 2017 roku?

Lucyna Budniewska
Lucyna Budniewska
W niektórych zawodach wymagających sprawności i siły fizycznej trudno sobie wyobrazić pracę do 67. roku życia
W niektórych zawodach wymagających sprawności i siły fizycznej trudno sobie wyobrazić pracę do 67. roku życia Dariusz Bloch
Rząd poparł prezydencki projekt przywrócenia poprzedniego wieku emerytalnego. Jeśli przyjmie go Sejm, zmiany wejdą w życie 1 października 2017 roku. Znów ma to być 60 lat dla kobiet, 65 dla mężczyzn, zamiast 67 dla wszystkich pracujących.

- Z takim programem prezydent Andrzej Duda szedł do wyborów, taki był też program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, byłoby więc nieuczciwością, gdyby jeden ze sztandarowych postulatów naszego ugrupowania nie został zrealizowany - mówi Przemysław Przybylski, radny Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Miejsce dla młodych

Według Przemysława Przybylskiego powrót do wcześniejszego wieku emerytalnego, oprócz spełnienia oczekiwań wielu ciężko pracujących Polaków, rozwiąże też kilka innych ważnych społecznie problemów.

- To dobra nowina i wbrew niektórym opiniom także dobry prognostyk dla rozwijającej się gospodarki. Po pierwsze na rynku pracy zwolnią się miejsca dla absolwentów szkół wyższych. Trzeba też pamiętać, że chociaż Polacy należą do społeczeństw pracujących najdłużej w Europie, nie przekłada się to na wysokość ich emerytur. Poza tym w niektórych zawodach, jak lekarze pewnych specjalności, dekarze, murarze, praca do 67. roku życia jest trudna lub wręcz niemożliwa. Kto chciałby być operowany przez 67-letniego neurochirurga? - pyta polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej w Toruniu Michał Wojtczak, wieloletni poseł i senator nie jest natomiast entuzjastą powrotu do poprzednich przepisów. Przypomina, że stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat nie było widzimisię poprzedniej koalicji PO-PSL, ale decyzją bazująca na realiach ekonomicznych i budżetowych, choć oczywiście niepopularną, nieprzynosząca poklasku.

Szybciej znaczy mniej

Zdaniem Michała Wojtczaka, który był w swojej karierze także związkowcem i przewodniczącym toruńskiej „Solidarności”, zaproponowany przez prezydenta powrót do poprzednich rozwiązań, to - podobnie jak program 500+ - populistyczna obietnica z czasów kampanii wyborczej, nielicząca się z realiami budżetowymi.

- Rada Ministrów dość długo zwlekała z opinią na temat prezydenckiego projektu ustawy, także wśród ministrów pojawiały się różne opinie, jednak ostatecznie obietnice wyborcze zwyciężyły w konfrontacji z racjonalną oceną sytuacji. Mam nadzieję, że podczas debaty w Sejmie pojawi się przynajmniej bezpiecznik w postaci wymaganego stażu pracy - mówi polityk PO.

- Przywrócenie poprzednich rozwiązań, co część społeczeństwa przyjmie zapewne z ulgą, oznacza jednak niższe emerytury. ZUS ma już dzisiaj ogromną dziurę w budżecie, coraz mniej osób pracujących składa się na rosnącą liczbę emerytów. Pozbawienie projektu warunku wymaganego stażu pracy spowoduje, że z obniżenia wieku emerytalnego skorzysta jeszcze więcej osób.

Rząd, mając nawet silne poparcie społeczne, powinien wybiegać myślą daleko w przyszłość, aby zapewnić także młodym, rozpoczynającym dopiero karierę zawodową ludziom godziwe emerytury na przyszłość - uważa Michał Wojtczak.

Lewica popiera

Marek Jopp, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Toruniu przypomina, że SLD od początku było przeciwny podniesieniu wieku emerytalnego do 67 lat przez rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

- Zbieraliśmy podpisy przeciwko tym zmianom, przedstawiliśmy też projekt własnych rozwiązań. Propozycja prezydenta i PiS to krok w dobrym kierunku, chociaż naszym zdaniem powinien zostać jednak wprowadzony wymóg stażu pracy - mówi Marek Jopp.

Wielu pracujących, zwłaszcza w młodszym pokoleniu, może mieć jednak w przyszłości problem z udokumentowaniem stażu, gdyż zatrudniani są nie na umowy o pracę, ale na tak zwane umowy śmieciowe, jak na przykład w niektórych firmach ochroniarskich czy zajmujących się sprzątaniem.

- Prawo i Sprawiedliwość zrobiło krok w dobrym kierunku, podnosząc stawkę godzinową do 12 złotych. Idąc dalej, warto by wprowadzić takie rozwiązania, aby pracodawcom bardziej opłacało się zatrudniać ludzi na umowy o pracę, a nie na „śmieciówki” - podpowiada polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Polskie Stronnictwo Ludowe lansuje natomiast własny projekt „Dobra emerytura”. Zakłada on możliwość przejścia na emeryturę dla osób, które przepracowały 40 lat na umowie o pracę. Skorzystałyby na tym osoby, które rozpoczęły pracę w młodym wieku, w tym oczywiście rolnicy.

Czekanie na zmiany

Rząd chce, aby ustawa o wieku emerytalnym została przyjęta jeszcze w tym roku, ale nowe przepisy emerytalne mają wejść w życie najwcześniej 1 października 2017 roku .

- Oficjalnie mówi się, że ZUS musi się przystosować do zmiany ustawy, ale sądzę, że ta zwłoka jest potrzebna na szukanie pieniędzy - przypuszcza Michał Wojtczak, przewodniczący toruńskiej Platformy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska