Z informacji zdobytych przez „Nowości” wynika, że w kamienicy przy ul. Szerokiej, między sklepami „Hebe” a „Terranova” powstanie drugi na toruńskim deptaku klub „Cocomo”. Będzie zajmował nie tylko pomieszczenia piwniczne i parter, ale także całe pierwsze piętro. Potwierdzają to zresztą robotnicy wykonujący prace adaptacyjne we wnętrzu kamienicy. - Co tu będzie? D... będą na rurach tańczyć. Klub go-go. Ten, no... „Cocomo”! - mówi naszemu reporterowi jeden z nich.
[break]
Ulica Szeroka - od lat będąca wizytówką Torunia - będzie zatem jeszcze mocniej mienić się różowymi parasolkami, z którymi co dzień paradują dziewczyny naganiające klientów do klubu. Co na taką erotyczną ekspansję władze miasta?
- Na to, na jakie cele wynajmują swoje kamienice prywatni właściciele, którzy nie kierują się prestiżem, a zyskiem, nie mamy wpływu - twierdzi Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta Torunia. - Cały czas pracujemy nad ochroną strefy staromiejskiej i planem zagospodarowania przestrzennego. Chcemy tak ograniczyć katalog branż, które będą gościć na starówce, aby skierować jej rozwój na inne tory. Ale to potrwa kilka lat.
Właścicielem sieci klubów „Cocomo” - w Polsce jest ich obecnie 21, a kolejne wciąż powstają - jest agencja reklamowo-marketingowa „Event” z Krakowa, której szefem jest Jan Szybawski. Z danych, do których udało się dotrzeć dziennikarzom „Newsweeka”, wynika, że tylko w 2012 roku przychody firmy wyniosły ponad 16 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo, że w 2015 roku „Event” chce wyjść z siecią za granicę, a w przyszłości zadebiutować na giełdzie.
Jak jest tajemnica sukcesu „Cocomo”? Nie chodzi tu wcale o taniec przy rurze.
- Po zakrapianej imprezie poszliśmy tam z kolegami dla zabawy. 20 zł za wstęp. Gdy weszliśmy, od razu przysiadły się do nas półnagie panie, a kelnerka podsunęła menu z sugestią, abyśmy coś dla nich zamówili. Ceny drinków dla tancerek zdecydowanie różniły się od tych dla klientów. Najtańszy kosztował 50 zł - opowiada nasz Czytelnik. - Dobrze, że w alkoholowym uniesieniu nie wskazałem na szampana... Ceny nie pamiętam, ale była kosmiczna. Grubo ponad 1000 zł.
Prokuratury w Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Sopocie i Kielcach badają przypadki osób, którym po wypiciu kilku drinków w klubie urwał się film, a po obudzeniu stwierdziły, że z ich konta zniknęło od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wg ogólnopolskiej „Gazety Wyborczej” rekordzista miał wydać w „Cocomo” aż 98 tys. zł. „Nowości” ustaliły, że toruńska prokuratura nie miała do tej pory podobnych zgłoszeń.
O działalności klubu przy ul. Szerokiej chcieliśmy porozmawiać z Janem Szybawskim. Pod widniejącym na stronie „Eventu” numerem telefonu nikt jednak nie odpowiadał, a na wysłane za pośrednictwem formularza kontaktowego pytania nikt nie odpisał. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że właściciel kamienicy przy ul. Szerokiej podpisał z najemcą umowę na 10 lat.
Na szczęście na toruńskiej starówce powstają nie tylko takie przybytki rozkoszy. W ostatnim czasie przybyło wiele lokali gastronomicznych.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?