Ewelina z Wrzosów chciała zabić męża? Ruszył proces! Wojciech przeżył, bo nóż nie trafił w serce

Tego jesiennego wieczoru 2019 roku mieszkańcy spokojnej ulicy Warzywnej na Wrzosach w Toruniu długo nie zapomną. Najpierw ciszę przerwały krzyki, potem sygnał karetki pogotowia. Potem w okolicy "zrobiło się niebiesko" od policyjnych mundurów. Wszystko za sprawą dramatu, który rozegrał się w domku zamieszkałym przez Ewelinę i Wojciecha Ł.

Kłótnia, bo ona znów piła...

Co dokładnie wydarzyło się przy ul. Warzywnej 25 września 2019 roku? Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Toruniu, między małżonkami doszło do kłótni. Poszło o to, że 32-letnia Ewelina znów piła alkohol. Badanie po dramacie wykazało, że miała we krewi blisko 2,5 promila alkoholu.

Z piciem kobieta problem miała od dawna. To z tego powodu właśnie odebrano jej troje dzieci i umieszczono w rodzinach zastępczych. Tamtego wrześniowego wieczoru, około godziny 22.00, spór na tym tle między nią a mężem - o trzy lata starszym Wojciechem Ł. - rozgorzał po raz kolejny. Nagle kobieta chwyciła za kuchenny nóż...

Ewelina zadała mężowi jeden cios w lewą część klatki piersiowej. Szczęśliwie, ostrze nie trafiło w serce, ani tętnicę. Rana o długości 10 cm i szerokości 2 cm była jednak groźna - doprowadziła do odmy płuc i krwawienia do opłucnej. Dzięki szybkiemu przyjazdu pogotowia i skutecznej pomocy medycznej, 35-latek przeżył.

Biegły medyk ocenił, że mężczyzna odniósł obrażenia wymagające leczenia "poniżej dni 7". Mimo tego szczęśliwie nie najgroźniejszego skutku ataku. Ewelina Ł. oskarżona została o usiłowanie zabójstwa. - To działanie z zamiarem ewentualnym. Przyjęliśmy, że godząc męża w newralgiczną okolicę ciała, kobieta liczyła się z możliwym skutkiem śmiertelnym swojego działania - mówi prokurator Jarosław Kilkowski, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

W sądzie się przyznała, ale pamięta niewiele

Zaraz po ataku Ewelina Ł. została zatrzymana, a następnie tymczasowo aresztowana. W więzieniu dla kobiet w Grudziądzu przebywa do dziś. Stamtąd też przewieziona została w czwartek, 27 sierpnia, do Sądu Okręgowego w Toruniu. Tego dnia rana ruszył jej proces - o usiłowanie zabójstwa męża.

32-latce za zarzucane jej czyny formalnie grozi najpoważniejsza kara - łącznie z dożywociem. Na etapie śledztwa nie przyznawała się do winy. W czwartek, na sali sądowej, przyznała się do zadania ciosu nożem. - Nadal jednak zasłania się niepamięcią - dodaje prokurator Jarosław Kilkowski.

Dodajmy, że torunianka w przeszłości wchodziła już w konflikty z prawem. Nigdy dotąd jednak nie odbywała kary więzienia. Wyrokami Sądu Rejonowego w Toruniu, w latach 2014, 2015 i 2017, skazywana była za udział pobiciu, kradzież dokumentów oraz zniszczenie mienia. Orzekane za te przestępstwa kary miały jednak charakter wolnościowy.

Obecnie Ewelinie Ł. grozi wieloletnia odsiadka. Przygotowując akt oskarżenia przeciwko niej, Prokuratura Okręgowa w Toruniu zgromadziła solidny materia dowodowy. To między innymi zeznania pokrzywdzonego męża, zeznania świadków (głównie sąsiadów i policjantów, którzy przybyli tuż po pogotowiu ratunkowym na miejsce dramatu), a także opinie biegłych (z dziedziny medycyny sądowej, Instytutu Genetyki).

Torunianka na etapie śledztwa przeszła również badania sądowo-psychiatryczne. Według biegłego psychiatry 25 września 2019 roku była poczytalna.

Do sprawy na łamach "Nowości" będziemy wracali.