Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fajnie być księdzem. Felieton CAŁY TEN POP dziś o filmie "Kler" i nie tylko

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski

Najgłośniejsze filmy w Polsce to te, których jeszcze nikt nie widział. Gadamy o nich, szczujemy, albo upajamy się wzniośle. Tak było ostatnio i ze „Smoleńskiem”, i z „Wołyniem”, i teraz z „Klerem”. Te dwa ostatnie filmy to dzieła pana Smarzowskiego, więc przynajmniej gadać jest o czym. Bo pan Wojtek jest u nas kimś w typie filmowego wieszcza, co to strzela z tematów wielkokalibrowych.

I to bez oglądania się na wszystkie świątki tego kraju. Bo już, już wydawało się, że zostanie pieszczochem władzy po „Wołyniu”, a tu teraz, po emisji trailera „Kleru”, z pieszczotami koniec na amen. Z sieci trailer na chwilunię nawet zniknął, więc gorszy sort zaczął udostępniać go na wyścigi jako dzieło zakazane. Za co misiowi od marketingu, który zniknięcie wymyślił, należy się medal wielki...

A o czym jest „Kler”? Jak wynika z trailera o funkcjonariuszach pana Boga różnych szczebli, co to za uszami mają tyle ludzkich ułomności, że te uszy muszą być wielgachne jak u słonia. I co to są bezkarni, jak ten słoń wśród zwierzątek maluczkich, dzięki mieszaninie tradycji i służalczości - i państwa, i człowieka prostego.

Jasne, znam księży cudnych - i to nie jako mężów świętych, a jako ludzi po prostu. Ale każdy z nas zna też masę anegdotek z życia tych, co to nie poradzili sobie z pokusami, ba, radzić sobie z nimi wcale nie zamierzali, bo w końcu fajnie być księdzem. Anegdotek o tych „babach”, o piciu, o zbieraniu na remont tak, żeby zbierać, a nie zebrać, bo to właśnie daje konfitury... I jak reagujemy na te historyjki jako lud Boży? Zwykle tylko dobrotliwie się uśmiechamy. Bo problem w tym, że ta wiedza o ułomnościach wydaje nam się jakaś taka nieznacząca w porównaniu z tym, co by się stało, gdybyśmy zaczęli żądać konsekwencji. Bo mamy wrażenie, że wtedy zakwestionowalibyśmy cały system i swoją wiarę też. Minimalizujemy więc grzechy małe i duże, nie po to, żeby ratować kler, ale tak naprawdę siebie. I cóż, głupie to jest bardzo, ale jest.

No a do tego kościół to kościół. Wyczytałem kiedyś, że to takie nieelastyczne korpo, które traci klientów, bo oferuje coraz mniej chodliwy towar, a do tego nie ma pomysłu na przyszłość. Minęły ze dwie dekady i co? Korpo trwa i to na tłusto, a spięte z państwem jest tak, że nikt nie podskoczy, nawet gdyby chciał. A zresztą i tak nikt nie chce. I na górze, i na dole. Słyszał ktoś o dyrektorze szkoły, który pogoniłby księdza-katechetę na dyżury na przerwach, skoro ksiądz bierze pensję, jak każdy nauczyciel? Bądźmy szczerzy, dyrektor to może panu księdzu najwyżej kawę zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska