Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywe paszporty i pranie pieniędzy, czyli jak Nigeryjczycy robią interesy

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Thankgod s.
Oskarżony Thankgod s. Artur Drożdżak
W śledztwie przeciwko Nigeryjczykom nic nie jest oczywiste. Prokurator podczas kolejnych przesłuchań podejrzanych słyszy z ich ust skrajnie odmienne wersje dotyczące powodu ich wizyty w Polsce, sposobu zarabiania na życie i tożsamości. Za każdym razem podają różne nazwiska, stan cywilny, zawód, zarobki i daty urodzenia.

Doskonale z takiej praktyki zdają sobie też sprawę funkcjonariusze straży granicznej, którzy mają do czynienia z obywatelami Nigerii. Zwykle przybysze z Afryki posiadają mają co najmniej dwie tożsamości. W krajach Europy posługują się dwuczłonowymi nazwiskami, a w swojej ojczyźnie odmiennymi, bo składającymi się z trzech członów.

Normą jest, że mają oryginalne dokumenty na obie tożsamości. Przykładowo: w Polsce Onyeka O. w Nigerii nazywa się Chukwugozie Henry M. W dwóch oryginalnych paszportach ma dwie różne daty urodzenia.

Kłopoty z ustaleniem tożsamości zatrzymanego w 2014 r. Uchechukwu E. nie były pod tym względem wyjątkiem. Znajomym Polkom przedstawiał się jako Barraka, jednej z dziewczyn na portalu randkowym powiedział, że ma nazwisko Oloye, a do kolejnej pisał jako Oralndo.

Magda K., menager hotelu w centrum Krakowa, w którym zamieszkał Nigeryjczyk, potwierdziła, że rezerwacji dokonano przez internet na nazwisko Ilyas. Przyjechał jednak Uchechukwu E., zapłacił za pobyt gotówką 3500 zł, ale nie chciał pokazać paszportu. Gdy w końcu to zrobił, to okazało się, że dokument ma inny numer niż deklarowany w rezerwacji. Z pamięci Nigeryjczyk podał datę urodzenia 18 sierpnia 1974 r., a po konfrontacji z danymi z paszportu twierdził, że urodził się jednak pięć dni później, czyli 23 sierpnia 1974 r.

Stolarz z dochodami

Uchechukwu E. na przesłuchaniu mówił, że jest stolarzem, ma firmę zajmującą się renowacją mebli. Z tego powodu osiąga roczne dochody rzędu 462 tys. zł. Dopiero potem sprecyzował, że miesięcznie zarabia 1000 euro, czyli mniej.
Posiada żonę w Hiszpanii, ale nie ma dzieci. No może ma syna, chyba w Wielkiej Brytanii. Z jego relacji wynikało, że do Polski przyjechał na wakacje. Fakt, założył rachunki bankowe, by na nie dostawać pieniądze. Skąd miał fałszywe dokumenty? To banalna historia. Gdy czekał na samolot na lotnisku w Lagos w stolicy Nigerii, podszedł nieznany mu mężczyzna i poprosił o przysługę. Dał mu kopertę z 8 paszportami i obiecał 150 euro za każdy otwarty rachunek bankowy na ich podstawie.
Uchechukwu nie przypuszczał, że w Polsce jest karane posiadanie paszportów i nie podejrzewał, że są podrobione. Dlatego błagał przed krakowskim sądem, by go wypuścić.

- Mam bilet powrotny do Nigerii. Proszę mi wybaczyć, przyznaję się do wszystkiego i jestem gotów natychmiast wyjechać z Polski - powtarzał. Opowiadał, że nie miał powodów przypuszczać, że założone przez niego konta mogą posłużyć do celów przestępczych. Nie zdziwiło go, że na jeden rachunek ktoś przelał mu 32 tys. dolarów.
- Jeśli ktoś chce mi płacić 150 euro za otwarcie konta, to czemu z tego nie skorzystać - nie krył. Informacje o kontach miał podawać telefonicznie, nigeryjski numer zapisał na kartce. Paszporty musiał zwrócić w ambasadzie Nigerii w Madrycie w Hiszpanii, ale dokładnie nie wiedział komu.

Uchechukwu E. wpadł przez znajomego Nigeryjczyka, którego zatrzymała straż graniczna na lotnisku w Balicach.
26-letni Thankgod Ugbede S. miał przy sobie dwa paszporty. Jeden na swoje nazwisko, ale z dokumentu profilaktycznie wyrwał dwie kartki, bo był tam wpis i pieczątka o nakazie opuszczenia przez niego Polski.
Drugi paszport był podrobiony i Nigeryjczyk podał, że to znajomy rodak ma jeszcze inne fałszywe paszporty i przekonywał, że on jest tylko tzw. słupem, który bierze udział w procederze prania brudnych pieniędzy.
Podał wtedy nazwisko rodaka: Uchechukwu E. I faktycznie w trakcie przeszukania ujawniono u niego 8 paszportów na zmyślone nazwiska. Jeden był na osobę, która miała mieszkać w nigeryjskim Lagos na ul. Aguda, ale takiej ulicy w tym mieście nie ma.

Śledczy skoncentrowali swoją uwagę na Uchechukwu, który kręcił, że przyjechał do Polski turystycznie, ale zdążył już na podrobione dokumenty otworzyć 19 rachunków w bankach w Krakowie, Sosnowcu, Chorzowie i Katowicach.

Oszustwa z kontami

Jego rodacy robią takie przekręty w Finlandii, Chinach i Hiszpanii. Próbują też tego w Polsce i dlatego potrzebują jak najwięcej kont bankowych. Później na te konta wpływają pieniądze z przekrętów finansowych. Nigeryjczycy podobno takie oszustwa robią najlepiej na świecie.

Wybierają nadzianego biznesmena, bogatą firmę lub szacowną instytucję finansową i włamują się na ich konta mailowe. Gdy mają wiedzą z kim ich ofiary robią naa co dzień duże interesy to kontrahentom w biznesie podsyłają fałszywe, swoje konto bankowe, na które nieświadomi wspólnicy przelewają gotówkę np. za planowany kontrakt. Nigeryjczycy tak przejęte fundusze przepuszczają przez konta banków z całego świata, a na koniec wypłacają gotówkę w bankomatach. Dlatego potrzebują też rachunków bankowych w Polsce.

Uchechukwu E. był ważnym trybikiem w tym oszukańczym biznesie. Miał fałszywe paszporty, zakładał rachunki w Małopolsce i na Śląsku. Za swoje sprawki usłyszał wyrok 2 lat więzienia i ma oddać równowartość 32 tys. dolarów

Farmaceuta prał kasę

Podobną rolę pełnił Thankgod S., 26-latek z wyższym wykształcenie, farmaceuta o zarobkach w Nigerii rzędu 500 dolarów miesięcznie. Po wpadce w 2014 r. przekonywał, że jest czysty jak łza i przekonywał skutecznie, bo już następnego dnia został zwolniony z aresztu i rozpłynął się niczym duch. Dopiero z czasem okazało się, że to wcale nie taki niewinny gość, ale mimo zakazu opuszczania Polski i zabrania mu paszportu jakoś wydostał się z kraju. Krakowski sąd w 2016 r. rozesłał za nim Europejski Nakaz Aresztowania i Nigeryjczyk wpadł w Wielkiej Brytanii. W czerwcu już był w polskim areszcie. Tak jak i inni jego rodacy usłyszał zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej i w praniu brudnych pieniędzy. Na jedno z założonych przez niego rachunków wpłynęła choćby część z ukradzionych z konta obywatela Egiptu 168 tys. dolarów oraz waluty warte 100 tys. zł złupione jednej z amerykańskich firm. W sumie przez założone przez niego rachunki przeszło ponad 500 tys zł. Thankgod S. przyznał się również i do tego uszkodził swój nigeryjski paszport wyrywając z niego dwie strony.

Wyrok w zawieszeniu

Sąd Okręgowy w Krakowie wymierzył mu teraz karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 30 tys. zł grzywny i przepadek korzyści 400 dolarów które miał otrzymać za zakładanie kont bankowych. W śledztwie, które prowadzi Prokuratura Regionalna w Krakowie po kolei wpadają kolejni Nigeryjczycy, którzy między rokiem 2013, a 2016 r. prowadzili nielegalne interesy w Polsce, ale finału tej sprawy szybko nie będzie.

WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Fałszywe paszporty i pranie pieniędzy, czyli jak Nigeryjczycy robią interesy - Gazeta Krakowska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska