Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FC KJ Toruń na trzeciej pozycji. Miejsce w tabeli cieszy, ale trener wie, co trzeba poprawić

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Siedem wygranych, cztery remisy i jedna porażka - to dorobek FC KJ Toruń w pierwszej rundzie bieżącego sezonu Futsal Ekstraklasy. O dotychczasowych spotkaniach, planach na rundę rewanżową, a także o zbliżających się świętach rozmawialiśmy z trenerem Łukaszem Żebrowskim.

Wprawdzie FC KJ Toruń ma przed sobą jeszcze jeden zaległy mecz, ale nie zmienia to faktu, że rozgrywki są na półmetku. Pana zespół zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Futsal Ekstraklasy. Jak podsumuje Pan pierwszą rundę rozgrywek?

Nasze miejsce w tabeli jest pozytywne. Runda nie jest jeszcze skończona, ale liczba meczów wygranych bądź zremisowanych nas cieszy. Na razie mamy za sobą tylko jedno przegrane spotkanie. Mimo to jest wiele rzeczy, które musimy poprawić. Na pewno czymś takim jest koncentracja w tych momentach, gdzie mamy zamykać mecze kolejnymi golami, a wtedy okazuje się, że tych jednak brakuje. Pierwsza połowa ostatniego meczu z Gwiazdą Ruda Śląska pokazała, że stworzyliśmy sobie tyle sytuacji, że już dużo wcześniej powinniśmy być spokojni. W niektórych momentach pojawiało się jednak trochę nerwów. Jesień przyniosła przebudowanie naszego systemu gry, bo przez dłuższy czas nie mieliśmy w składzie Marcina Mikołajewicza i szukaliśmy czegoś nowego. W wielu momentach pokazywaliśmy, że potrafimy grać dobrze i to mnie cieszy. W przyszłości może być bowiem jeszcze lepiej.

Były jednak i takie mecze, gdy zespół musiał się natrudzić, choć grał z niżej notowanymi rywalami. Zdarzały się remisy z takimi przeciwnikami, bywały też spotkania wygrane, ale po odrabianiu strat, jak z MOKS-em Słoneczny Stok Białystok, który prowadził w Toruniu już 2:0.

Gdy gramy z Rekordem Bielsko-Biała, albo Gattą Zduńska Wola, to jestem spokojny o stronę mentalną u moich zawodników. W meczach, w których jesteśmy faworytami, zdarza się natomiast, że czujemy się jakby za pewnie, bo pojawia się myśl, że rywale są potencjalnie słabsi. To są bardzo niebezpieczne momenty. Czasem dochodzi też do tego zwykła słabsza dyspozycja, jak właśnie z MOKS-em, który mocno uprzykrzał nam życie. Musimy nad tym pracować, żeby nie gubić punktów z zespołami z dolnych rejonów tabeli. Jak wiemy, w sporcie wysokie cele często realizuje się poprzez nieprzegrywanie z tymi, którzy są niżej notowani.

Piłkarze FC KJ Toruń wygrali 6:3 z Gwiazdą Ruda Śląska. Pierwsza bramka dla naszej drużyny padła już w 19. sekundzie meczu - jej autorem był Tomasz Kriezel. Gwiazda przyjechała do Torunia w roli zespołu klasyfikowanego znacznie niżej w tabeli Futsal Ekstraklasy. Drużyna FC KJ była więc faworytem i generalnie sprostała temu zadaniu, choć rywale potrafili przez znaczną część spotkania utrzymywać niewielką stratę, nierzadko zaledwie jednobramkową.Losy meczu praktycznie rozstrzygnęły się w 36. minucie, gdy ładną bramkę - swoją drugą w tym meczu - zdobył Mateusz Cyman. Goście próbowali jeszcze swojej szansy grając z lotnym bramkarzem, ale nic im to nie dało - w samej końcówce do pustej bramki trafiali za to Tomasz Kriezel i Michał Wojciechowski.FC Toruń - Gwiazda Ruda Śląska 6:3 (3:1)1:0 Kriezel (1), 1:1 Mrowiec (11), 2:1 Mrówczyński (13), 3:1 Cyman (18), 3:2 Mrowiec (30), 4:2 Cyman (36), 5:2 Kriezel (39), 5:3 Mrowiec (40), 6:3 Wojciechowski (40)POLUB NAS NA FACEBOOKU Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ;nf, a dowiesz się więcej![lista][*] Co dostanę w ramach abonamentu?;nf[*] Dlaczego mam płacić za treści w sieci?;nf[*] Najczęstsze pytania;nf[/lista]

Wygrana futsalistów FC KJ Toruń. Mamy zdjęcia z meczu i trybun

Czy na grę zespołu miało wpływ późniejsze rozpoczęcie sezonu? Pierwsze spotkania były przekładane, a rywale w tym czasie weszli już w meczowy rytm.

W niepamięć puszczam już czas, gdy było niespokojnie. Zakładałem przed sezonem, że przełożone będą dwa mecze, ale później doszły do tego dwa kolejne. Zaległości zrobiło się więc mnóstwo, wszyscy grali, a my czekaliśmy. Później zaczęliśmy sezon od dwóch remisów z zespołami, które nie były uważane za faworytów. Zrobiło się więc nerwowo. Zareagowaliśmy na to jednak bardzo dobrym spotkaniem z Clearexem Chorzów, później przyszły następne udane mecze, takie jak ten z Gattą Zduńska Wola. Ogólnie można być więc z tej rundy zadowolonym.

Przed sezonem zmieniono regulamin rozgrywek – sezon skończy się od razu po rundzie zasadniczej. Czy ma to wpływ na grę? Obecnie w jeszcze większym stopniu liczy się każdy punkt.

Na pewno tak. Regulamin utrudnia cele szkoleniowe poszczególnych meczów, bo rzadziej wprowadza się młodszych zawodników, choć akurat nam się to udaje, z czego się cieszę. Tacy piłkarze jak Konrad Jekiełek grają u nas coraz więcej i to jest coś bardzo dobrego. Co do systemu rozgrywek – zawsze powtarzam, że moim zdaniem w przyszłości znów będziemy grali rundę play-off. Oby tak było.

W tabeli wyraźnie prowadzi Rekord Bielsko-Biała, który ma 8 punktów przewagi. Czy faworytowi można już gratulować kolejnego mistrzostwa?

Nie, oczywiście, że nie. O dalszych losach rywalizacji dużo powie nasz najbliższy zaległy mecz z Rekordem, który odbędzie się 4 stycznia. Jeśli uda nam się wygrać, tak jak udało się rok temu, a uważam, że przy pełnej mobilizacji i realizacji założonych planów jesteśmy w stanie tego dokonać, to kto wie. Może to być moment zwrotny. Żyjemy każdym kolejnym meczem. Faworytem od wielu lat jest oczywiście Rekord, ale my chcielibyśmy jak najdłużej deptać mu po piętach i uprzykrzać mu życie.

Nawet gdyby Rekord rzeczywiście miał uciec innym drużynom, to jednak na kolejnych miejscach różnice są minimalne, bądź nie ma ich wcale. Tabela w czołówce jest spłaszczona i ciekawie będzie do końca.

I bardzo dobrze. Jest kilka zespołów, które rywalizują o medale. Nie mamy play-offów, ale liga i tak nie straci barw i przez całą drugą rundę będzie trwała rywalizacja o czołowe miejsca.

Po zaciętej i emocjonującej końcówce Polski Cukier Toruń wygrał 78:75 ze Startem Lublin w hicie 13. kolejki Energa Basket Ligi. Torunianie musieli sobie radzić w bardzo osłabionym składzie - na boisku zabrakło nie tylko Damiana Kuliga, ale i Keitha Hornsby'ego.Jeszcze niedawno kibice Twardych Pierników cieszyli się, że już bardzo niedługo do gry wróci Karol Gruszecki i po raz pierwszy w tym sezonie zespół będzie mógł grać w komplecie. Niestety, od połowy ubiegłego tygodnia wiadomo, że znów przez około miesiąc pauzował będzie Damian Kulig, a w niedzielę okazało się, że z powodu drobnego urazu w meczu ze Startem torunianom nie pomoże także Keith Hornsby. W meczu z rewelacją rozgrywek Polski Cukier wystąpił więc bez trzech podstawowych zawodników.O ile w poprzednich tygodniach bolączką torunian potrafiła być obrona, ale pod względem skuteczności zespół zwykle nie zawodził, o tyle w niedzielne popołudnie z trafianiem do kosza było już gorzej. Do przerwy Twarde Pierniki miały 38,6% trafień z gry, na co wpływ miała fatalna skuteczność przy próbach z dystansu - na piętnaście prób do kosza wpadła jedna. Na potęgę pudłował Kyle Weaver, nie inaczej było w przypadku Bartosza Diduszki, Jakuba Schenka i Aleksandra Perki.Skuteczność Startu również nie była zbyt wysoka, przez co mecz nie był wielkim widowiskiem - oczekiwania kibiców wobec spotkania na szczycie mogły być większe. Rezultat najczęściej oscylował jednak w granicach remisu, a prowadzenie zmieniało się aż osiemnaście razy, w związku z czym kibice i tak przeżywali wielkie emocje. Ostatnie sekundy przyniosły nerwową końcówkę. Na niespełna 21 sekund przed końcem Polski Cukier prowadził 76:75. Po błędzie kroków Kyle'a Weavera goście mieli piłkę, jednak nie zdołali już trafić do kosza. Start dwukrotnie przerywał akcje torunian faulami, ale Chris Wright i Alade Aminu wykorzystywali tylko po jednym rzucie wolnym. Na 5 sekund przed końcową syreną Twarde Pierniki wygrywały 78:75. Goście wykonali jeszcze jedną akcję, ale rzut z dystansu był niecelny.Wygrana Polskiego Cukru stała się więc faktem. Bohaterem drużyny był Alade Aminu, który zdobył 26 punktów i miał 13 zbiórek. 18 punktów wywalczył także Chris Wright.- Najważniejsze, ze wygraliśmy - powiedział po spotkaniu Sebastian Machowski, trener Polskiego Cukru. - Nie wiem, czy mecz był atrakcyjny dla kibiców, ale mieliśmy dziś zły dzień jeśli chodzi o rzuty z dystansu. Ostatecznie wygraliśmy i to jest nasz prezent dla kibiców na święta. Mieliśmy dużo zbiórek w ataku. To jest dowód, że walczyliśmy i chcieliśmy wygrać. Po świątecznej przerwie zaczniemy na nowo z większą energią i w kolejnym meczu znów  będziemy grali o zwycięstwo.28 grudnia torunianie jadą do Ostrowa. W meczu ma już zagrać Keith Hornsby. - Czuję się dobrze. To nic poważnego, potrzebowałem tylko jednego meczu przerwy - uspokoił Amerykanin.Polski Cukier Toruń - Start Lublin 78:75 (17:15, 23:25, 17:15, 21:20)Polski Cukier: Aminu 26, Wright 18, Cel 12 (2), Diduszko 5 (1), Ratajczak 4 oraz Weaver 6, Perka 5 (1), Schenk 2, Grochowski 0POLUB NAS NA FACEBOOKU Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ;nf, a dowiesz się więcej![lista][*] Co dostanę w ramach abonamentu?;nf[*] Dlaczego mam płacić za treści w sieci?;nf[*] Najczęstsze pytania;nf[/lista]

Hit kolejki dla Polskiego Cukru! Osłabione Twarde Pierniki p...

Przed nami święta Bożego Narodzenia. Jakie są Pana plany na ten czas?

Wybieram się do Szczecina, a więc w moje rodzinne strony, żeby spędzić tam święta z najbliższymi. Już 27 grudnia będę jednak znowu w Toruniu, gdzie spotkamy się z chłopakami na zajęciach, bo do meczu z Rekordem będzie mało czasu. Będziemy trenować przez dwa dni, po których znowu się rozjedziemy do domów na spotkania noworoczne. 2 i 3 stycznia odbędą się kolejne treningi, już ostatnie przed meczem z Rekordem. Na razie cieszę się jednak zbliżającymi się świętami. Chciałbym życzyć wszystkim osobom związanym z toruńskim futsalem, w tym oczywiście naszym kibicom i mieszkańcom miasta, żeby był to czas refleksji, spokoju i regeneracji. Pomyślmy również o tych, którzy potrzebują w tym czasie pomocy, bo ich świat jest niekiedy zaraz za naszą ścianą. Z całego serca życzę też wszystkim zdrowia, bo to jest najważniejsze.

W drugą stronę kibice również mogą chyba życzyć drużynie przede wszystkim zdrowia, bo gdy nie będzie, odpukać, kontuzji, to i o sukcesy będzie łatwiej.

Na pewno. Dla naszego klubu czas po Nowym Roku będzie też okresem pracy marketingowej. Musimy się mocno postarać, żeby w naszej hali gromadziło się jak najwięcej kibiców, którzy będą oglądali na żywo fantastyczną dyscyplinę sportu, jaką jest futsal. Chłopaki na to zasługują, bo trzymają wysoki poziom sportowy. Chcemy tę halę wypełnić w jak największym stopniu i to jest nasz dodatkowy cel na 2020 rok.

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Nie wiesz, jak skorzystać z PLUSA? Kliknij TUTAJ, a dowiesz się więcej!

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska