Pies jest systemu jamnik. Niewysoki, ale za to długi. Do obroży ma przypięta gwiazdę Dawida, a zamiast psiego łba ma ludzką twarz premiera Izraela Benjamina Netanyahu, aczkolwiek z obwisłymi uszami jamnika. Smycz dzierży prezydent Donald Trump z czarnymi, okrągłymi okularami ślepca na nosie i jarmułką na głowie. Przesłanie jest proste jak ogon jamnika: polityczny ślepiec i ignorant Trump idzie tam, gdzie go izraelski premier prowadzi. Poza tym przesłaniem są tu jeszcze dwie klisze, z jakich antysemicka propaganda korzysta od lat: mamy więc wizerunek Żyda jako istoty zdehumanizowanej, a do tego odwołanie do stereotypu Żydów, którzy swoimi metodami pociągają za sznurki światowej polityki.
W sumie nic nowego. Ciekawostka polega na tym, że ta karykatura nie ukazała się w jakimś antysemickim szmatławcu, jakich na całym świecie - Polski nie wyłączając - pełno, ale w międzynarodowym wydaniu „The New York Times”, jednej z najbardziej wpływowych gazet na świecie. I odzew też był światowy. Posypały się gromy, protesty, oskarżenia o antyizraelską obsesję i głęboko zakorzeniony antysemityzm. Izraelski dziennik „Israel Hayom” zilustrował tekst o karykaturze z „NYT” obrazkiem fikcyjnej pierwszej strony gazety z winietą „The New York Stürmer”. Co ciekawe, także felietonista „NYT”, Bret Stephens, krótko po wybuchu afery na łamach swe gazety napisał, że w innej epoce taka karykatura mogłaby się ukazać w „Der Stürmer”, bodaj najbardziej zajadłej w swym antysemityzmie z niemieckich gazet czasu nazizmu.
„NYT” oficjalnie przeprosił za publikację karykatury. W wyjaśnieniach szefostwo gazety tłumaczy, że rysunek ukazał się w wydaniu międzynarodowym, o mniejszym zasięgu, a publikacji decydował pojedynczy redaktor średniego szczebla bez odpowiedniego nadzoru. Jednych pewnie takie tłumaczenie przekona, innych pewnie nie. Podobnie pewnie będzie ze skądinąd ciekawymi wywodami w felietonie wspomnianego już Stephensa, który pisał, że karykatura nie jest dowodem świadomego antysemityzmu gazety, ale przykładem ignorancji i braku czujności. Autor sugeruje, że gdyby pies miał twarz kobiety, muzułmanina czy osoby czarnoskórej - redakcja szybciej by to dostrzegła, że coś tu jest nie tak i zareagowałaby, tymczasem treści antysemickie są w zadziwiający sposób „niewyczuwane”.
Nie wiem, jak tam z tym wyczuwaniem w „NYT” jest, bo jeszcze w tym samym tygodniu, kiedy nie opadła fala oburzenia „psią” karykaturą, „NYT” opublikował kolejny rysunek satyryczny, tym razem przedstawiający Netanyahu znów w czarnych okularach, ale z tablicą - jakby był Mojżeszem na górze Synaj i robiącego sobie selfie.
Morał z tego jest podwójny: taki, że amerykańska prasa wcale nie jest tak bardzo filosemicka jak to niektórzy nad Wisłą sobie wyobrażają, a po drugie, dawne demony mają się dobrze. Czy to w Pruchniku, czy w Nowym Jorku.

szkolenie wojsko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?