Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firanki, pościel, ręczniki oraz wielkie serce

Justyna Wojciechowska-Narloch
Pościel, ręczniki, a nawet sztućce w eleganckiej walizce - to wszystko 22-letni chłopakowi ofiarowali dobrzy ludzie. O wsparcie dla Mateusza, który dostał mieszkanie od miasta, prosiliśmy tydzień temu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 206717" sub="Mateusz Szymański z darami, które otrzymał od Czytelników „Nowości” [Fot.: Sławomir Kowalski]">Pościel, ręczniki, a nawet sztućce w eleganckiej walizce - to wszystko 22-letni chłopakowi ofiarowali dobrzy ludzie. O wsparcie dla Mateusza, który dostał mieszkanie od miasta, prosiliśmy tydzień temu.

Młody mężczyzna ze swojego smutnego dzieciństwa pamięta jedno - alkohol. Wódka, piwo, tanie wina, którymi raczyli się jego bliscy, robiąc z mieszkania w kamienicy na toruńskiej starówce prawdziwą melinę. Nikt nie przejmował się, że on i jego siostra są głodni, zaniedbani, czują się gorsi od rówieśników. W domu rodzinnym królowały trunki i to na nie zawsze musiały być pieniądze. Dzieci były na ostatnim planie.

Wreszcie nasz bohater i jego siostra trafili do spokrewnionych rodzin zastępczych. Niestety, w przypadku Mateusza nie trwało to długo. Ostatecznie chłopiec znalazł się w domu dziecka, który opuścił jako osiemnastolatek.

- To był mój wielki błąd. Źle się czułem w placówce i koniecznie chciałem się usamodzielnić. Musiałem wrócić do domu matki, gdzie przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło. Nadal najważniejszy był alkohol. Przez to przerwałem naukę i pogubiłem się w życiu - opowiada Mateusz.

Zderzenie z dorosłością było dla chłopaka trudne. Dziś jednak ma już za sobą życiowy zakręt: wrócił do liceum, a w ostatni wtorek odebrał klucze do komunalnego mieszkania w dawnym hotelu „Lipsk”.

<!** reklama>

Co najważniejsze, nie będzie mieszkał w pustych czterech ścianach. O przedmioty codziennego użytku, na które Mateusz nie miałby funduszy, zadbali nasi Czytelnicy.

- Prosząc o pomoc „Nowości”, nie spodziewałem się, że taki będzie odzew. Bardzo wszystkim dziękuję i jestem mocno wzruszony. Jeszcze nigdy nikt na świecie nie okazał mi tyle serca - mówi Mateusz Szymański. - Nie mogłem przyjąć wszystkich darów, bo moje mieszkanie jest maleńkie. Doceniam jednak każdy gest. Jesteście Państwo wspaniali.

Olga Okrucińska, rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu, która w imieniu Mateusza przyjmowała zgłoszenia od ofiarodawców, też jest poruszona.

- Telefony się dosłownie urywały. Wszystkie propozycje i kontakty zostały przez nas zapisane. Mam nadzieję, że mieszkańcy zdecydują się oddać dary innym potrzebującym rodzinom, bo Mateusz ma już komplet - tłumaczy Olga Okrucińska. - Dla nas to ogromnie budujące, że ludzie pomimo panującego kryzysu są gotowi pomagać innym, tak bardzo pokrzywdzonym przez los.

Mateusz jeszcze nie mieszka w swojej wymarzonej kawalerce. Brakuje mu m.in. łóżka, które chce kupić z zasiłku dla usamodzielniających się wychowanków domów dziecka.

Cieszy się jednak niezmiernie, bo Czytelnicy „Nowości” wraz z firankami, pościelą, ręcznikami i talerzami okazali mu po prostu wielkie serce. A tego w swoim całym życiu miał naprawdę niewiele.

Jaka pomoc dla wychowanków?

6,5 tys. zł - tyle wynosi zapomoga na usamodzielnienie się. Przysługuje też wsparcie rzeczowe.

W 2012 roku toruńskie domy dziecka opuściło 14 wychowanków. 15 osób usamodzielniło się w rodzinach zastępczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska