W lipcu ub.t torunianka zatrudniła się w „porządnej” firmie sprzątającej. Szefowa poprosiła ją o skan dowodu. Kobieta go przekazała. Minęło trochę czasu i zaczął się koszmar. Banki z całej Polski zaczęły domagać się spłat kredytu, do drzwi pukali windykatorzy, a ostatnio nawet komornik.
Oszustwa bankowe
- Przed kamerami przedstawiciel Prokuratury Rejonowej we Włocławku, prowadzącej dochodzenie, potwierdził nam, że spłat pierwszych rat kredytów (bo takie były) dokonane z kont pani M., szefowej firmy oraz jej matki - relacjonuje Paulina Bąk, reporterka „Interwencji” Polsatu.
Sprawą zainteresowali się też reporterzy programu „Blisko ludzi” TVN24. Historia bulwersuje tym bardziej, że opisywana firma wygrała przetarg na sprzątanie m.in. toruńskich prokuratur. Mijają kolejne miesiące dochodzenia, a nikomu dotąd nie postawiono zarzutów.
Tropy wiodą do firmy sprzątającej prokuratury
- To niewiarygodne! Zmagam się z nowotworem. Jestem między chemio- a radioterapią. Zamiast jednak skupiać się na leczeniu, toczę bój z windykatorami i tracę wiarę w ukaranie winnych - mówi pokrzywdzona torunianka.
Sprawę prowadzi prokuratura włocławska, bo w jej rejonie siedzibę ma firma sprzątająca. To jej adres właśnie, będący jednocześnie adresem domowym szefowej, podano bankom jako korespondencyjny przy oszukańczych kredytach.
Więcej już dziś po godzinie 13: TUTAJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
