Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fiskus dalej zagląda pod kołdrę

Dorota Witt
Pomysły na uregulowanie związków partnerskich były aż trzy. Jeden, rządowy, oszczędzał na podatkach. Drugi i trzeci to lewicowy dwugłos liberalny. W piątek posłowie odrzucili wszystkie propozycje, ale homoseksualiści nie składają broni.

Pomysły na uregulowanie związków partnerskich były aż trzy. Jeden, rządowy, oszczędzał na podatkach. Drugi i trzeci to lewicowy dwugłos liberalny. W piątek posłowie odrzucili wszystkie propozycje, ale homoseksualiści nie składają broni.

<!** Image 3 align=none alt="Image 204056" sub="Homoseksualiści, którzy są w związku, według PO, nie mogą mieć prawa do zasiłku w przypadku opieki nad chorym partnerem ani do objęcia go ubezpieczeniem zdrowotnym. Fot. Thinkstock">

Kilka godzin trwała w czwartek pierwsza sejmowa debata nad propozycjami Platformy Obywatelskiej i dwoma projektami, złożonymi wspólnie przez Sojusz Lewicy Demokratycznej i Ruch Palikota. W piątkowym głosowaniu wszystkie wyrzucono do kosza. Projekty dawały możliwość zawarcia związku partnerskiego parom homo- i heteroseksualnym w Urzędzie Stanu Cywilnego (pomysł SLD i RP - żeby było uroczyście) albo przed notariuszem (jak chciało PO). Dzięki temu homoseksualiści mogliby, na przykład, składać wspólne zeznania podatkowe (tego zapisu zabrakło w propozycji PO), wziąć razem kredyt, nosić to samo nazwisko (na to pozwalały SLD i RP) i dostać rentę po śmierci partnera. Po rozstaniu (w propozycji PO wystarczała deklaracja o rozpadzie związku, złożona przez jednego partnera) - mogliby starać się o alimenty. Była też mowa o obowiązkach: wzajemnej opiece oraz współodpowiedzialności za długi. - Mam nadzieję, że jednak w przyszłości zmiany prawne są nieuniknione, bo machina ruszyła - mówi Krzysztof z Bydgoszczy, gej, od roku w trwałym związku. - Ustawa nie dawała nam przywilejów, jakie mają małżeństwa, ale wprowadziłaby do naszego życia pewne udogodnienia. Ja i mój partner jesteśmy młodzi, jeszcze nie mamy dużych problemów z powodu niesformalizowanego związku, ale z czasem na pewno się pojawią. Choćby fiskus - przed nim jesteśmy obcymi dla siebie ludźmi, wypełniamy dwa razy więcej papierzysk niż małżeństwo. Boję się starości, tego, że nie będę miał wpływu na leczenie partnera, a jego najbliższych (w majestacie prawa) osób może już wtedy zabraknąć. W szpitalu nie powiedzą mi nawet, jak on się czuje. W Sejmie nas zauważyli, pora, żeby zobaczyła nas też ulica. Podejście Polaków do homoseksualistów musi się zmienić. W szkołach trzeba mówić, że poza związkiem ludzi różnych płci, istnieje miłość między mężczyzną a mężczyzną, kobietą a kobietą. Starszym w zobaczeniu zwykłego człowieka w homoseksualiście pomagają seriale, których bohaterowie są gejami. Społeczną zmianę może zapoczątkować zmiana prawa, przynajmniej taką nadzieję mają organizacje, działające na rzecz homoseksualistów:

<!** reklama>

- Nie oburzamy się, widząc dwóch facetów pijących piwo, ale zdziwilibyśmy się, gdyby nie kryli się z paleniem marihuany - argumentuje Dariusz Kędzierski z bydgoskiego stowarzyszenia Lambda. - Alkohol jest legalny i mamy w Polsce długą tradycję jego picia. Oby z czasem podobnie było z osobami nieheteroseksualnymi. Homofob zobaczy, że oto są geje i lesbijki, żyją ze sobą legalnie, oficjalnie. I może dzięki temu uzna, że to normalne. Mam nadzieję, że dzięki tej edukacyjnej funkcji prawa młodzi geje, np. w szkołach, będą mniej szykanowani.

Wszystkie trzy projekty ustawy o związkach to okrojona wersja tego, co postulowali homoseksualiści, więc nawet wprowadzenie najbardziej liberalnej ustawy nie rozwiązałoby wszystkich problemów, z którymi na co dzień borykają się geje i lesbijki, będące w stałych związkach. - Ale dyskusja wokół ustawy to i tak dużo jak na polskie warunki - mówi Dariusz Kędzierski. - Jeśli w życie wszedłby rządowy projekt, homoseksualiści po legalizacji związku nadal nie mieliby prawa do składania wspólnych zeznań podatkowych. Nie mogliby nosić tego samego czy łączonego nazwiska. Drobiazg? Nie dla ludzi, którzy na sformalizowane życie czekali kilkanaście lat. Czytając projekt PO, mam wrażenie, że państwo boi się, że na związkach homoseksualistów może za dużo stracić, bo nagle wszyscy geje będą sobie zapisywać spadki, a do wspólnej kasy, po przyjęciu jednego z dwu alternatywnych projektów ustawy, nie trafiłby najwyższy z możliwych podatków, że ulotnią się miliardy, bo wszystkie lesbijki parami rozliczałyby się z fiskusem. Zresztą, podam konkretny przykład: dwóch gejów żyje razem w mieszkaniu należącym do jednego z partnerów. Państwo traktuje ich w rozliczeniach podatkowych jako „gospodarstwo domowe”. Tak mu się bardziej opłaca. Kiedy właściciel mieszkania umiera, drugi musi w sądzie walczyć o możliwość przejęcie spółdzielczego lokum, bo przecież zwyczajnie nic mu się nie należy.

Żaden z projektów nie wziął pod uwagę apeli homoseksualistów o przyznanie prawa do opieki nad dzieckiem partnera po jego śmierci. Nowa ustawa wymusiłaby zmianę około 150 innych, a zdaniem prawicy - także konstytucji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska