Marian Blank popłynął w intencji dobrych wyników ukochanego klubu. Niewielki happening na bulwarze Jana Mełnickiego przerodził się w rodzaj politycznej manifestacji.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169993" sub="Wśród nielicznej publiczności pojawiła się Karolina Jarzembowska, jedna z tegorocznych kandydatek do tytułu Miss Ziemi Michałowskiej. / Fot. Paweł Kędzia">Brodnicki "Iceman" przyzwyczaił mieszkańców do występów w sylwestra. Od 1999 roku wskazuje tego dnia do Drwęcy, żegnając odchodzący rok i składając życzenia mieszkańcom. - Niektórzy mówią kąśliwie "ale będziesz miał ciepło", a ja przecież pogody nie wybieram - powtarza.
W marcu ubiegłego roku po raz pierwszy popłynął w intencji dobrych wyników brodnickiej Sparty. Na bulwarze tłumnie pojawili się kibice, nie zabrakło też klubowych działaczy, którzy przekazali morsowi piłkę z podpisami wszystkich zawodników. "Iceman" zapowiedział, że kąpiele na inaugurację rozgrywek staną się tradycją. Obietnicy dotrzymał. - Pierwsza kolejka ze względu na stan boiska stała pod znakiem zapytania. Chciałem płynąć w dniu, kiedy nasi grają - tłumaczy, dlaczego wchodzi do wody trzy tygodnie po pierwszej kolejce rundy wiosennej. - Tydzień później Sparta grała na wyjeździe.
Wszedł do Drwęcy, deklarując dozgonną miłość do klubu i przepłynął pięć długości wzdłuż bulwaru. Morsowi kibicowała Karolina Jarzembowska, tegoroczna kandydatka do tytułu Miss Ziemi Michałowskiej. - Zobaczysz, że wygrasz - showman dziękował dziewczynie.
Nie pojawił się natomiast nikt z ramienia Sparty, ani działacze, ani kibice. - Pan Marian wspominał jedynie coś w piątek, kiedy miałem już inne plany. Niestety, zabrakło synchronizacji - tłumaczy Janusz Kożuchowicz, prezes klubu. - Jednocześnie bardzo dziękujemy za wspieranie Sparty.
<!** reklama>Już po wyjściu z wody Marian Blank podzielił się swoimi przemyśleniami. - Chcę wytłumaczyć, dlaczego nie płynąłem, tylko siedziałem w wodzie. Bo mnie szlag trafił po wyborach - skomentował swój grudniowy występ.
Przypomnijmy, że w sylwestra mors wszedł do Drwęcy, ale na bulwarze przy ruinach zamku krzyżackiego. Zamiast przepłynąć od Wieży Mazurskiej do ruin zamku, tylko przysiadł w wodzie przy bulwarze Jana Mełnickiego. - Nie tak to miało wyglądać. Teraz czytam, że ci których wybraliśmy mają po 750 złotych, a chcą 1100 - denerwował się. - Czy oni mają inne żołądki niż ludzie co dostają 400-500 złotych emeryturki? Szlag mnie trafił i nie płynąłem. To był mój mały protest, żeby się obudzili ci, co nie powinni być w rządach.
Zobacz galerię: [foto] Mors krytykuje radnych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?