Mecze Brodnicy z sąsiadem zza miedzy, niezależnie od szczebla rozgrywek, mają prestiżowy charakter. W rozgrywkach ogólnopolskiego turnieju Coca Cola Cup na brodnickiej ziemi młodzi rypinianie pokonali gospodarzy.
<!** Image 2 align=none alt="Image 171362" sub="Brodniczanie (biało-czerwone stroje) po zaciętej walce w dogrywce przegrali z Rypinem 4:5. / Fot. Paweł Kędzia">Do drugiej rundy zawodów awansowali gimnazjaliści z brodnickiej "jedynki", Rypina i Brzozia. To miało być prawdziwe święto piłki. Zapowiedzieli się przedstawiciele organizatora z Warszawy z atrakcjami dla młodych piłkarzy i kibiców. Niestety, na stadionie przy Wiejskiej pojawiły się tylko dwa zespoły: gospodarze i sąsiedzi zza miedzy. Zespół z Brzozia w ogóle nie przyjechał.
- Powinny być rozegrane trzy mecze. Drużyna z Brzozia wycofała się z rozgrywek, moim zdaniem, w niepoważny sposób. Przykro mi z tego powodu - komentuje Mariusz Zabłocki, trener reprezentacji Gimnazjum nr 1 i miejski organizator sportu, którego staraniem druga runda Coca Cola Cup odbyła się właśnie w Brodnicy. - Praktycznie nikt mnie nie informował, sam dzwoniłem i za pięć dwunasta okazało się, że nie przyjeżdżają. Gdyby była trzecia drużyna mecz zakończyłby się wynikiem 4:4 i awans rozstrzygnąłby się w pozostałych spotkaniach. Dziękuję mojemu koledze ze szkoły Markowi Tuptyńskiemu, który na gorąco zebrał drużynę, która nam uratowała turniej.
Najważniejsze spotkanie miało emocjonujący przebieg. W historii pojedynków gimnazjów z Rypinem dwa razy wygrywał sąsiad zza miedzy, dwa razy Brodnica.
Goście z Rypina na boisku o głowę przewyższali młodszych o rok gimnazjalistów z Brodnicy. Przyjezdni szybko wyszli na prowadzenie 2:0, ale gospodarze doprowadzili do remisu. Zdobyte bramki dodały skrzydeł brodniczanon, którzy dorzucili jeszcze dwa gole. Przy stanie 2:4 sytuacja wydawała się bezpieczna, ale wtedy z "jedynki" zeszło powietrze. Rypin doprowadził do wyrównania. W zarządzonej dogrywce goście zdobyli bramkę na 5:4 i takim wynikiem zakończyło się spotkanie.
- Spotkanie miało dramatyczny przebieg i różne oblicza. Dwie strzelone bramki zapowiadały łatwe zwycięstwo, ale - jak to bywa w piłce nożnej - losy meczu się odwróciły - mówi Sławomir Stefański, opiekun drużyny z Rypina. - W końcówce trzeba było zmobilizować chłopaków, żeby jeszcze powalczyli. Już w dogrywce można powiedzieć, że złota bramka dała nam awans.
- Oczekiwania były duże. Niestety, przegraliśmy po - uważam - wyrównanym meczu - ocenia Mariusz Zabłocki, opiekun reprezentacji "jedynki". - W dogrywce wstydu nie przynieśliśmy. Postawa zespołu była dzielna, walczyliśmy do końca. Główną przyczyną porażki była "fizyczność" moich chłopaków. Różnica roku na tym etapie rozwoju fizycznego jest bardzo znaczna. Prowadząc 4:2 myślałem, że dociągniemy. Jednak ostatnie dwie minuty w naszym wykonaniu były słabsze. Chłopacy siedli kondycyjnie i w dogrywce jeden błąd zadecydował o utracie bramki.
<!** reklama>Wszyscy żałują, że zabrakło trzeciej drużyny.
- Szkoda, że zabrakło tej jednej drużyny, która mogła wpłynąć na wynik całego turnieju. Przy komplecie drużyn mecz z Brodnicą zakończyłby się podziałem punktów i to mecz z trzecim zespołem byłby decydujący - przyznaje Sławomir Stefański.
- Poziom sportowy był bardzo wysoki. Obie drużyny zagrały świetnie - potwierdza Karol Mikulski, sędzia zawodów z ramienia Coca Coli. - Sytuacja ulegała zmianie jak w kalejdoskopie: 2:0, potem 4:2. Gra stała na wysokim poziomie. Mecz był czysty, fair play. Podobał mi się poziom kultury i poziom sportowy. W tym meczu był remis i zwycięzcę musiała wyłonić dogrywka. Gdyby jeszcze jedna drużyna powalczyła, to mogłoby zmienić kolejność miniturnieju. Trzeba było zarządzić dogrywkę, bo obie drużyny miały zaliczone walkowery: trzy punkty i trzy bramki. Remis w bezpośrednim pojedynku skutkował, że przy tej samej liczbie punktów i bramek potrzebny był potrzebny dodatkowy czas gry.
W finale wojewódzkim region reprezentować będzie gimnazjum w Rypinie.
- Nasze szanse oceniam wysoko. Mam naprawdę dobry zespół - mówi Sławomir Stefański.
Brodniczanie ostrzą zęby na przyszły rok. Tym bardziej, że miejscowi zawodnicy są rok młodsi od rywali.
- Za rok mam nadzieję dojdziemy nie tylko do finału, ale i dalej - zapowiada Mariusz Zabłocki.
W miniturnieju uczestniczyła również druga reprezentacja Gimnazjum nr 1. Podopieczni Marka Tuptyńskiego przegrali z drużyną Mariusza Zabłockiego 0:4, ale bezbramkowo zremisowali z Rypinem.
Składy
- Gimnazjum nr 1 w Brodnicy: Maciej Kaźmierczyk, Mateusz Kaźmierczyk, Wiktor Płoski, Alan Wietrzykowski, Wojciech Olszewski, Damian Ostrowski, Bartosz Zalewski, Paweł Zembrzycki, Grzegorz Dudulski, Karol Barcz.
- Zespół Szkół Miejskich w Rypinie: Mateusz Perłowski, Arkadiusz Gredecki, Mariusz Listkowski, Michał Rochowicz, Krystian Pietrkiewicz, Patryk Ruciński, Błażej Dąbrowski, Norbert Narodzonek, Mateusz Szymborski, Mariusz Rutkowski.
Zobacz galerię: [Foto] W derbach lepszy Rypin
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?