Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotografię hallerczyka wystawiono przed sklepem na kilka miesięcy [ALBUM RODZINNY]

red
Jan Kierzkowski w domu opieki w Stanach Zjednoczonych z wnuczkami brata Tadeusza
Jan Kierzkowski w domu opieki w Stanach Zjednoczonych z wnuczkami brata Tadeusza Nadesłana
Wracamy do rozpoczętej przed tygodniem opowieści naszej Czytelniczki Czesławy Gucz o swojej rodzinie. Dziś druga część jej skomplikowanych dziejów.

W 1918 roku w Stanach Zjednoczonych generał Józef Haller namawiał młodych Polaków do wstępowania do polskiej armii formowanej we Francji.

Na wyjazd do Europy, podobnie jak 20 tysięcy Polonusów, decyduje się Józef, najstarszy z sześciorga dzieci Rozalii i Konstantego Kierzkowskich. Płyną do Francji, która wyposaża polskie wojsko w nowoczesną broń i jednakowe mundury, od koloru których przylgnie do nich nazwa Błękitnej Armii.

Spotkanie z rodziną

W nocy z 19 na 20 maja 1919 roku przekraczają granicę polską w Lesznie. Prą na wschód, by ostatecznie wyprzeć Prusaków z Torunia 10 lutego 1920 roku.

Józef Kierzkowski, hallerczyk, w 1919 roku sfotografował się z babcią w Inowrocławiu. To zdjęcie wystawiono przed sklepem
Józef Kierzkowski, hallerczyk, w 1919 roku sfotografował się z babcią w Inowrocławiu. To zdjęcie wystawiono przed sklepem
Nadesłana

To dla Józefa Kierzkowskiego dogodna sposobność spotkania z rodziną. Odwiedził babcię Małgorzatę w Inowrocławiu, co wywołało ogromne poruszenie w rodzinie, wśród znajomych i sąsiadów. W odświętnych strojach wraz babcią poszli do fotografa, by uwiecznić tak ważną okoliczność, którą po latach, tak opisze dla mnie Jan Kierzkowski, najmłodszy brat hallerczyka. „Fotografista zaraz więcej zdjęć zrobił i jedną na trotuarze wystawił przed sklepem i cały Inowrocławiu patrzył i ludzie się cieszyli. Ta fotografia tam na widoku była mnóstwo miesięcy”.

Pobyt w Inowrocławiu był również okazją do odwiedzin w szpitalu swego rówieśnika kuzyna Franciszka Gucza (1896-1953). Wzruszające i pełne emocji były spotkania hallerczyka z rodziną - powstańcami wielkopolskimi Stanisławem Guczem (1869-1952) i jego synami Franciszkiem (1896-1953) i Wacławem (1899-1992).

Józef wrócił do Stanów w 1922 roku, żeni się, zostaje właścicielem młyna. Młyn przynosi dochody, ale zmuszany przez żonę spłaca długi jej ojca. W końcu sam chory, stracił nogę, umiera mając 54 lata.

Nie można się dziwić, że po doświadczeniach wojennych Józefa młodszy jego brat Feliks na ochotnika zgłasza się do Armii Amerykańskiej, walczącej w drugiej wojnie światowej. Bił się w Afryce Północnej.

Niestety nie miał szczęścia, trafił do niemieckiej niewoli. Został przetransportowany do Niemiec, osadzony w więzieniu. Za harde stawianie się umieszczony w izolatce. Z objawami choroby psychicznej wraca do domu. Cierpi na manię prześladowcą, resztę życia spędzi w szpitalu psychiatrycznym w Chicago.

Inny z braci, Kazimierz (ur. w 1909 roku) dzięki pomocy finansowej Jana kończy medycynę i zostaje lekarzem wojskowym. Jako lekarz pracował na Dalekim Wschodzie, głównie na Filipinach. Zmarł w latach siedemdziesiątych na zawał serca podczas meczu na polu golfowym.

Tadeusz jako jedyny z sześciorga rodzeństwa założył rodzinę. Ożenił się z Irlandką, mieli dwóch synów Józefa i Jana. Brat Jan zafundował mu podróż do Europy i Polski. Zofia (1895-1952), najstarsza z rodzeństwa, cicha skromna, zawsze pomocna rodzicom i braciom, bardzo przeżywała chorobę psychiczną Feliksa, gdy ten uciekał przed nią na ulicy. Zmarła nagle podczas spaceru.

Kłopoty z pracą

Przez lata utrzymywałam bliskie kontakty z najmłodszym z całej szóstki, z Janem (1899-1988), pasjonatem historii Polski, miłośnikiem naszej literatury, znawcą kultury antycznej.

Jan Kierzkowski z rodzicami w Stanach Zjednoczonych
Jan Kierzkowski z rodzicami w Stanach Zjednoczonych
Nadesłana

Z wykształcenia chemik i fizyk, pracował w laboratoriach w Baltimore, w Nowym Jorku i innych miastach nad Atlantykiem. W mowie i piśmie znał angielski, niemiecki, francuski, studiował grekę i łacinę, usiłował nawet poznać pismo klinowe. Jako dziecko był chorowity przez zaawansowaną krzywicę, przy tym bystry i odważny.

Uczestniczył w agitacyjnych spotkaniach organizowanych przez Hallera w Ameryce. Był wówczas licealistą. Bardzo poruszył go wyjazd najstarszego brata do Francji. Dla lepszej nauki języka francuskiego koresponduje z Francuzem, który niestety niebawem zginie na wojnie.

W 1929 roku po raz pierwszy decyduje się na podróż do Polski. Jak ważna to była dla naszej rodziny wizyta, niech świadczy fakt, że mój ojciec Władysław, aby spotkać się z kuzynem, porzuca pracę we Francji i też przyjeżdża do Polski.

Po powrocie do Stanów Jan ma kłopoty ze znalezieniem pracy (światowy kryzys), dzięki kontaktom z okresu studiów podejmuje pracę w Nowym Jorku.

Po 1945 roku razem z siostrą i mamą organizuje wysyłki paczek dla rodziny. Jako dziecko pamiętam radość z każdej otrzymanej paczki. Już na emeryturze niemal co roku odwiedza rodzinę w Polsce. Trzy miesiące spędza z nami, a w czwartym zwiedza Europę, ale nigdy nie zatrzymuje się w Niemczech. Jako wolny słuchacz uczestniczy w międzynarodowej sesji naukowej w Toruniu organizowanej w 500. rocznicę urodzin Kopernika.

W listach pisał o sobie: „miałem naukę do wykonania, to była moja miłość, która we mnie tkwi do dzisiaj”. Z utęsknieniem czekał na wiadomości z kraju. Co dwa tygodnie pisałam do niego listy. Godził się na pobyt w domu opieki mając zapewnioną opiekę medyczną i niezłe warunki bytowe.

Czesława Gucz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska