„Mam nadzieję, że po wojnie będzie można te wykopaliska prowadzić dalej” - napisał w tekście na temat ruin kościoła św. Jerzego Reinhold Heuer, słynny badacz dziejów i historii sztuki Torunia. Jego marzenie spełniło się dziś, po równo stu latach. Odkopanym przy okazji budowy instalacji gazowej kilku fragmentom kościelnych fundamentów mógł się przyjrzeć tylko przez chwilę w sierpniu 1914 roku. Na szczegółowe badania brakowało wtedy czasu i środków, wybuchła właśnie I wojna światowa.
[break]
Później dla ukrytych w ziemi pozostałości rozpoczęły się dziwne czasy. Naukowcy cały czas marzyli o ponownym odnalezieniu ruin, gdy tymczasem różnego rodzaju ekipy budowlane kruszyły gotyckie mury układając rury wodociągowe, zalewały posadzkę prezbiterium betonem, aby ustawić słup trakcji tramwajowej. Na szczęście tym razem archeolodzy, inwestor i wykonawcy ściśle ze sobą współpracują. Przy budowie nowej linii tramwajowej, zamiast kolejnych zniszczeń, nareszcie pojawiły się odkrycia.
- W związku z tym będziemy musieli przeprojektować wodociąg, by nie uszkodzić odnalezionych fundamentów - mówi Wojciech Alfut, kierownik zespołu do spraw projektu tramwajowego w toruńskim Miejskim Zakładzie Komunikacji.
Mimo tego, zgodnie z planem budowa linii tramwajowej przy alei Solidarności ma zostać zakończona w czerwcu tego roku. W miejscu, w którym dziś archeolodzy pochylają się nad gotyckimi murami, będzie się znajdowała tablica informująca o tym, że pod stopami pasażerów znajdują się pozostałości jednej z najsłynniejszych świątyń dawnego Torunia. Obok niego w średniowieczu znajdował się szpital dla trędowatych, a później cmentarz, na którym chowani byli m.in. burmistrzowie i inni wielcy. Nekropolia została zlikwidowana w XIX wieku, do naszych czasów zachowało się jednak kilka pochodzących stamtąd pięknych płyt nagrobnych. Jedną z nich można zobaczyć w kościele przy ulicy Podgórnej, kolejne na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego, a pozostałe ozdabiają podwórze siedziby wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Historia kościoła jest dobrze znana, są w niej różnego rodzaju smaczki, chociażby wojenne. Podczas pierwszego oblężenia szwedzkiego najeźdźcy, ukryci w położonym niedaleko umocnień Bramy Chełmińskiej kościele, o mało nie wdarli się do miasta. Udało im się zająć barbakan, musieli jednak z niego uciekać po tym, gdy obrońcy podczas kontrataku obrzucili ich granatami.
Ilustracji na tablicę również nie zabraknie, głównie dzięki Jerzemu Fryderykowi Steinerowi, który w XVIII wieku sporządził kilka rysunków kościoła oraz jego plan. Dokładny szkic bardzo przydaje się zresztą teraz archeologom, pomaga im bowiem w identyfikacji odnalezionych obecnie fragmentów południowej ściany. W oparciu o odkopane punkty geodeci przygotowują już plan kolejny, który bardzo precyzyjnie wskaże położenie całej budowli, w tym również jej fundamentów znajdujących się pod północną nitką Czerwonej Drogi.
No właśnie, jakie jeszcze skarby kryją się pod sfatygowanym asfaltem? O tym przekonać się można tylko dzięki badaniom. Zajrzeć do wnętrza ziemi być może uda się w 2015 lub 2016 roku, wtedy ten fragment ulicy ma trafić do remontu. Jak jednak takie badanie będzie wyglądało? Czy będzie to tylko nadzór archeologiczny, z którym mamy do czynienia obecnie, a który pozwala archeologom w zasadzie tylko na spoglądanie do cudzych wykopów, czy też pełne badania, na jakie na pewno jeden z najważniejszych dla historii miasta z listy UNESCO kościołów zasługuje?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?