Bo niby za bardzo kojarzą się z PiS. Dumali, dumali i…. wydumali. Nic to, że swego czasu tak mocno PO przyłożyła rękę do powołania obu tych instytucji. I niby tak dobrze działały, gdy rządziła Polską. Teraz zapowiada nowe otwarcie - zwane wymiennie zamknięciem - co w Toruniu mieli zakomunikować jej posłowie Tomasz Lenz i Arkadiusz Myrcha. Tyle że ich przekaz kompletnie przykrył słynny już komunikat byłego wicemarszałka Senatu z 14-letnim stażem w PO, czyli Jana Wyrowińskiego. Jeszcze w niedzielę wieczorem oznajmił w internecie, że czas się rozstać z Platformą. Tak go zbulwersowała wieść o pomyśle likwidacji IPN. Bo w jego ocenie, instytut ma sukcesy, a błędem to było utworzenie go dopiero w 1998 roku.
Czytaj również: Toruń za pół ceny. Uczestnicy, promocje, zniżki
Musiał więc poseł Lenz tłumaczyć, jak to się stało, że drogi jego i jego politycznego ojca tak się rozeszły. Bo w końcu jest Jana Wyrowińskiego wychowankiem jeszcze z lat 90. Czyli czasów nieboszczki Unii Wolności. A Jan Wyrowiński znów zaprezentował się jako ten, który potrafi zdecydowanie zaprezentować swoje zdanie wbrew swojemu środowisku. Co prawda niektórzy żałują, że taki twardy nie był we wspomnianych latach 90., ale przypomnieć trzeba, jak trzy lata temu skrytykował radnych PO z Bydgoszczy, którzy zmienili zatwierdzoną już nazwę mostu im. Lecha Kaczyńskiego na Uniwersytecki. I można być pewnym, że gdyby ludzie Platformy w Toruniu wywinęli taki numer, Jan Wyrowiński zachowałby się tak samo. Tak miał i ma dość pogłębiającej się tylko od lat wojny polsko-polskiej.
Ale nauki politycznego ojca chyba jednak nie poszły w las. Bo poseł Lenz równolegle publicznie poróżnił się przecież ze swoim politycznym bratem. Za takiego wielu uważa marszałka Piotra Całbeckiego. Poseł odniósł się do jego krytyki spektaklu z wiadomego festiwalu teatralnego w Bydgoszczy i stwierdził, że sztukę należy zostawić artystom. Dotąd różnice między tymi politycznymi braćmi, na przykład sprzed ponad roku w kwestii kandydata PO na senatora z Torunia i okolicy, były raczej tajemnicą poliszynela.
**
Czytaj też: Jan Wyrowiński odchodzi z PO**
A Prawo i Sprawiedliwość nawet nie dało sobie szansy, by się tymi sytuacjami w PO nacieszyć. Bo spadło mu w sondażach, a opozycji wzrosło. Nawet mimo kolejnych gaf ludzi Nowoczesnej (Rysiek Petru w tym tygodniu wysyłał chłopaków do ginekologa, mówił o rozmnażaniu się grzybów przez pączkowanie i o tym, że głowa psuje się od góry, no i był apel o walkę z dyktaturą kobiet). Zadziałali Misiewicze i kwestia aborcji. Co do tej drugiej, to rok temu, gdy okazało się, że PiS ma większość w Sejmie, pisałem w „Nowościach”, że to będzie dla niego rafa najtrudniejsza do ominięcia. Przecież ludzie tak manifestujący wiarę w jedną noc mogliby uchwalić zakaz aborcji, a robią uniki, niuansują. Fakt, że już kiedyś prezes mówił, że białe jest czarne, a czarne jest białe, i nie chodziło o czerń z ostatnich kobiecych protestów. Oj, żeby obecne uniki nie skończyły się odejściami z PiS, np. pewnej pryncypialnej pani poseł z Torunia. I burą dla partii podczas 25. urodzin Radia Maryja, które odbędą się w Toruniu już za dwa miesiące.
Zobacz także
Zobacz galerię: Toruń. Lekarze-trojaczki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
