Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby nie ta pogoda

Tomasz Bielicki
MARIAN FRĄCKIEWICZ, przewodniczący Rady Miasta Torunia, ocenia upływające pod koniec tygodnia 100 dni prezydentury Michała Zaleskiego.

MARIAN FRĄCKIEWICZ, przewodniczący Rady Miasta Torunia, ocenia upływające pod koniec tygodnia 100 dni prezydentury Michała Zaleskiego.

<!** Image 2 align=none alt="Image 167061" sub="Nie ma rozwoju bez zadłużenia - twierdzi Marian Frąckiewicz / Fot. Jacek Smarz">Jaką szkolną ocenę od 1 do 6 wystawiłbym Pan prezydentowi Torunia za ten okres?

Tylko piątkę, ponieważ zawsze jest jeszcze coś do zrobienia. Co zawiera się w tej ocenie? Kontynuacja dotychczasowych działań, opanowanie budżetu miasta, kontynuacja zadań inwestycyjnych i przygotowanie ich do realizacji, a także sprawne funkcjonowanie całego miasta.

Czego zabrakło do pełnej szóstki?

<!** reklama>Różne rzeczy się na to składają również warunki pogodowe...

Warunki pogodowe?

Tak. Sprawiają, że komunikacja miejska nie jest najlepsza. Nie najlepsza jest organizacja w zakresie usuwanie skutków zimy na drogach. To zawsze są sprawy, które można rozwiązać lepiej niż do tej pory.

Toruń jest jednym z najbardziej zadłużonych miast w Polsce. Nie martwią Pana te zaciągnięte wielomilionowe pożyczki na poczet przyszłych inwestycji? Sala koncertowa na Jordankach, sala widowiskowo-sportowa, most drogowy...

Nie ma rozwoju miasta bez zadłużenia. Uważam, że to, co robi prezydent Michał Zaleski, jest godne pochwały, a nie nagany. Są próby insynuowania, że to zadłużenie może spowodować trudności w mieście. Oczywiście, że może tak być. Jeśli tylko będą warunki zewnętrzne do tego i minister finansów wprowadzi zapowiadaną nowelizację, zgodnie z którą miasto będzie mogło mieć tylko 4-procentowy deficyt. Jeżeli jednak warunki nie ulegną zmianie, problemów nie będzie. Nie jest ważne, ile kto ma kredytów, ale czy potrafi je obsłużyć. W Toruniu mamy pieniądze na obsługę tego zadłużenia.

Prezydent miasta, radni Czasu Gospodarzy, Prawa i Sprawiedliwości oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej trzymają się razem w samorządzie Torunia. Musi Pan czasami chyba mocno zagryzać zęby, popierając pomysły kolegów z PiS-u?

Nie było jeszcze takiej sytuacji, abyśmy odnosili się do spraw politycznych, a więc nie mam z tym problemu. Na razie rozpatrywaliśmy sprawy gospodarki i najważniejszych inwestycji w mieście. W takich przypadkach kolor legitymacji partyjnej nie ma znaczenia. I nie spodziewam się, aby było inaczej w ciągu najbliższych posiedzeń rady. Porozumienie, które oddzielnie podpisał z Czasem Gospodarzy - SLD i oddzielnie PiS mówi o sprawach gospodarczych dotyczących rozwoju miasta.

Czy zawiązana na szczeblu rady miasta koalicja może być zapowiedzią ogólnopolskiego porozumienia przed wyborami?

Trudno dziś na ten temat mówić, ale raczej nie. Element spajający nasze porozumienie nie ma przełożenia na arenę krajową. Nie ma zresztą bezpośredniego porozumienia PiS - SLD. Pośrednim ogniwem jest Czas Gospodarzy.

Jak ognia boicie się tego pojedynczego słowa: „koalicja”.

Jeżeli to wszystko ma służyć miastu i jego rozwojowi, to zgadzam się na każde określenie. Nie mówimy jednak w tym przypadku o porozumieniu w sprawach politycznych, które są przynależne sejmowi lub innym organom państwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska