Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby nie ta „ruda z KOD-u” [MOJE TRZY PO TRZY Z PLUSEM]

Artur Szczepański
Prezydent Andrzej Duda rozwija się jak kapitalizm - od kryzysu do kryzysu. Po udanej wyprawie do Australii, skąd nie udało mu się przywieźć wielu ton pływającego złomu, wiele wskazywało na to, iż dobra passa może potrwać dłużej niż tydzień, gdyby nie sekwencja zdarzeń z „tą rudą z KOD-u” w roli głównej, ale o tym za chwilę.

Wizyta Andrzeja Dudy w gdyńskiej szkole - oczywiście połączona z okazjonalnym monologiem i wystudiowaną gestykulacją - była jeszcze jednym dowodem na to, iż prezydent powinien unikać większych miast, oddając się aktorsko-oratorskim popisom w miejscowościach raczej mniejszych, gdzie wizyty polityków nawet najniższego szczebla stanowią miłe urozmaicenie nie zawsze ciekawego życia ich mieszkańców. Są jeszcze w Polsce miejsca, gdzie występy Andrzeja Dudy i jego nieodłącznej trupy wędrownej są mile widziane.

Na Wybrzeżu pierwsza osoba w państwie słusznie przestrzegła szkolną młodzież przed komunistami i postkomunistami, którzy nie są rzadkością w wielu szkołach, a szczególnie w sądach. Byłby prezydent zapowiedział lustrację pedagogów i uczniów, gdyby nie natychmiastowa reakcja żony Agaty, która wie, że nauczyciele czekają na podwyżki, a wielkomiejscy nastolatkowie na flaszki, szlugi, ewentualnie jointy oraz nieskrępowany blokadami rodzicielskimi dostęp do internetu, a nie na ględzenie o reformie sądownictwa. Nawet jeżeli „ta ruda z KOD-u” głośno skanduje mało przez władzę lubiane słowo „konstytucja”. Gwoli ścisłości muszę dodać, iż w Gdyni bojowniczki o rudych włosach nie było, po to by pojawić się w innym mniej oczekiwanym miejscu.

Wyjątkowo mało natomiast w minionym tygodniu ględził, marudził i konfabulował premier Morawiecki, który dotąd wykorzystywał każdą ku temu okazję. Prezes rady ministrów zaprosił naród do wspólnych obchodów 11 listopada, co można uznać za wyciągnięcie ręki do ludzi, których Mateusz Morawiecki szczerze nie lubi. I może spokojnie dotrwalibyśmy do końca tygodnia, gdyby nie demonstracyjne spoliczkowanie „tej rudej z KOD-u” (jak ironicznie nazywa ją władza i tajna policja) przez pełnomoc-niczkę jednego z PiS-owskich wojewodów do spraw obchodów rocznicy uzyskania przez Polskę niepodległości. Policzek został zadany w stolicy, w obecności kamer, a więc z rozmachem, symbolizującym tempo i zakres zmian w naszym kraju.

Władza, jak widzieliśmy, i to zasługuje na uwagę, postanowiła skończyć z językiem agresji w polityce i od słów przejść wreszcie do czynów, do rękoczynów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska