Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gladiatorzy z lodowej rynny

Tekst: Dariusz Łopatka, zdjęcia: Red Bull
Ice cross downhill w tym wydaniu jest sportem ekstremalnym i wyjątkowo zwariowanym. To swoiste połączenie zjazdów z hokejową jazdą na łyżwach. Można doszukać się też powiązań z narciarstwem, snowboardem, a nawet bobslejami. No i najważniejsze - daje potężnego kopa adrenaliny.

Ice cross downhill w tym wydaniu jest sportem ekstremalnym i wyjątkowo zwariowanym. To swoiste połączenie zjazdów z hokejową jazdą na łyżwach. Można doszukać się też powiązań z narciarstwem, snowboardem, a nawet bobslejami. No i najważniejsze - daje potężnego kopa adrenaliny.

Temperatura znacznie poniżej zera. Trasa, którą trzeba pokonać, to często ponad pół kilometra w krętej lodowej rynnie o szerokości zaledwie cztery i pół metra w najbezpieczniejszym miejscu. W większości z kilkunastu zakrętów wolnego miejsca wystarcza tylko dla jednego zawodnika...

<!** reklama>Obok szybkich i wyprofilowanych wiraży są też takie o ostrym kącie, wymagające zdecydowanego hamowania. Do tego skocznie, przeszkody i bardzo strome spadki, które rozpędzają rywalizujących zawodników nawet do 70 kilometrów na godzinę! Tak wygląda arena zmagań ice cross downhillowców.

W zawodach, rozgrywanych w centrach wielkich miast, które przyciągają na trybuny dziesiątki tysięcy kibiców, udział bierze kilkuset żądnych adrenaliny sportowców. Rywalizację dzieli się na wyścigi. W jednym czasie na lodzie znajdować się może tylko czterech zjazdowców ubranych w komplet ochraniaczy.

Od kilku lat w imprezach z cyklu imprez Crashed Ice, organizowanych przez producenta napojów energetycznych, udział brał jeden Polak - Jakub Owczarek z Sosnowca, hokeista, grający na co dzień w lidze amatorskiej w barwach tamtejszego Zagłębia.

- W tej dyscyplinie czuję się bardzo dobrze. W ubiegłym roku, w rankingu końcowym, zostałem sklasyfikowany na 62 pozycji, na ponad 400 zdobywających punkty uczestników. To dobry wynik - mówi uśmiechnięty 36-latek.

Zasady są proste. Ten, kto pojawi się na mecie cały i zdrowy, a przede wszystkim pierwszy, wygrywa.

- Najważniejsze jest przełamanie strachu, bo na torze naprawdę wiele się dzieje - twierdzi Jakub Owczarek. - Jeżeli zaczniesz myśleć, że przez jeden błąd możesz znaleźć się na bandzie, to jesteś na przegranej pozycji. Nie można się bać. Trzeba pójść na całość. Ryzykować. Jestem człowiekiem, który w swoim życiu spróbował wiele i nie mam wątpliwości, że takiego kopa adrenaliny, jakiego dają zawody Crashed Ice, nie daje nic innego!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska