<!** Image 2 align=none alt="Image 216867" sub="Te panie, spotkane w Kamionkach, korzystają z kąpieli słonecznych w kompletnym stroju, ale nie robiłyby problemów, gdyby obok ktoś opalał się nago
[Fot.: Jacek Smarz]">
Bieganie na golasa, również na publicznej plaży, nie jest karane, o ile ktoś nie złoży zawiadomienia. Dla organów ścigania to wybryk, jak publiczne załatwianie się.
- Nie przypominam sobie, żeby strażnicy interweniowali w sprawie opalania się topless - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik municypalnych w Toruniu.
<!** reklama>
Podstawą do interwencji dla mundurowych jest wezwanie od osoby, która poczuła się tym faktem zgorszona. Funkcjonariusze nie mogą z urzędu niepokoić Bogu ducha winnych golasów.
Osoby, które dopuszczą się nieobyczajnego wybryku, mogą podlegać karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany.
U torunian margines tolerancji wobec nieobyczajnych scen i zachowań jest raczej niewielki. - Kilka lat temu mieliśmy zgłoszenie w sprawie kobiecej sylwetki naklejonej na drzwiach - mówi Jarosław Paralusz. - Była to naklejka o wielkości dziesięciu centymetrów, ale komuś przeszkadzała. Były też zgłoszenia w sprawie czasopism dla dorosłych eksponowanych w kioskach. Komuś się to nie podobało.
Kilka lat temu straż miejska interweniowała, kiedy po starówce biegał mężczyzna w samych trampkach.
- Założył się, że się odważy - wspomina rzecznik toruńskich municypalnych. - Mieliśmy też interwencję w sprawie osób publicznie współżyjących.
Jak widać naturyści mogliby mieć trudne życie w Toruniu. Nie dziwi więc, że przed tekstylnymi się chowają...